Sekme to koteczka zgłoszona nam z Naramowic z ciężkim ropomaciczem, którego najbardziej prawdopodobną przyczyną było podanie kotce zastrzyku hormonalnego w ciąży. W klinice weterynaryjnej okazało się, że to nie jedyne prezenty, które koteczka dostała od losu na wolności. Pokiereszowany, częściowo urwany, połamany i krzywo pozrastały ogonek. Na zdjęciu rentgenowskim dodatkowo widoczny również poważny uraz łapki. A także pozytywny test FIV. A to przecież młoda kotka... W momencie, w którym do nas trafiła została oceniona przez weterynarza na około,1,5 roku. Strach pomyśleć co jeszcze mogłoby ją spotkać.
W fundacyjnym szpitaliku początkowo była nieco nieufna. Nie ma się jej jednak co dziwić. Operacja była rozległa, co napewno dawało jej się odczuć bólowo podczas rekonwalescencji. A dodatkowo mnóstwo leków do podawania.
Teraz jednak Sekme wdzięczy się do nas, gdy tylko podejdziemy do klatki. Udeptuje swoimi szczupłymi łapkami posłanko, łasi się do prętów i czeka choćby na chwilę miziania. Ma też magiczny "guzik do kota". Wystarczy zacząć ją drapać po grzbiecie przy kikucie ogonka, a gdyby mogła, to chyba wydłużyłaby sobie tylne łapki, żeby jeszcze bardziej się nadstawić .
Cudowna, filigranowa, delikatna - prawdziwa dama. Mamy więc nadzieję, że ktoś zauważy w niej "swojego" kota. I, nie zwracając uwagi na ogonek, dostrzeże w niej piękno tak, jak my.
Można z cała pewnością stwierdzić, że Sekme to miziak. Co prawda nie przepada za braniem na kolana, ale może to jeszcze wspomnienie z początkowego etapu pobytu u nas, kiedy dostawała masę leków. Wystarczy jednak podjeść do klatki, by kotka zaczynała swój taniec. Łasi się wtedy do wszystkiego, ugniata łapkami posłanko, a po chwili miziania ślinka zaczyna kapać jej z pyszczka. Jest przy tym niesamowicie delikatna w ruchach, pełna gracji. Zresztą sami zobaczcie:
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Sekme zaczyna tańczyć po swojemu, gdy tylko widzi człowieka zbliżającego się do klatki. Łasi się do prętów klatki, kuwety, miotełki. Chyba tylko podkład i posłanko uwolnione są od łaszenia. Dostają za to swoją porcję "czułości" w postaci udeptywania, no i ślinki. Bo Sekme cieknie z pysia, jak tylko poczuje rękę na sobie. Biedna koteczka siedzi w klatce od sierpnia. Jak długo jeszcze?
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Sekme już dawno może iść do własnego domu. Sekme już dawno powinna iść do własnego domu. Tyle miesięcy w klatce. A ona niezmiennie delikatna, niezmiennie wdzięczna. Czy FIV to aż taka przeszkoda? Sekme zna tylko podkład w klatce zamiast gołej ziemi. Zamiast piasku na dworze dostała żwirek w kuwecie. Stertę liści zamieniła na małe klatkowe posłanko. A my tak bardzo byśmy chcieli, by dowiedziała się co to fotel, kanapa, łóżko, dywan... I własny człowiek na zawsze...
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Sekme nadal cudowna, nadal zakochana w głaskach. Jednak też coraz bardziej smutna
Jak zapewnić ją, że robimy wszystko, aby znaleźć jej dom?
Pół roku w klatce robi niestety swoje
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Dzień pierwszy!
Na wstępie WIELKIE PODZIĘKOWANIA dla Chitos - gdyby nie podkład w transporterze bidula miałaby dupsko umoczone. Była tak zestresowana, że oprócz miauczenia jeszcze się posikała.
Wejście było super. Obwąchali się z Alojzym, a następnie zrobiła nura do łazienki. Umościła się przy kibelku.
Początkowo starałam się nie zaglądać, nie stresować, ale miałam taką ochotę ją pogłaskać, że w końcu wlazłam i spędziłam w toalecie prawię godzinę Pieszczoty zostały uruchomione i kot był zachwycony, zjadła prawie pół miski z jedzeniem - PRZYSIĘGAM!! Ale przy tym ją głaskałam. Drugie pół zżarł Aloś i to jeszcze na jej oczach. Przy dłuższym głaskaniu zaczęła strzelać baranki i sama się dopraszać o więcej. Dochodziła przy tym głaskaniu do drzwi łazienki i wtedy na przeszkodzie nie pojawił się człowiek, a szanowny królewicz Alojzy Mol! Proszę sobie wyobrazić, że był tak bardzo zazdrosny, że biedna Sekme trzy razy po dziobie dostała. To było takie ostrzegawcze, bez pazurów i nie jakoś mocno.
Obecnie z łazienki ją eksportowałam i też bez specjalnego problemu. Siedzi za kanapą i nie chce wyjść, ale jak tylko podstawię rękę do głaskania to ona wystawia kuper, a później łepek. Jest dobrze. Lepiej niż myślałam
Myślę, że już ją kocham! :*
Jest boska i skradła nasze serca tak o, po prostu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]