Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Chychcik i Rychcik
Autor Wiadomość
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 14 Cze, 2019 11:23   

Się rozpływam się! :jebanewalentynki:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Cze, 2019 17:04   

Chysio nadworny jogin FKP prezentuję savasanę


i minkę typu "na pewno nie zapomniałem o podwieczorku??"


A tak Ryś patrzy na nową koleżankę:
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 08 Lip, 2019 23:40   

Czyżby w tym spojrzeniu były podziw i uwielbienie...?
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 10 Lip, 2019 10:54   

kotekmamrotek napisał/a:
Czyżby w tym spojrzeniu były podziw i uwielbienie...?


Hah, można tak powiedzieć, chociaż w swej młodocianej fascynacji jest tak nieudolny, że przy próbach zbliżenia Milla traktuje go tylko łapą :(
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 12 Lip, 2019 14:42   

A to jest bezsprzecznie spojrzenie pełne miłości, prawda? No, to zgadnijcie na kogo ten przystojniak TAK pięknie patrzy?


Niestety na miłość w wejrzeniu Chysia nie mam co liczyć, taki z niego niezależny bawidamek


Chłopcy już całkiem przywykli do towarzystwa Milli, jedyne spięcia między nimi obserwuję, gdy kłócą się o moją miłość. Co, nie powiem, bardzo mi schlebia :P ale oczywiście staram się każdemu z nich dostarczać tyle samo uwagi i głaskać jednocześnie, co by żadne wrażliwe kocie istnienie nie poczuło się urażone.
No i problematyczne są posiłki, gdyż Chrysie i Milla nie zgrali się w żywieniowym entuzjaźmie. Chyś i Ryś rzucają się na miski i każda porcja, bez względu na to jak duża, znika w oka mgnieniu. Milla natomiast lubi powybrzydzać, podłubać i łatwo się rozprasza. Więc żeby nie dopuścić do nadmiernego rozrostu Chysia i znikania Milli posiłki serwuję w dwóch różnych pomieszczeniach.
W pozostałych aspektach koci stworzyli zgraną załogę :)
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 19 Sie, 2019 17:45   

W internetach już zrobił furorę, ale dla anty-fejsbukowiczów prezentuję trzymający w napięciu, pełen akcji film edukacyjny z udziałem Chychcika i gościnnym wystąpieniem Rychcika - "Pokonać pragnienie, czyli jak kotek powinien pić wodę"


Chyś po moim powrocie z wojaży najbardziej cieszy się na...:
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Sie, 2019 17:57   

Chysio ostatnio zaniemógł :( W sposób całkowicie dla siebie nietypowy wzgardził kolacją. Wzgardził też śniadankiem. I kolejną kolacją wzgardził też. Dostał parafinę. Kupę zrobił, ale w misce dalej tylko dłubał. Dostał szansę na rehabilitację przy bozicie i chrupkach. I nie powiem, oczka trochę mu się zaświeciły, ale nie był to znany mi poziom żywieniowej radości.
Po trzech wzgardzonych posiłkach uznałam, że miarka się przebrała - pojechaliśmy do weta. Lekarz nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w brzuszku Chysia. Tylko jeden ząb jest lekko podejrzany i warto byłoby umówić się na jego ekstrakcję w najbliższym czasie.
Przy okazji Chrysie miały zbadaną krew - u obu białe krwinki utrzymują się na niskim poziomie, a Rychcik dodatkowo ma lekko podwyższony mocznik (tutaj będziemy się suplementować). Reszta parametrów w normie, a Chysiowa zaniemoga przeszła w momencie powrotu do domu od weterynarza.
Jak to czasem trzeba się natrudzić, by znaleźć się w centrum zainteresowania...


Chory kotek zażywa kąpieli słonecznych w pierzynowym sanatorium


i zdrowy kotek polujący na obiad (na który chyba planował Millę w sosie własnym)
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 05 Wrz, 2019 18:41   

Znalazłam sposób na pokazanie nieśmiałych Chrysiów gościom. Otóż wystarczy opóźnić co nieco wydawkę kolacji, a głodne brzuszki same się zmaterializują domagając uwagi. Zatem w hierarchii kocich obaw spanie na głodnego zajmuje wyższe miejsce niż nowi ludzie. Dobrze, na takie koty wychowywałam!

 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sro 11 Wrz, 2019 20:20   

Piena napisał/a:
Znalazłam sposób na pokazanie nieśmiałych Chrysiów gościom

w którym miejscu te koty są nieśmiałe, ja się pytam? Rychcik jeszcze zachowuje jakieś pozory i domaga się miziania na osobności, kiedy Bogu ducha winny człowiek idzie do toalety, ale Chychcik to już za grosz wstydu nie ma :?
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 11 Wrz, 2019 21:29   

To Twój zapach ich tak fascynuje :roll:
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sro 11 Wrz, 2019 21:56   

pragnę tylko nieśmiało zauważyć, że Chyś przytulał się do mojej ręki, a nie do stopy...
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 13 Wrz, 2019 19:30   

Historia się powtórzyła, tylko ze zmienionym głównym bohaterem. Po kilku dniach od chorobowych szantaży Chychcika, zachorzył Rychcik. Nauczona jednak nowym doświadczeniem uznałam, że to pewno znowu humorki i odbyliśmy z Rychcikiem poważną rozmowę. Nie zdała się ona jednak na wiele i po kilku dniach powtarzających się, acz sporadycznych, wymiotów oraz osłabionego apetytu, udaliśmy się do Weterynarza. Rychcik w badaniu palpacyjnym wypadł wzorowo, badania krwi rownież nie nasuwały podejrzeń by męczyło go coś poza symulanctwem, więc po dawce leku przeciwwymiotnego i przeciwzapalnego wróciliśmy do domu. Minęły 3 kolejne dni i zero poprawy.
W badaniu klinicznym Rychcik dalej prezentował się wzorowo, dlatego podjęliśmy decyzję o zrobieniu badania USG - ku naszemu zdumieniu ukazał się dość rozhulany stan zapalny jelit i powiększone węzły chłonne. Zdecydowaliśmy o ponownej biochemii krwi i podaniu papki barytowej do kontrastowego badania RTG. W krwi nic zdumiewającego - lekko podwyzszona kreatynina, która może być spowodowana przedłużającym się niedojadaniem. Natomiast na zdjęciach RTG w jelitach dziwna podłużna masa, która w trakcie dzisiejszego dnia przemieściła się do prostnicy, co daje nadzieję na samoistne zakończenie Rychcikowych trudów, a mi da szansę na ponowne sprawdzenie się w naczelnym zadaniu kociej mamki - rozgrzebywaniu urobku w poszukiwaniu zgniotów kłaków/ kawałków gąbki/ szczątków szmatki...

Ostatnio zmieniony przez Piena Pon 16 Wrz, 2019 18:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 13 Wrz, 2019 20:12   

Takie same objawy mieliśmy u Uszatki i mojego Maciusia...
I do tej pory nie wiadomo co jest tego przyczyną, bo to się znów powtórzyło w tamtym tyg...
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 16 Wrz, 2019 18:58   

kat napisał/a:
Takie same objawy mieliśmy u Uszatki i mojego Maciusia...
I do tej pory nie wiadomo co jest tego przyczyną, bo to się znów powtórzyło w tamtym tyg...


U Rychcika przyczyna całego zamieszania okazała się niezwykle prozaiczna - otóż kotek zatkał się kłaczkami :(
Na szczęście historia znalazła swój szczęśliwy (i smrodliwy...) finał w kuwecie, a Rychcik powrócił do swojego oziębłego stosunku do mnie i gorliwej miłości do miseczki...
Dzisiejsze kontrolne USG potwierdziło, że stan zapalny jelit został spektakularnie pokonany, a węzły chłonne wróciły do zwykłych rozmiarów. Zalecenia na przyszłość, to 2x w tygodniu pasta odkłaczająca dla obu braci.
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Paź, 2019 06:22   

Po wrześniowych zawirowaniach zdrowotnych nie ma już śladu. Obaj chłopcy są zdrowi i pełni sił do psot i mizianek. Karmę wciągają bez wybrzydzania i regularnie oddają ją później do kuwety. Taki radosny krąg trawienia, który po gastrycznych perturbacjach cieszy bardziej niż zwykle. Zwłaszcza Rychcika, który celebruje teraz każdą kupkę, wybierając otwartą kuwetę i eksperymentując z różnymi pozami, a każde dzieło zakopuje z wyjątkową pieczołowitością :roll:



 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]