Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Maj, 2019 02:27
Badanie ciśnienia krwi nie wniosło nic nowego - w normie. A więc, cieszymy się
Tymczasem Kadi, stopniowo przybiera na wadze - serio, on zjada 3 razy tyle, co inne koty. A może nawet więcej... Nie ma problemu, by na jedno posiedzenie wciągnąć nawet 150 g karmy. Oczywiście, staram się nie dawać mu tak dużych porcji na jedno posiedzenie, ale zdarzyło się, więc wiem, że to dla niego żadne wyzwanie
Po zachowaniu też widać, że czuje się zupełnie dobrze
Nowy drapak wymaga inspekcji
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Maj, 2019 08:52
Słodki Kadi
Morri jesteście wspaniali, że tak o Niego walczycie!
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Maj, 2019 22:20
A tak wygląda oczekiwanie na obiad
To nie są objawy neurologiczne To jest ekscytacja
i... sam obiad
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019 11:12
Znów zatkanie Od kilku dni walczymy i ciągle prawie żadnych efektów ;( jestem wykończona ;( Wlewki robimy przy każdej okazji, na rtg widać rozdęcie okrężnicy i zalegające acz miękkie masy kałowe. Walczymy rano, wieczorem, po powrocie z pracy - przy każdej sposobności A mimo to, ciągle wielkie nic ;( Młody dostał antybiotyk, metoclopramid dostaje cały czas, kroplówki podskórne codziennie. Strasznie się boję ;(
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 16 Cze, 2019 13:07
Bidulek
Jak dzisiaj? Coś ruszyło?
Trzymam kciuki za poprawę!
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 16 Cze, 2019 13:55
wczoraj podałam mu jeszcze... sok z jabłek... + pozostałe zabiegi bez zmian - trochę ruszyło... jest nadzieja..
ale za każdym razem boję się, że to koniec
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 17 Cze, 2019 23:08
Jesteśmy po kolejnej wizycie u weta.
Już jakby przed nią coś ruszyło - w samym oku Saurona siedzi jakiś twardy czop :/ Problem jest zasadniczo także dlatego, że otwór odbytu się wyraźnie zwęził. Zarasta....
Obstawieni w baterię leków wróciliśmy do domu...
Prawdopodobną przyczyną tak masywnego zatkania jest znów... upał. Podawane podskórnie kroplówki okazały się niewystarczające Podawałam za mało
Mam nadzieję, że teraz wszystko ruszy....
Może niektórych zastanawia, dlaczego tak uparcie walczę... Mimo że przecież zdarzają się chwile, że życie Kadiego nie jest komfortowe i czasem odczuwa ból Bo, widzicie, te chwile są ciągle w mniejszości... A Kadi jest tak mądrym, tak inteligentnym i tak bardzo kochającym życie stworzeniem, że nie wyobrażam sobie, by go w tej walce opuścić...
Wczoraj, mimo przecież sporego dyskomfortu, nie miał problemów, by zachowywać się tak:
A tak tuż przed zatkaniem:
A także dlatego
Kocham go
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Może niektórych zastanawia, dlaczego tak uparcie walczę... Mimo że przecież zdarzają się chwile, że życie Kadiego nie jest komfortowe i czasem odczuwa ból Bo, widzicie, te chwile są ciągle w mniejszości... A Kadi jest tak mądrym, tak inteligentnym i tak bardzo kochającym życie stworzeniem, że nie wyobrażam sobie, by go w tej walce opuścić...
w głowie mi się nie mieści, że ktokolwiek mógłby zastanawiać się, czemu walczysz.
walczysz, bo tak trzeba.
bo jego stan, jego choroba i ogólnie jego sytuacja w żadnym stopniu nie są powodem, by przestać.
Nadzieja umiera ostatnia, dopóki jest chociażby jej cień, każdy kto kocha będzie walczyć. Jeżeli ktoś zastanawiałby się, dlaczego walczycie i nie poddajecie się, to znaczyć może, że brak mu czegoś ważnego w głowie i w sercu. Trzymamy mocno kciuki i zawsze życzymy zdrowia Kadłubkowi.
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 18 Cze, 2019 20:22
Rano spodziewałam się zastać pełną pieluchę. Tymczasem nic. Brzuszek mocno wzdęty i obolały. Ale gdy tylko włożyłam na chwilę wężyk od wenflonu motylka, natychmiast wszystko puściło. Kadi odczuł wyraźną ulgę. W ciągu dnia odrobinę wydalił sam. Teraz siedzimy pod kroplówką. Nawodnienie to kluczowa sprawa teraz.
Na szczęście Kadi nie ma przykrych doświadczeń z klatką, a nawet swego czasu bardzo ją kochał. Pomagamy więc nią sobie.
Ogromną poprawę widać w tym, że znacząco poprawił mu się apetyt Kamień z serca, bo Kadi schudł już do 3,5 kg A ważył 4,5 i wtedy wyglądał świetnie...
Kat, o tym megacolonie w kontekście usunięcia też myślałam nieraz, ale ze strony lekarzy na razie nie pojawiła się taka sugestia. Myślę, że teraz będzie ku temu okazja, bo światło odbytu jest coraz mniejsze... Na samym początku pojawiały się myśli o plastyce odbytu, ale chirurg mówił wtedy, że 50/50 na że zacznie zarastać... Cóż, gdy i bez tego zarasta... Więc jakieś kroki i tak pewnie będzie trzeba podjąć... Pytanie, jak by wyglądało usunięcie części okrężnicy (jak dużej?) i właśnie tego odbytu, który właściwie nie jest odbytem, a tym, co z niego zostało...
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 18 Cze, 2019 21:47
No wlasnie tak o tym pomyślałam, skoro i tak będzie potrzebna predzej czy pozniej operacja...
trzymamy kciuki! Morri jesteśmy z wami! i wspieramy w tej walce! Kadłubek to rozumie i wie, że kochasz! i to zrozumiałe, że walczysz:*
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 22 Cze, 2019 01:13
Do dziś niewiele zmian. Musieliśmy wdrożyć ostrzejszą formę działania - lewatywę w znieczuleniu. Ale dzięki temu Kadi jest odetkany O 17 odbierałam go po zabiegu. Jest straszliwie głodny - bardzo żywy, w dobrym humorze. Wiadomo, działa lek przeciwbólowy (jelitka są z pewnością podraznione). Ale i tak dobrze widzieć go w dobrej formie
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]