Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Pon 08 Lut, 2021 06:59
Mieciu Luboński
Autor Wiadomość
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 01 Paź, 2017 11:31   Mieciu Luboński

Mieciu jest bratem Kazia, który przebywa u nas już ponad 2 miesiące. I taki czas poświęciliśmy na łapanie Miecia - cierpliwość popłaca! Cechą wspólną obu kocurów są spryt i umiejętności magiczne - w sumie powinni nazywać się Houdini ::
Mietek przez dwa miesiące unikał różnego rodzaju łapek, podbieraka czy wchodzenia do altany, co wcześniej praktykował - zatem jak tylko znalazł się w niej (chłód? senność?? nieważne!) pędziłam na cito, by go "zdjąć" - jakież było nasze zaskoczenie, kiedy kot lekko nakierowany wszedł po prostu do transportera - już miałyśmy czarne myśli, że jest tak chory, że szuka pomocy... Następnego dnia był już u weta - niestety potwierdziły się nasze podejrzenia - test na wirusową białaczkę (tak jak i u Kazia) wyszedł pozytywny:( ALE nie jest źle - jedynie jeden z parametrów wątrobowych jest podwyższony, reszta ok! Oprócz kastracji usunięto kocurowi kilka zębów - były w fatalnym stanie, na pewno sprawiały mu ból, bo strasznie się ślinił, czasem także z krwią...
Generalnie chłopak nie może się zdecydować, czy jest groźny czy nie - czasem prycha i paca łapą, czasem nie robi nic, Karmicielce pozwalał się głaskać; bardzo ożywia się widząc koty, do których nie może niestety dołączyć:(
Teraz pracujemy nad zdobyciem zaufania Mieciowego i jakiegoś domu tymczasowego choćby, który będzie na tyle świadomy, że otworzy się dla kota z białaczką, by nie musiał siedzieć w klatce...



Mieciu na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony przez saszka Pon 08 Lut, 2021 22:39, w całości zmieniany 7 razy  
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 14 Lis, 2017 00:41   

U Miecia testy się niestety potwierdziły:( Wyszły także trochę nieciekawe wyniki badania krwi, a przede wszystkim - grzybica na paszczy:( Do tego wszystkiego na pewno przyczynił się stres, który dopada kocura w klatce:(((( Szukamy mu na cito domu tymczasowego - wiem, jestem naiwna, ale wierzę w cuda...

 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 14 Lis, 2017 11:48   

Na tym zdjęciu Miecio wygląda, jakby chciał Ci powiedzieć:
"Żyjesz jeszcze tylko dlatego, ze jesteś po drugiej stronie klatki" :diabel:
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 08 Gru, 2017 02:09   

U Miecia nie za wesoło - przyplątał się grzyb:( Ale co się dziwić - kocur już 2,5 miesiąca siedzi w klatce... Na szczęście widać poprawę - co prawda nie obyło się bez leków dopaszczowych, no ale cóż - żeby zwalczyć grzybicę czasami trzeba zastosować radykalne środki, zwłaszcza że Mietek jeszcze nie bardzo ufa człowiekowi - każda próba robienia przymoczek była bardzo dużym stresem i tak naprawdę mogła spowodować więcej złego niż dobrego. Ale na czole nie ma już łysiny - sierść ładnie zarasta, więc wierzymy, że pieczarkarnia w odwrocie!
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 28 Gru, 2017 00:22   

Mamy dobre i nieszczególne wieści... Może od tych takich se - ze skórą Miecia nie najlepiej: są strupki i przełysienia, nie wyglądają na zmiany grzybicze... W przyszłym tygodniu jedziemy na przegląd - mocz, krew, to i skóra zostanie wzięta pod lupę! Aaaa - bo jeszcze zapomniałam napisać, że Mietek miał pasażerki na gapę - lamblie! Niby kupa pięknie uformowana, ale smród powalał; no i była otoczona jakąś taką osłonką dziwną... Jutro się okaże, czy drań poległ!
Na osłodę giga super wieść - Mieciu nie tylko, że już PRAWIE :: nie warczy - pozwala się głaskać, a nawet... MRUCZY!!!!! Barankuje jak szalony o moją dłoń:))) Co prawda mam jeszcze nałożoną rękawicę, bo czasem zdarza mu się przypomnieć, że to przecież ludzka ręka, cojarobie, napewnomniezje!!!!!!!!!!!!!!!!!!! muszęsiębronić :twisted:
Ale to już naprawdę rzadkie - czyli jest baaaardzo dobrze:)
Na dowód fota w otwartej klatce bez żądzy mordu w oczach;)

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 09 Sty, 2018 00:10   

Mój Mieciulek - uwielbiam tego kocura :aniolek:
Jest taki wielki, puszysty i mruczący:) I kompletnie oswojony ::



Badania krwi wyszły ok, natomiast przyplątało się lekkie zapalenie pęcherza - póki co zakwaszamy mocz i zobaczymy, co to da. Niestety ze względu na obecność białka trzeba było też wdrożyć semintrę, ale wg naszych obserwacji białkomocz jest bardzo częsty u klatkowanych kotów...
A skóra - być może to alergia, w każdym razie zaczęliśmy podawać piriton i obserwujemy - tu widać zmiany na głowie i karku, które miał już podczas swojej bytności na działkach - u nas nieco się zmniejszyły, nie sączą się też.



Na szczęście Mietek je wszystko, w każdej ilości, także tablety:)
 
 
agusiak 

Dołączyła: 17 Maj 2015
Posty: 1744
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 11 Sty, 2018 18:40   

A jak Miecia skóra i kwestie robali? ;)
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 11 Sty, 2018 21:30   

No skóra w trakcie diagnostyki - zobaczymy co piriton powie...
A robali Kaziu na bank nie ma, bo został potraktowany metronidazolem ze względu na lamblie:)
 
 
agusiak 

Dołączyła: 17 Maj 2015
Posty: 1744
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 11 Sty, 2018 21:39   

To dobrze, to wszystko ku dobremu, trzymam kciuki, że Piriton kawalerowi pomoże :kwiatek:
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 25 Sty, 2018 15:39   

Piriton nie działa:( Mieciu jak się drapał - tak się drapie... Tak w zasadzie to mamy dwa koty - przednia część to kot z ewidentnymi problemami skórnymi (matowa i przerzedzona sierść, łysinki, łupież, zadrapania...); tylna - kompletnie zdrowy kot! Lśniące czarne futro, zdrowa skóra, brak świądu i łupieżu... Ki diabeł chciałoby się zapytać...? Dlatego po raz drugi pobraliśmy sierść na posiew dermatofitów...
Ale najważniejsze - w gabinecie Mieciu był aniołkiem - ostatnio jeszcze syczał na Panią Doktor - teraz - NIC! Grzecznie sobie siedział, pozwolił sobie zajrzeć dosłownie wszędzie;) A na końcu zaszczycił nas mruczandem - no bo przy pobieraniu zeskrobin trza było podrapać nożykiem kotełka ::

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 12 Lut, 2018 20:51   

No i nic nowego - mamy nawrót Microsporum:( O ile posiew z pierwszych 10 dni był wątpliwy, to już ten po 21 dniach rozwiał wszelkie wątpliwości... Jako że wcześniej stosowano już zarówno szczepienia biocanem, jak i kurację dopaszczową - z mizernymi efektami - a Mietek to nosiciel wiarusa FeLV - dostał Insol - bardzo drogi, ale bardzo skuteczny lek - miejmy nadzieję, że teraz grzyb zostanie wytępiony doszczętnie!
Z innej kompletnie beczki -Mieciu się zakochał... Niestety to smutna wiadomość, bo Jego wybranka - Klapsztulka - jest zupełnie zdrowa... Oba koty siedzą obok siebie w klatkach, nawołują się patrząc sobie w oczy i próbując się dotknąć łapkami... :cry:

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 13 Mar, 2018 20:43   

Mieciu nam zwaryjował - jakie piruety wyczynia, mruczy jak tylko się go zawoła, mizianie po brzuchu jest już na porządku dziennym - no po prostu chodząca miłość do człowieka...
Zdrowotnie lepiej - wydaje nam się, że po insolu grzyb poszedł w odstawkę, ale niestety ta blizna na karku znowu zaczęła go swędzieć - podejrzenie padło na alergię, zatem trzeba też u niego wdrożyć monodietę - chyba zbankrutujemy...:(

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Sob 24 Mar, 2018 18:32   

Biedny Miecio - wciąż w klatce:( Ze względu na opóźnienie w przeprowadzce Reszki nie może się z niej wydostać... A ostatnio tak jakby nam zosowiał - oby to nie depresja...

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Sob 12 Maj, 2018 18:14   

W kwietniu zmroziła nas wiadomość, że z przeprowadzki Miecia do domu tymczasowego nici, bo rezerwacja Reszki została odwołana - to straszna wiadomość, bo kocur siedzi w klatce juz pól roku... Ale ostatnio mamy znowu nadzieję, bo ktoś inny się zakochał w kotce - oby tym razem skutecznie... Mieciu podczas dyżurów szpitalikowych jest wypuszczany, by choć trochę rozprostował kości - oczywiście bardzo to lubi, ale jako dobrze wychowany kocur jak go tylko zawołam - grzecznie przychodzi; a jak się przy tym mizia, mruczy, nawołuje - aż niewiarygodne, jaka przemiana w nim nastąpiła...
Szkoda, że tyle miłości kociej marnuje się w klatce:((((



 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 20 Maj, 2018 17:06   

Niby było lepiej w skórnych sprawach, a tu nagle znowu rozdrapane karczycho:( Mimo że Mietek jest na monodiecie... Chyba trza nam będzie udać się do dermatologa kociego, bo ewidentnie kocur czuje się niekomfortowo... W stosunku do człowieka - miodzio: delikatny, kolankujący, barankujący, nawet naramienny...

Nikt? Naprawdę nikt mnie nie dostrzega????

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]