Historia Bubu wywołać może oburzenie, ale smutna prawda jest taka, że kotów podobnych do niego są w Polsce setki tysięcy

Bubu nie był bowiem bezdomny, wolno żyjący też nie. Był "czyjś" - jednak wiek, zakorzenione przez lata przesądy i brak elementarnej wiedzy na temat kotów sprawiły, że kiedy zobaczyła go nasza wolontariuszka, kocurek prezentował się gorzej niż większość bezdomniaków - przerażająco wyrudziały, zasmarkany, osłabiony, leżał jak szmatka, z radością jednak reagując na dotyk. Próby rozmowy z opiekunami nic nie dały, nie mieliśmy zatem wyjścia, gdybyśmy go tam zostawili, na pewno by nie przeżył.
Bubu ma ogromny apetyt zarówno na jedzenie, jak i na mizianie. Jest przekochany, próbuje już czmychnąć z klatki. Kwarantanna niedługo się kończy. Robimy wszystko, aby wyprowadzić go zdrowotnie na prostą, jednak po latach zaniedbań nie jest lekko - ma takie małe przecinki na sierści (koci łupież? jakieś jajeczka owada?), raz gdy siusiał to pojawiła się piana. Na razie zbieramy wyniki wszystkich badań - zobaczymy, czy jest coś, co powinno nas jakoś niepokoić...
Bubu na
ZDJĘCIACH i
FILMACH.