Hej, hej!
Elisia w kuchni czuje się jak w raju! Jest ogromnym łakomczuchem i dla odrobiny czegokolwiek, co pachnie i nadaje się do zjedzenia, dałaby się pokroić

. Niesamowite jest to, jak Eli wyuczyła się pór karmienia i codziennie, gdy zbliża się czas posiłku, przypomina mi o tym, chodząc po pokoju, miaucząc, łasząc się do mnie i wymownie patrząc, czekając, aż wstanę

. Wtedy od razu zrywa się razem z Maciusiem i biegnie za mną, jeszcze głośniej miaucząc. Gdy maluchy obserwują, jak nakładam jedzonko, oboje bez przerwy biegają wokół moich nóg, kręcąc się w kółko, łasząc się i ocierając o mnie.
Mimo że dostaje swoje jedzenie, Eli jest strasznie łasa na to, co przygotowuję ja lub mój chłopak. W takich momentach zrobi wszystko, żeby coś dostać i nie odstępuje nas na krok

Próbując wymusić choćby odrobinę naszego jedzenia, nieustannie się do nas przymila, pozwala na dłuższe i częstsze głaskanie niż zwykle, a także doskonale opanowała sztukę robienia maślanych oczek, wyglądając przy tym, jak kot ze Shreka

Zdarzają się też próby kradzieży, ale na szczęście wszystkie są udaremniane! Eli próbuje wyłapać odpowiedni moment, myśląc, że nic nie widzimy i powoli, bardzo powoli zbliża się łapką, a w ostatniej chwili chce błyskawicznie chwycić choć kawałek. Niewiarygodne jest to jak Elisia potrafi w takich chwilach zmienić się w najgrzeczniejszego i najbardziej kochanego aniołka

Z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakuje!
Uwielbiam obserwować, jak Eli i Maciuś czasami zachowują się podczas jedzenia. Choć zdarza się to rzadko, zawsze wywołuje u mnie uśmiech

Zaczynają jeść ze swoich misek, ale po chwili Eli podchodzi do Maciusiowej miski, wpychając się główką na jego miejsce. Biedny Maciuś musi wtedy zamienić się miseczką i idzie do tej, z której najpierw jadła Eli. Po chwili sytuacja się powtarza, i tak zamieniają się miejscami kilka razy.
Eli tak polubiła przebywanie w kuchni, że gdy zdarza mi się na noc zamknąć drzwi, stara się przedostać przez nie, drapiąc w drzwi i próbując je otworzyć. Mam nadzieję, że nie uda jej się nauczyć ich otwierania!
Zauważyłam też wiele nowych rzeczy w zachowaniu Eli i Maciusia. Przed opiekowaniem się nimi nie spodziewałam się, że kotki mogą zachowywać się w taki sposób! Czasami przypominają mi niektóre zachowania u piesków. Byłam bardzo zaskoczona, gdy Eli zaczęła się przytulać, kłaść obok mojej głowy na poduszce czy wchodzić pod kołdrę i spać ze mną. Na szczęście to się nie zmieniło od momentu przełamania pierwszych lodów w naszej relacji

Ostatnio również zauważyłam, że Eli reaguje na swoje imię i wołanie. Zazwyczaj po prostu na mnie patrzy, ale czasami, gdy ma ochotę, podbiega i od razu się przymila. Potrafi odróżnić, kiedy wołana jest ona, a kiedy Maciuś. Jest to po prostu niesamowite i przekochane. Na samą myśl o tym, że tylko jedna osoba wzięła pod uwagę ich adopcję od momentu, gdy kociaki trafiły do fundacji, robi mi się przykro, widząc, jak kochane i wspaniałe są to istotki
https://www.youtube.com/watch?v=vtcy8fI ... C&index=21
Na filmiku Elisia i jej domaganie się jedzonka
