Generalnie wszystko przebiega według schematu. Docent dostaje chemię i zaczyna czuć się źle - pojawia się biegunka, którą powstrzymujemy Taninalem, ból flaczków na pewno przynajmniej częściowo znosi Prevomax. Niemniej dwa pierwsze dni po chemii są złe - Docent bardzo nie chce jeść, a kupa mimo usilnych starań przyjmuje konsystencję płynną - udaje się zadziałać na tyle, by nie występowała co chwilę. Potem Docent zaczyna się stopniowo czuć coraz lepiej - z dnia na dzień. I tu dochodzimy do kolejnej chemii

Docent chyba nie ma nam bardzo za złe tego wszystkiego. Bardzo się staramy, żeby miał rozrywkę i zachował chęć do życia. Dzień po chemii ma tak dość, że potrafi się schować przed całym światem na przykład za telewizorem, ale później wraca, by z nami spać.