W ciągu mojej miesięcznej nieobecności w szpitaliku niewiele się zmieniło u Lęborka... Wciąż kocha człowieka, wciąż kocha jedzenie, wciąż nie kocha innych koteczków Stosunki z Bono faktycznie poukładane, choć nie okłamujmy się, to tylko dlatego, że Bono odpuścił walkę o tron Niestety jeszcze jest ten znienawidzony przystojniak Chmielu... wprowadził się już dawno temu i od tego czasu wolontariacka uwaga i głaski rozdzielane są również na niego... Lęborek nie lubi go dla zasady.
Lęborek był na wizycie kontrolnej u lekarza - o ile poziom mocznika jest w końcu w normie - hurrrraaaaa!, to niestety kreatynina podskoczyła do ponad 2:( A zatem wprowadziliśmy leki, ale przede wszystkim musimy pomyśleć o zmianie diety - BARF wyłącznie króliczy nie służy nerkom, a kocur powinien być na monoproteinie ze względu na problemy skórne i trawienne... Będziemy zatem próbować z...kangurem - oby u Lęborka się sprawdził! Niestety znowu pojawił się niedobór wit. B12, zatem musimy wrócić do bolesnej suplementacji:( I wciąż czekamy na szczegółowe wyniki trzustkowe. I tyle wieści z frontu walki o zdrowe futra
Trzustka w porządku:) Natomiast pojawił się jeszcze brak kwasu foliowego - dlatego biedny Leborek musi przyjmować kolejną tabletę - na szczęście dla kocura jeśli coś jest w karmie, to tak jakby tego nie było - jestem pewna, że on nawet nie zauważył, że bierze coś dodatkowego:)
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 08 Sie, 2019 15:23
Olu, a co to za tabletka?
U Uszatki też niedobór kwasu foliowego i dr poleciła nam borówki liofilizowane, ale niekoniecznie jestem w stanie je podawać Uszatce
Lęborek od jakiegoś czasu stołuje się mięsem z kangura, dzielimy mu dzienną porcje na dwa żeby nie pochłaniał za szybko wszystkiego. Początkowo zdarzały mu się wymioty i teraz czasem się zdarzają, ale nie tak często jak się tego obawialiśmy. W gruncie rzeczy jest całkiem nieźle zważywszy na jego wcześniejsze przeboje i rewolucje żołądkowe Ale kciuków jeszcze nie puszczajcie...
Cała reszta bez zmian Miłość do człowieka i jedzenia, niechęć do kotów i zabiegów pielęgnacyjnych. Lęborek forever
Uszy zaczęły paskudzić się bardziej, Lęborek natrętnie wydrapywał się po głowie i ranił skórę za uszami, z oka pojawił się wyciek... alergia = Nie jest dobrze.
Kangura zamieniamy na owce.. tyle możemy na tę chwilę zrobić... i obserwujemy.
Tymczasem Lęborek czeka. Czeka na siedząco, czeka na leżąco. Czeka w milczeniu, czeka głośno miaucząc lub cicho pomiaukując. Czeka w klatce i czeka poza nią... czeka, ale nic się nie zmienia.
Ludzie przychodzą, głaszczą, karmią i odchodzą. Zamykają i otwierają... drzwi, klatkę, puszkę.
Klucz w drzwiach obraca się w lewo na dzień dobry i w prawo na do widzenia. Słońce wschodzi, słońce zachodzi.. Mijają dni, tygodnie, miesiące, a o Lęborka nikt nie pyta. Lęborek utknął.
Niestety owca też nie podeszła Lęborkowi - bardzo często wymiotował. Dlatego znowu zmiana, tym razem na wołowinę. Oczywiście kocurek wszystko szamie ze smakiem, w końcu jedzenie i człowiek to dwie największe miłości jego życia
Choć to jeden z bardziej marudzących kotów w szpitaliku (konkuruje głównie z Kruszonkiem ) i ignoruje zasady życia społecznego (po prostu robi, co mu się podoba) nie sposób go nie lubić. To jest mądry kot z bagażem doświadczeń, które wciąż ma cichą nadzieję, że pewnego dnia ten wyczekiwany Ktoś przyjdzie i zabierze do prawdziwego domu.
Wołowina również nie podeszła... jeśli chodzi o żywienie to zatoczyliśmy koło i aktualnie znów serwujemy królika. Lęborek nie wybrzydza, zjadłby wszystko, niestety nie wszystko może.
Dieta, która zawsze była problematyczna i o której tak często wspominaliśmy odeszła na drugi plan. Nie jest to dobra wiadomość Przy okazji badania USG odkryliśmy jak bardzo Lęborek ma zniszczone nerki Z zewnątrz jeszcze tego nie widać... Lęborek ma apetyt, bawi się, szuka kontaktu z człowiekiem i pragnie się przytulać. Jego potrzeby nie zmieniły się, jedynie skrócił się czas w jakim te potrzeby będziemy mogli spełniać
Dziś dobre wieści Komuś zmiękło serce na widok Lęborka, ktoś się nad Lęborkiem ulitował Jeszcze wczoraj rano Lęborek siedział w klatce i tupał przednimi łapkami niecierpliwie czekając aż podejdę i kotka utulę i nakarmię, a zaledwie kilka godzin później Lęborek został zapakowany i teleportowany do domu na kanapę Wszystko dzięki temu, że dołączył do nas nowy dom tymczasowy W nowym domu będzie miał do dyspozycji troje ludzi, co daje nam trzy pary kolan do siedzenia i aż 6 rąk do głaskania!
Miejmy nadzieję, że dla Leborka to już ostatnia przeprowadzka
Powodzenia mój kochany złośniku, bądź szczęśliwy :*
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]