Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: jaggal
Pon 06 Cze, 2022 22:23
Wiktor
Autor Wiadomość
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 03 Lis, 2017 00:18   Wiktor

Wiktor to kocur po przejściach - i cielesnych, i psychicznych - a jednak wszystkie przeciwności losu udało się - przynajmniej w miarę - zwyciężyć!
Jak do nas trafił ten żwawy (obecnie!) senior? Otóż On i Jego kocia przyjaciółka, Melania, zostali eksmitowani na bruk po przejęciu mieszkania przez rodzinę starszej pani, która dłużej nie mogła mieszkać samotnie... Tak oto dwa koty, wychowane w domu, niewychodzące, znalazły się na dworze - na szczęście o sytuacji dowiedziała się po kilku dniach równie wiekowa koleżanka opiekunki kotów - i tak futra trafiły znowu pod dach - fuksem - bo wciąż koczowały pod blokiem...
Okazało się, że Wiktor nabawił się ropnia na brzuchu - najprawdopodobniej w wyniku kocurzych walk, bo sam raczej bójek nie wszczyna; podczas rutynowych badań krwi objawiła się też cukrzyca - niestety w tym momencie musieliśmy przejąc kota, który wymaga dwukrotnego podawania insuliny... Zanim jednak do nas trafił zdążył nabawić się silnego zapalenia trzustki oraz wątroby - niektóre parametry były przekroczone kilkunastokrotnie - istniało poważne zagrożenie życia...
Jednak teraz już możemy napisać, że kocur poradził sobie z infekcjami WZOROWO:) Od góry do dołu wszystkie parametry zielone:) Lekarze nie chcieli wierzyć :shock: Problem pojawił się najprawdopodobniej w wyniku nieregularnego podawania insuliny...
A jeśli chodzi o cukrzycę - wszystko ustabilizowane - glikemia w normie, kocur nie chudnie, apetyt duży (i dobrze - ma co nadrabiać!), ale nie wilczy, nie ma najmniejszego problemu z podaniem insuliny - trza to jednak robić podczas jedzenia, bo inaczej kot się tak wierci, że faktycznie mówimy do Niego nieco inaczej niż Wiktor;) Dlaczego się nieustannie kręci - ano bo chce być głaskany, miziany, drapany - nieustannie...
I dlaczego taki kot musi siedzieć w klatce??? I jak długo? Czy ktoś zauważy w kocim seniorze TEGO kota? Tego, którego pokocha,a który tego kogoś z kolei obdarzy zaufaniem i kocim uczuciem - bo Wiktor naprawdę potrafi pokazać, że kocha - bardzo...







Wiktor na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony przez saszka Sob 04 Cze, 2022 09:31, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
BEATA olag 

Wiek: 52
Dołączyła: 17 Sie 2014
Posty: 4939
Skąd: Piątkowo / Poznań
Wysłany: Pią 03 Lis, 2017 06:44   

:aniolek:
 
 
agula.s 

Dołączyła: 08 Gru 2016
Posty: 378
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 03 Lis, 2017 08:24   

Jaki On jest piekny. Wspanialy. :D
Nigdy nie zrozumiem ludzi. Jak mozna pozbywac sie zwierzat bliskich osob wyrzucajac je na ulice. Zawsze mozna przygarnac lub poszukac domu. Nie powinno sie innym zle zyczyc ale w takich momentach mam nadzieje, ze karma istnieje i po trzykroc do nich wroci by ugryzc w tylek.
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 19 Lis, 2017 14:17   

U Wiktora czas płynie wolno i nudno - wciąż w klatce; codzienną monotonię przerywają tylko dwa razy dziennie posiłki, zastrzyki insuliny i chwila pieszczot...
Mieliśmy badania kontrolne - wszystko się pięknie ustabilizowało!
Obserwujemy też, że nie powinno być kłopotów z innymi kociastymi - Wiktor po prostu nie zwraca na nie uwagi, ot pozytywna obojętność, bo co straszy pan będzie sobie zawracał głowę jakimiś młodocianymi pętakami, co to fiu bździu tylko w głowie mają;)
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 08 Gru, 2017 02:42   

Wiktor miał być przeniesiony do łazienki - i niestety nici z tego - podłapał od Mietka grzybicę:( Jesteśmy już jednak po pierwszym szczepieniu biocanem, robimy przymoczki i widać bardzo dużą poprawę:) Wiktor jest idealnym pacjentem - grzecznie czeka, wyjątkowo bez wiercenia się! aż minie ustawowy czas namaczania chorobowo zmienionego miejsca - czyli okolicy tuż nad okiem... Poza tym dobrze - glikemia stabilna, miejsce po ropniu zarośnięte, sierść głęboko czarna i lśniąca - z wyjątkiem tego jednego miejsca :evil: No ale walczymy!!!!! Trzymajcie kciuki!
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 08 Gru, 2017 03:49   

Trzymamy! Ale jak to tak, bez wiercenia się? Aż ciężko uwierzyć w istnienie tak cierpliwego pacjenta.
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 08 Gru, 2017 07:24   

no bez - bo wie, że im szybciej skończymy ablucje, tym prędzej będzie jedzonko - a Wiktor kocha jedzonko...
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 28 Gru, 2017 00:25   

U Wiktora mieliśmy małe pogorszenie - powiedziała nam o tym...kupa, a jakże! Po zrobieniu badań krwi okazało się, że enzymy trzustkowe niestety wzrosły, zatem znowu musieliśmy powrócić do antybiotyku... Kuracja już jednak zakończona, jutro kontrola - oby było dobrze - trzymajcie kciuki!!!!
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 09 Sty, 2018 15:13   

Kontrola wypadła dobrze - jeśli chodzi o trzustkę... Niestety kreatynina wzrosła i jest w granicach normy - dlatego wdrożyliśmy najmniejszą możliwą dawkę leku zmniejszającego ciśnienie krwi... i czekamy na rezultaty.
Niestety znowu walczymy z grzybem - bardzo się broniliśmy, ale jednak musieliśmy sięgnąć po leki dopaszczowe - oczywiście podajemy też ochraniacz wątroby, probiotyk, no i cały czas stymulator odporności oraz vetoskin. Za 12 dni znowu kontrola...
A Wiktor zachowuje się jak gdyby nigdy nic - je, dokazuje (na ile pozwala mu klatka), gada jak najęty, no i zaczepia inne koty:) Nie ma najmniejszego problemu z podawaniem tak armii tabletek, jak i insuliny; dodatkowo to miziak nad miziaki, CZEKAJĄCY NA DOM, CHOĆBY TYMCZASOWY...

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 25 Sty, 2018 15:10   

Kontrola wypadła super! Parametry nerkowe wróciły do normy, wątroba po lekach przeciwgrzybiczych funkcjonuje idealnie, fruktozamina - parametr mówiący o gospodarce węglowodanowej organizmu - jest w normie dla ZDROWEGO, NIECHORUJĄCEGO NA CUKRZYCĘ KOTA! Czyli super:)
No i jeszcze te mizianki Wiktorowe...

 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 25 Sty, 2018 19:26   

super :aniolek: :aniolek: :aniolek:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 12 Lut, 2018 21:02   

No i kicha - grzyb w natarciu:(((( A miało być tak dobrze - Wiktora wykąpaliśmy nawet w szamponie przeciwgrzybiczym - i kicha :mur: No nic - chłopak dostał szczepionkę - i walczymy dalej - także z uszami. Wiktor ma nadprodukcję woskowiny -wygląda to nawet tak, jak po działalności świerzbowca... Stosowaliśmy różne antybiotyki - jednak bez rezultatu. Zatem po odczekaniu dwóch tygodni od ostatniego specyfiku wzięliśmy wymaz i czekamy na paskudztwo, które wyrośnie, by potraktować je z całą zaciętością i bez litości :pila:

A tak wyglądał Wiercisław podczas kąpieli - bony, co to za aniołek - uwielbiam tego kota...







 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 13 Lut, 2018 09:51   

Olu, a może to w uszach, to efekt jakiejś nietolerancji...?
U Uszatki też była tak nadprodukcja na początku...
Teraz jest zdecydowanie lepiej.
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 13 Mar, 2018 20:27   

Ech, jednak chyba nietolerancja... W uszach pod względem drobnoustrojów czyściutko; ale musielim spróbować, bo w przypadku diabetyka zdecydowanie trudniej jest zmienić dietę niż założyć hodowlę...
Wiktor od kilku dni na monodiecie - póki co cukrzycowo stabilny, gorzej, że karma jest bardziej kaloryczna, dlatego biedak chodzi głodny... Musimy pomyśleć, jak to rozwiązać.
Grzybnie wydaje się, że sytuacja opanowana:)
Wiktor zaliczył zatem jeszcze jedna kąpiel - tak dla pewności - i liczymy, że nic już się nie pojawi!
Ze względu na swą cierpliwość powinien nazywać się anioł, a już co najmniej stoik;)

 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Sob 24 Mar, 2018 18:09   

Za nami krwista kontrola;) Jest suuuper:)
Usznie nadal bez poprawy, dlatego wdrożyliśmy nowy specyfik - puder, który ma za zadanie wyrównywać pH i dzięki temu stworzyć środowisko nieprzyjazne dla niepożądanych lokatorów...
Oczywiście wciąż kontynuujemy monodietę. A Wiktor przechodzi sam siebie w miziankach - jako że rezyduje w łazience (niestety:(((), nauczył się wskakiwać nam na plecy podczas mycia zębów - i tak mycie ich trwa tak długo, dopóki jesteśmy w stanie wytrzymać wygięci z kotem wtulonym w szyję... Jest NIESAMOWITY!!!!


i jak widać - piękny...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]