Strona 1 z 1

Dlaczego zostałaś/eś kocim wolontariuszem?

: 10 wrz 2017, 22:27
autor: Agnieszka L.
Dzień dobry wszystkim,

Pewnie większość z Was tego jeszcze nie wie, ale wpadłam na pomysł napisania tekstu o FKP. Info tu: http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=4014. Do odważnych świat należy, a co ;-). W minioną sobotę odwiedziłam pierwszy koci dom (dzięki Emi& Michał + Monika!), w planach mam następne, ale oczywiście nie jestem w stanie spotkać się z Wami wszystkimi, choć wiem, że każdy z Was mógłby mi powiedzieć coś ciekawego. Na szczęście mamy internet ;-). Napiszcie proszę, co Was skłoniło do zaangażowania się w działania Fundacji. Nie ma dobrych ani złych odpowiedzi, każda będzie dla mnie cenna.

(Później pewnie założę jeszcze jakiś wątek, ale na razie ten temat przychodzi mi do głowy).

: 11 wrz 2017, 13:02
autor: Eva
Marianna pisze:
Jakbym o sobie czytała :roll: ::
W największym skrócie ;-) gdybyście mi w Nowy Rok 2017 powiedziały, że będę mieć kota, to bym zaleciła mniejszą dawkę tego, co teraz bierzecie ;-) a po napomknięciu, że będę tez DT to już w ogóle :ban2:

Mariankowe ogłoszenie znalazłam w Dzień Babci o godzinie pierwszej w nocy :cool: Mail do Fundacji jest z godziny 01:15, więc jakoś długo się nie zastanawiałam :lol:
Misia zamieszkała z nami 07 lutego i już po paru dniach wiedziałam, że trafił do nas Kot Wyjątkowy. Czarność Jej futra przyniosła nam szczęście - po paru dniach dostałam pracę, na która czekałam, a po kilku tygodniach zakwalifikowano mnie do leczenia biologicznego na co tez czekałam. Nasz Miziak trafił do nas w momencie, w którym tak naprawdę uratował mi życie dajac siłe i nadzieję.

Nie pozostało mi nic innego, jak za to dobro, które daje mi Marianna odwdzieczyc się światu dbając o inne futra :roll: :cool: Zatem na ile mogę na tyle pomagam i obym mogła jeszcze robić to jakiś czas, bo daje mi to dodatkową motywację do zycia :tan:

uściski dla Was :love:

: 11 wrz 2017, 13:08
autor: Eva
od siebie dodam:

zmieniliśmy mieszkanie, w końcu mogliśmy mieć kota. miał być jeden, ale był taki malutki, że byłoby mu strasznie smutno całymi dniami, więc przygarnęliśmy dwa :) wpisałam w google "koty adopcja poznań" i znalazłam :serce:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?p=74509#74509

potem od słowa do słowa, że mam dużo czasu i jestem z gatunku ogarniająco-mobilnych, więc może na coś się przydam :) potem inne mieszkanie, pierwsze tymczasy, awans na seniora i tak...leci 4ty rok z FKP :) aktywnie jako wolo od września 2014.
Nie wyobrażam sobie inaczej, choć życie pisze różne scenariusze i zarówno funkcje jak i zadania się zmieniają. Do zrobienia zawsze jest sporo, wystarczy chcieć :good:

Najbardziej boli utrata kota, kiedy nie można nic zrobić. Pamięta się każdego. Mimo wszystko warto, nawet jeśli czasem to 'tylko' pomoc w godnym odejściu za TM.

: 11 wrz 2017, 19:25
autor: MonikaW
ja do tymczasowania zabierałam się jak pies do jeża, ogółem jestem osobą dość spontaniczną w tym wypadku decyzję podejmowałam pół roku. Oczywiście czytałam posty facebookowe i coraz bardziej mi się serce do tych biedaków rwało, ale bo czy dam radę , czy ogarnę rodzinę, pracę na zmiany, męża pracę na zmiany, opiekę nad synem wraz z cotygodniowymi operacjami logistycznymi pod tytułem matka,teściowa a w tle nasze grafiki. No i pojawił się post z Krzesimirem i Kreską i pomyślałam raz kozie śmierć nie pozwolę im wrócić na działki i ...poszło. Już wycofać się nie mogłam i nie chciałam, a później już się ich nie mogliśmy doczekać. No i tak trwamy. Minusów nie widzę żadnych (no może oprócz rozstań, kiedy jest adopcja to jest ciężko), a plusy z każdej strony: możliwość poznawania kolejnych , cudownych stworzeń no i poznałam Was, czuję się jak w wielkiej , fajnej rodzinie.
Aktualizacja obecnie drugie tymczasowanie: Princeska i Grosik - nasza fascynacja gatunkiem kocim rośnie z dnia na dzień, kolejny plus to taki, że w większym stadzie zauważa się i uczy się kolejnych kocich zachowań

: 31 mar 2020, 12:57
autor: August
Moja była dziewczyna się w to angażuje. Ratuje kocie sierotki. Takie pomaganie naszym MNIEJSZYM BRACIOM.

: 13 lip 2020, 22:04
autor: Agmiona
To ja wrzucę dodatkowe pytanie, chyba pasuje do wątku. Studiuję psychologię i może to moje zboczenie zawodowe, że zaczęłam się zastanawiać: zauważacie, żeby jakieś konkretne cechy charakteru decydowały o tym, że człowiek angażuje się w fundacji? Tak np. u Was?