Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Pon 09 Mar, 2020 22:22
Uszatka
Autor Wiadomość
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 24 Maj, 2018 10:26   

Zapomniałam jeszcze napisać, że chyba Uszatka nie słyszy... :(
W ostatni weekend był u nas mega hałas, bo na Ławicy był Air Show i F16 latały nad naszym domem.
Wszystkie koty, oprócz Uszatki, bardzo się bały. Mimo, że pozamykaliśmy okna i opuściliśmy rolety, żeby trochę wyciszyć ten hałas, to i tak siedziały zbunkrowane w pomieszczeniu bez okien.
A Uszatka jakby nigdy nic, leżała na sofie.
W tym tygodniu zrobiłam też test - stanęłam na balkonie, gdy koty były w ogródku. Jak je zawołałam, to wszystkie podniosły głowy, a Uszatka nie :(
Dalej sobie polowała na muchę.
Więc albo tak była zajęta tym polowaniem, albo faktycznie nie słyszy.
Przy kolejnej kontroli poproszę panią doktor, żeby to zweryfikowała.
Poza tym normalnie się zachowuje...
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 10 Cze, 2018 18:41   

Uszatka się rozchorowała :(

2-2,5tyg. temu wprowadziłam nowe suplementy, bo niestety po Fiborze nie było dobrze. Kupa częściej była luźna i mocno śmierdząca. A szukałam czegoś, bo niestety mimo, ze kupy były w miarę ok na samej karmie, to sierść wygląda cały czas fatalnie, a do tego mimo pochłaniania 300g dziennie, Uszatka nie przybierała ani grama... Cały czas 2,4kg...

Te nowe suplementy to drożdże, czystek i jeszcze drugi preparat z siarką - drożdże miały działać na sierść, a te dwa były polecane m.in. na problemy z alergią pokarmową.
Wszystko stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta i przez pierwsze ok 1,5tyg było super. Kupy uformowane i bez tego nieprzyjemnego zapachu. Do tego Uszatka zaczynała przybierać na wadze i prawie nie miała łupieżu.
Niestety od poprzedniej niedzieli kupa znów była luźna.
Myślałam, że może chwilowo, tak ja wcześniej - raz na 2-3 tyg występował epizod z luźną kupą przez 2-3 dni, dlatego nie panikowałam. Tym bardziej, że nie było biegunki ani wymiotów, tylko po prostu jedna kupa lepsza, druga plackowata. W czwartek już nie dałam tych suplementów, ale i tak w piątek, jak wróciłam z pracy, w kuwecie był już dramat.
Do tego w nocy z piątku na sobotę wystąpiły wymioty.
Oczywiście na tych preparatach z Pokusy zero informacji o skutkach ubocznych, więc może to przypadek... Ale i tak mam ciężkie poczucie winy, że to zastosowałam...
Niestety u Uszatki tylko w drodze testowania jest się w stanie jakoś ją ustawić, tak np. było z karmą... Wiele prób i dopiero na tym Catz Finefood Purr z kangurem przestało się z niej lać...

W sobotę rano do weta. Uszatka była już mocno odwodniona. Krwi udało się pobrać tylko na morfologię. Dostała zastrzyki przeciwymiotne i kroplówkę do domu.
Po kroplówce trochę się ożywiła. Karmę dostała, zgodnie z zaleceniem, dopiero wieczorem. Zjadła z apetytem. Niestety po jakimś czasie wszystko zwymiotowała...
Późnym wieczorem podałam jeszcze odrobinę. Zjadła, ale jakoś bez apetytu i nie wszystko. I niestety jeszcze dobrze nie zabrałam miseczki, a już wszystko zwróciła :(
W nocy dużo wymiotowała. Znalazłam 2 x wymioty z krwią oraz żółte. Widać też było, że bardzo źle się czuje. Spałam z Nią i co 2-3 godziny sprawdzałam, jak się zachowuje. O 7-mej znalazłam ją leżącą na podłodze z płytek - zimnej. W pierwszej chwili wyglądała, jakby nie żyła :(
Rano znów do weta - w morfologi wyszedł stan zapalny 30tys. leukocytów oraz 20 tys. limfocytów. Na usg widać jelita i żołądek o mocno pogrubiałych ścianach oraz węzły kreskowe, których nie powinno być widać wcale...
Na rtg z kolei widać mocno zagazowane jelita.
Uszatka na miejscu dostała Synulox, Catosal, Cerenię i Rapidexon, do tego dożylnie Ranigast i Metronidazol w kroplówkach, w domu kolejna kroplówka, a wieczorem czeka nas jeszcze druga dawka Ranigastu i Metronidazolu oraz jeszcze jeden zastrzyk + papka barytowa, bo jutro robimy rtg z kontrastem. Jutro będą też wyniki biochemii, bo dzisiaj udało się znów pobrać trochę krwi.
Dzisiaj Uszatka jest na głodówce.

Możliwe jest jeszcze, że Uszatka się czymś zatkała - może jakiś bezoar, może coś zjadła. Ona wychodzi do ogródka i skubie trawę - staramy się nie mieć tam nic groźnego, ale może jakaś gałązka z tui, chociaż ona nawet się pod te tuje nigdy nie zapuszcza, bo woli wylegiwać się na słoneczku na trawniku. Albo może liść z winogrona, chociaż też nigdy się tym nie interesowała i podobno winogrono nie jest groźne dla kotów....

Bardzo prosimy o kciuki!
 
 
wiedźma 

Wiek: 42
Dołączyła: 17 Gru 2015
Posty: 3394
Skąd: Biskupice
Wysłany: Nie 10 Cze, 2018 20:27   

Trzymamy z całych sił!
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
kiniek 

Wiek: 37
Dołączyła: 01 Sie 2007
Posty: 3501
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 10 Cze, 2018 20:37   

biedula, kciuki dla Was obu :glaszcze:
_________________
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3644
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 10 Cze, 2018 21:43   

Życzymy Uszatce ZDROWIA. Kasiu tylko niech Ci nie przychodzą do głowy jakieś wyrzuty, Ty robisz tylko to, żeby pomóc. Nie jesteśmy jasnowidzami i nikt nie wie co może być. Jesteśmy z Wami.
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 10 Cze, 2018 23:29   

o kurcze, biedna Uszatka:(((
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17285
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 11 Cze, 2018 01:06   

Kasiu, nie obwiniaj się! Sama dobrze wiem, jak ciężka potrafi być walka o ładne kupy :( Zwłaszcza, kiedy zostajemy w tej walce dość osamotnieni i jesteśmy skazani na metodę prób i błędów :hug:
Mocno trzymamy kciuki!
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
kikin 

Dołączyła: 12 Gru 2013
Posty: 7938
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 11 Cze, 2018 08:55   

trzymamy kciuki!!!!
_________________
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
 
 
tajga 

Wiek: 42
Dołączyła: 02 Paź 2016
Posty: 352
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 11 Cze, 2018 09:04   

My także trzymamy kciuki i życzymy szybkiej poprawy !!!
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 12 Cze, 2018 12:51   

U Uszatki lepiej.

Wydaje mi się, ze przyczyną była jednak karma.
W sobotę i niedzielę podałam moim kotom to, czego nie wykorzystałam dla Uszatki i u Kubusia i Tosi była masakra - zaczęło się w niedziele wieczorem, a w poniedziałek rano to Kuba miał takie rozwolnienie, jak jeszcze nigdy w życiu...
Po południu dostał gotowanego królika i się jakoś uspokoiło.

Uszatka też od wczoraj dostaje gotowanego królika i do tej pory jak na razie wymiotów brak. Kupy były dwie do tej pory - wczoraj jedna jeszcze z kawałkami nieprzetrawionego mięsa i dziś jedna, co prawda luźna, ale nie woda. Apetyt dopisuje, ale niestety ze względu na stan żołądka i jelit muszę jej dawać maluteńkie porcje co 4h. A widać, ze chciałaby zjeść więcej :(

W biochemii wyszły tylko podwyższone parametry wątrobowe - nerki i trzustka w porządku.
Jutro kontrola i powtórka morfologii.

Nadal prosimy o kciuki!
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17285
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 19 Cze, 2018 01:40   

i jak tam?
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 19 Cze, 2018 09:56   

Już wszystko piszę :)
Nie było mnie od środy do soboty. W tym czasie Uszatką opiekowała się domonika, za co bardzo dziękuję, bo było to spore wyzwanie - 2 x dziennie leki dożylnie :serce:

A wczoraj byłam z Uszatką na kontrolnym usg i badaniach krwi.
Jelita i żołądek wiadomo, że jeszcze nie wróciły w pełni do normalnego stanu, ale obraz na usg dużo, dużo lepszy. Przede wszystkim nie ma tych mocno pogrubionych ścian. Widać już prawie normalną strukturę. Parametry wątrobowe wróciły do normy :) Nie ma też już stanu zapalnego.
Jedynie mamy za niskie erytrocyty, prawdopodobnie po kroplówkach tak się krew rozwodniła, dlatego dzisiaj Uszatka dostanie wspomagająco Epo.
Ale widać, że na leczenie bardzo dobrze zareagowała.
Dlatego leczenie kontynuujemy (Synulox w zastrzyku raz dziennie, Metronidazol, ale już w tabletkach 1/10 tabl. 2 x dziennie, Encortolon 1/2 tabl. 1 x dziennie przez 5 dni, później co drugi dzień i co trzy dni Wit. B12).
Apetyt wrócił do normy - Uszatka dostaje już znacznie więcej do jedzenia - 5-6 x dziennie po dwie łyżki gotowanego królika, ale i tak uważa, że to za mało ;)
Kupa niestety wciąż nie jest całkiem uformowana, ale jest raz na 2 dni i na pewno nie jest to kupa biegunkowa.
Tak więc chyba powoli idzie ku lepszemu :)
Ale o kciuki nadal prosimy.

A tutaj filmik, na którym widać, ze Uszatka mimo, że najmniejsza, wcale nie da sobie w kaszę dmuchać i przy miskach ma najwyższą pozycję :)
To co pije, to wywar z królika - bardzo jej smakował, ale po nim była trochę gorsza kupa, więc nie może go dostawać do picia :(

 
 
domonika 

Wiek: 29
Dołączyła: 20 Wrz 2016
Posty: 364
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 19 Cze, 2018 16:24   

Cudowne wieści, cieszę się że wyniki lepsze :serce:

Uszatka jest niesamowitym kotem, zmieniam jej wężyk przy wenflonie, a ona mi się ociera o rękę, otwieram transporterek, a ona mi się pakuje na ramiona i się przytula, dosłownie jak małpka.
Kroplówki dwa razy dziennie, zastrzyki, a ona wszystko znosi z pokorą i spokojem. Chyba że bezmyślnie przygotuje się wcześniej miskę z jedzeniem, to po odłączeniu kroplówki staranuje wszystko po drodze do miski ::

Ja się zakochałam :hug:
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 19 Cze, 2018 16:28   

To prawda, jest cudowna :)
W poniedziałek w gabinecie wtulała się w panią doktor :)
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 24 Cze, 2018 17:43   

Wcześniej biegunka, a teraz zaparcia :(
Co najmniej od czwartku Uszatka nie zrobiła kupy. Do wczoraj nie panikowałam, bo skoro dostaje czyste mięso, to kupa raz na dwa - trzy dni nie jest niczym niezwykłym.
Ale od wczoraj widać, że kiepsko się czuje, bo nie ma apetytu.
Od wczoraj podaję jej parafinę, ale jak na razie w kuwecie tylko siku...
Jutro jedziemy do weta...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]