|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: jaggal Nie 10 Lip, 2022 12:55 |
Misiu |
Autor |
Wiadomość |
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 30 Lip, 2018 11:20
|
|
|
Znowu te upały... Misiowi nie podoba się ta pogoda, trochę się chłopak męczy, szczególnie teraz, kiedy jego futro w pełni odroslo, jest mięciutkie, błyszczące i pachnące
Misiek potrafi być potulną kocią kulką ale ma swoje momenty kiedy zachowuje się jak prawdziwy samiec, taka mała Bestia. Brzuszek pachwina jest takim miejscem gdzie lepiej nie zaglądać bez aproszenia bo pan potrafi się odgryźć. Ale sam się chyba boi tych swoich reakcji i potem przychodzi prosić o przebaczenie:
Zdrowotnie: obserwujemy kupę bo ostatnio wyblakła i się poluźniła. Apetyt dopisuje i humor też więc jesteśmy dobrej myśli |
|
|
|
|
Piena
Dołączyła: 29 Cze 2016 Posty: 2351 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 30 Lip, 2018 19:11
|
|
|
Poznałam Misia i potwierdzam, że to bardzo mięciutki kawaler, a aparycja Łobuza tylko dodaje mu uroku. Przez to oklapnięte uszko i kulawą łapkę wzbudza matczyne uczucia: aż chce się o niego dbać i pilnować, żeby niczego mu nie zabrakło. Jednak pomimo wyglądu nie jest to aż taka gapa i potrafi o siebie doskonale zadbać, zwłaszcza kiedy na stole w kuchni stoi wyczekane, ale chwilowo niepilnowane ciasto... |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 16 Sie, 2018 11:31
|
|
|
Upały już się prawie skończyły i nasz Tygrys rozpoczął łowy. Buszuje po kuchni, gdy tylko ma okazje, zagląda do misek... Taki troche Burek z niego, najchętniej wylizałby każdy talerz i miskę, nawet, jesli to psia miska To taki śmieszny, gadatliwy kot. Rano i wieczorem włącza mu się faza wokalna i piszczy jak małpka, bo nie są to normalne miauki. Do tego kuśtyka z podniesionym i zakeconym na górze ogonem... troche makak, troche kapucynka To złodziejstwo to też chyba małpie geny.
Im dłużej Misiu jest z nami tym więcej mozemy o nim powiedzieć z pewnością:
1) nie lubi psów - jest mąły ale potrafi tak zajadle prychac na intruza, że każdy by się przestraszył
2) lubi inne koty i odnajduje się w towarzystwie nawet nabzdyczonych panien
3) potrafi być zaborczy o głównego karmiciela, szczególnie jesli to osoba płci żeńskiej. Misiu wtedy spędza z tą osobą każdy wieczór, drzemkę, przychodzi się prztulić i tak jakby powiedzieć dobranoc Jest przesłodziasty
4) nie jest fanem aktywnego głaskania. Woli lekkie drapanie po szyjce albo za uszkiem ale nie wolno dotykać łapek! I nie należy zapuszczać się na udka - to jest przestrzeń prywatna! Człowiek ma położyć rękę na karku, łopatkach i dogrzewać, dociążać. A Misiu zrobi to damo wieczorem
I teraz jak już wiecie o Nim tyle, czy wasze serduszka nie pekają myśląc, że niebawem minie rok jak szuka domu na stałe? A zapytań brak? Czy to podły FIV (zupełnie niegrożny w codziennym życiu), czy też chore nerki (no dobra, wymagają kontroli i leków ale to i tak mniej lub tyle samo co większość z nas i tak sama przyjmuje, bo wszyscy coś tam łykamy), czy to ta łapka albo uszko? No nie rozumiem tego więc jeśli ktoś ma pomysł to niech się podzieli Bo to jest mega fajny kot, który jest świetnym towarzyszem. Nie jest byle jaki, nie jest przeciętny, nie jest zwyczajnie słitaśny. Taki troche prawdziwy facet - lubi swoją przestrzeń, ma swoje drogi i upodobania, lubi sie wieczorem poprzytulać do miękkiego, ciepłego ciałk, szczególnie jak to ciałko mu dobrą kolacyjkę wczesniej poda. A wiczorem troskliwie pilnuje snu ukochanej. Kobiety, czy to Wam nie wystarczy? |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 09 Wrz, 2018 12:14
|
|
|
Możemy juz otwarcie powiedzieć, ze Misiu i rezydentka nawiązali porozumienie. Nie sa to kotki, które leżą popołudniami na fotelu wtulone w siebie i nie liżą jeden drugiemu uszek. No takie sceny nie mają miejsca. Sukcesem jest to, że zgodnie śpią obok siebie i pomiędzy nami w nocy i nie dochodzi do prychań. Nie są jak Mela i Bela ale rezydentka wylizuje Misiowi tyłeczek a czasami mają swoje sweet momenty i dają sobie buziaczki noskami. Widać, że przywiązali się do siebie a rezydentka sprawuje nad nim rolę wychowawczą, korygując niepożądane zachowania pacnięciem w plecki Myślę, że obu im to wzajemne towarzystwo wychodzi na dobre. |
|
|
|
|
wiedźma
Wiek: 41 Dołączyła: 17 Gru 2015 Posty: 3394 Skąd: Biskupice
|
Wysłany: Nie 09 Wrz, 2018 21:38
|
|
|
Nie chcę marudzić, ale takie wylizywanie pupska kojarzy mi się z jednym - wyciekająca wydzielina z przytkanych gruczołów okołoodbytowych. Mój Maniek też namiętnie pucuje problematyczną w tym rejonie Mańkę |
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2018 11:02
|
|
|
To myślisz, ze powinnam to sprawdzić u weta? I tak musimy iść na kontrole w weekend to podpytam |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2018 11:06
|
|
|
Chociaż jak tak czytam o tym, to on nie saneczkuje, nie pociera tego, smrodku nie ma i nie miauczy jakoś przy kupie... |
|
|
|
|
wiedźma
Wiek: 41 Dołączyła: 17 Gru 2015 Posty: 3394 Skąd: Biskupice
|
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2018 15:37
|
|
|
Moja też nie saneczkuje, kupala robi bez efektów dźwiękowych. A u weta zawsze warto sprawdzić, tym bardziej, że i tak będziecie na kontroli |
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018 19:10
|
|
|
Misiu jest już przebadany, zajrzano w tyłeczek, zęby, uszy, brzuszek wyduszono i co? Misiek dzielnie oddał krew, nawet sie nie zająknął, grzecznie dał się obejrzeć. Futerko dostało 'okejkę', no bo jak tu jej nie przyznać za te miękkie włoski jak u kociaka? Zęby, a niewiele ich zostało, nie są najpiękniejsze więc będzie trzeba je parę razy w tygodniu w miarę możliwości posmarować, uszko, które drapał okazało się czyściutkie. Prawdopodobnie to dlatego, że po krwiaku, który kiedyś tam miał, teraz ucho jest klapnięte i zgrubiałe jak u zapaśnika, jest mu ciężko z takim klapiokiem. Tyłeczek jest spoko i wszystko własciwie super więc pomału możemy próbować podawać inne jedzonko.
A co Misiu na to wszystko powie? Że właściwie to mu u nas dobrze, że łóżko wygodne, może spać człowiekowi na plecach, rezydentka trochę się foszy ale najwyżej dostanie w łeb i wraca na ziemię. Pozdrawia więc wszystkich serdecznie z kanapy i może kiedyś zapozuje do zdjęcia |
|
|
|
|
jaggal
Dołączyła: 13 Cze 2015 Posty: 5507 Skąd: Poznań, Winogrady
|
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018 19:25
|
|
|
to mówicie z Misiem, że walenie w łeb pomaga na focha? :> |
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry. |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2018 19:49
|
|
|
Zdecydowanie Moja rezydentka jest jednak rozpieszczona i często foszy się kiedy człowiek dotyka kiedy nie pasuję, albo kiedy inne futro leży NA JEJ KOCYKU!!! albo ŚPI NA JEJ PODUSI!!! Więc Misiu czasami walnie jej by skończyła te fochy. Misiu to bardzo tradycyjny męzczyzna jeśli chodzi o relacje z kobietami: obiad ma być na czas, pierś ma być zawsze gotowa by się na niej położyć i absolutnie nie można robić scen! Bo o co tu robić sceny? Ma co jeść, ma gdzie spać to o co jej chodzi? |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 04 Paź, 2018 13:36
|
|
|
A jak to jest z Misiową łapką? Bo wtajemniczonym wiadomo pewnie, ze łapka lekko kaprawa. Misiu ma ją ciągle niby wiotką niby w przygięciu. I pewnie, gdy kiedy ktoś patrzy tak na jego zdjęcia to żal mu sie robi takiego biednego kotka z przekręconą łapką i klapniętym uszkiem Ale nic bardziej mylnego! Misiu z tej łapki nic sobie nie robi, służy mu jak zdrowa a nawet lepiej! Taka wygięta łapka jest niczym hak albo łom - można nią otworzyć szafki, drzwi, wydłubywać rozmaite przedmioty zza kratek Misiu żyje więc ze swoją starą kontuzją w pełni sprawnie. No dobra, kuśtyka, bo biegając opiera się na nadgarstku a nie na paluszkach ale jak on zasuwa! Moja rezydentka nie ma tyle werwy co on. Misiu, skacze, wspina się, kopie, drapie a lewy sierpowy ma powalający
Dla wielu Misiu jest jednym z tych 'uszkodzonych' kotów i pewnie przyjdzie mu jeszcze trochę poczekać na dom. Ale wiecie co, nie smuci mnie to ani trochę bo to jest wspaniały kot i on już teraz ma u nas swój maly kawałek nieba. Gdybyście widzieli te jego wielkie oczy kiedy wieczorem wdrapuje się na ciebie by przytrzymać ci kołdrę żeby rączki nie marzły w nocy, albo kiedy rano sprawdza czy już się obudziłaś i zagląda ciekawsko w oczy. To jak bardzo się na nas otworzył, jak zaufał i ile radości i śmiechu potrafi wnieść do domu ... I nawet jeśli przyjdzie nam być jego jedynym domem na bardzo długi tymczas to będziemy czuć się zaszczyceni, ze taki łobuz u nas gości |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 04 Paź, 2018 13:42
|
|
|
Jak cudownie czytać takie wieści |
|
|
|
|
Eva
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Wrz 2014 Posty: 9092 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Czw 04 Paź, 2018 13:45
|
|
|
|
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży. |
|
|
|
|
Tekla
Wiek: 33 Dołączyła: 08 Wrz 2016 Posty: 152 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 09:51
|
|
|
Ostatnio u nas wieczna gra o tron: ten na parapecie, ten na kolankach albo na mame/tate wieczorem w łóżku no i ten jeden najważniejszy - na podusi. Zdarzają się bitwy pod kuwetami, małe pojedynki na parapecie i dzikie gonitwy pod łóżkiem. Zdaza się, że lecą kłaki a Księżna wychodzi z tych pojedynków z rysą na nosie. Wieczorami Misiu zabiera np. swoja pluszową myszkę i miętoloąc ją w buzi jęczy jak opentany. Początkowo myślałam, ze gdzieś mu ta jego kaprawa łapka utknęła i biegłam sprawdzić skąd ten płacz. Wchodziłam a kawaler pod łóżkiem maltretuje pluszaka i czeka aż ktoś sie z nim pobawi. Nasza rezydentka jednak nie reaguje na te wołania bo wie, ze jak wlezie pod łóżko to rozpęta dziką gonitwe a to przecież stateczna pani.
Nie wydaje mi się, zeby było w ich zachowaniu coś agresywnego choć jeśli chodzi o zajmowanie miejsca przy człowieku to oboje są zachłanni i terytorialni. Czy myślicie, ze powinnismy jakoś na to reagować czy dać im sie czasami sprac po mordzie? |
|
|
|
|
|
| |
|