Makary

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Makary

Post autor: BEATA olag »

Makary
Zaczęło się zeszłego lata. Pojawił się któregoś dnia, a potem w kociej stołówce był prawie codziennie. Trochę nieufny, ale widać było, że to kot z dobrego domu. Że kiedyś miał swojego pana i panią. Może ktoś go wyrzucił ? Może wyszedł na chwilę, zasiedział się, a potem bał się wrócić do domu ? A może wypadł komuś z transportera lub samochodu… W każdym razie przychodził, podjadał trochę i odchodził, by następnego dnia wrócić. Nie pozwalał się pogłaskać, ale z czasem można było podejść do niego coraz bliżej. Wreszcie na początku tego roku pierwszy raz pozwolił się dotknąć, pierwszy raz pogłaskać i pierwszy raz wziąć na chwile na ręce. A potem – cap – mamy Cię ! I tak trafił do domu dobrej duszy. Potem przeszedł sterylizację, walczy z zarobaczeniem i świerzbowcem…
Na razie jest jeszcze trochę obolały, ale apetyt już mu wrócił. Grzecznie pozwolił obciąć sobie pazurki.
Zapowiada się, na kulturalnego kawalera. .

Obrazek
Ostatnio zmieniony 06 paź 2018, 8:21 przez BEATA olag, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Piękny :serce:

A tu zdjęcia kawalera: https://photos.app.goo.gl/6nbHOUE7EGzqdrPq2
Ostatnio zmieniony 23 cze 2018, 9:45 przez Cynamon, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17408
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Cudo :serce:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Cudny miziak, szkoda tylko że w klatce...

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:love: :love: :love:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Desperate housecat
Makary ostatnio jest kotem w depresji. Jeszcze nie w desperacji, ale już blisko. W związku z tym, że mieszka w mocno przekoconym mieszkaniu, część rezydentów nie zaakceptowała go jako kolejnego współlokatora. Przez to cały czas musi przebywać klatce. Stracił apetyt i nie chce sam jeść. Jedyny sposób aby zjadł, to po nałożeniu mu jedzenia do miseczki, głaskanie go. Wtedy w czasie głaskania zje część porcji, ale to i tak tyle co kot napłakał. Tęsknie wodzi oczyma albo wprost przeciwnie - wszystko ignoruje i poleguje jak w stuporze. Czasem popiskuje dopominając się, by choć na trochę go poprzytulać. A ostatnio z tej depresji spadła mu odporność i na jedną z łapek weszła mu grzybiczka. Z doświadczenia wiemy, że nie tyle maści i tabletki, a brak stresu i wolność są najlepszym lekarstwem w takich sytuacjach. Może jakieś człowieki na zbliżająca się wiosenną depresję potrzebują futrzanego desperata ?
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Zesłanie
Makary dostał czasowe zwolnienie z klatki w przekoconym mieszkaniu. Teraz ma nieco więcej miejsca. Teraz jest w nieogrzewanej piwnicznej komórce. Lokum metr na dwa na dwa dwadzieścia. Dla człowieka jak klatka, dla kota – jak niewielkie mieszkanko. Teraz ma już gdzie pochodzić, gdzie przysiąść, ma rury po których może pospacerować. Dwa legowiska i jedną kocykową leżankę. Niby miejsca już sporo, niby kraty nie ograniczają, ale jednak czegoś tu brak. Brak towarzystwa. Nie ma człowieka, który przytuli, podrapie, pogłaszcze. Człowiek przyjdzie raz dziennie posprzątać kuwetę, napełnić miseczki i pogłaskać, ale to mało. Mając więcej miejsca Makary odżył. Ale teraz tęskni za towarzystwem. Gdy się do niego przyjdzie, nadstawia się na jak najwięcej pieszczot, na dotykanie, ocieranie, głaskanie. I przy tym ciągle mruczy i terkocze. Jakby chciał powiedzie: rób tak, bądź tak, nie odchodź, zostań, weź mnie…
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2816
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Jaki słodziak! Oby go ktoś szybko wypatrzył...
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Miałam przyjemność poznać dzisiaj Makarego w gabinecie weterynaryjnym.
Co to za wyjątkowy kot!
Pani doktor bada Makarego, a Makary ugniata stół :)
Pani doktor próbuje go osłuchać, ale Makary tak głośno mruczy, że nie sposób to zrobić.
A mnie widział pierwszy raz i co - wtula główkę w dłonie. Pozwala się położyć na plecach, żeby obejrzeć dokładnie brzuch...
Cudo, nie kot!
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

No to jeszcze ja cosik dodam od się, czyli przekaz od mojego M :love:

Czary Makary

Makary jest teraz w małej piwniczce czekając na przeniesienie do domu tymczasowego. Przyjście opiekunki jest dla niego zawsze okazją do pieszczot i wyrażania radości przez ocieranie się. Tym co martwi jest jego brak apetytu - czasami cały dzień nic nie rusza i zaczyna jeść dopiero głaskany. No i znowu pojawił się u niego placek gołej skóry a wraz z nim niepokój, czy to nie jakaś grzybica ?

Zapakowaliśmy go więc do kontenera i jazda do weterynarza. Po drodze Makary dał koncert solo z towarzyszeniem kierowcy. Piał, miauczał i po kociemu wyśpiewywał swój niepokój niespodziewaną wyprawą. W poczekalni dołączył się do chóru futrzanych narzekaczy. U weterynarza natomiast najpierw zastrajkował - nie chciał wyjść z transportera. Potem uległszy bezwzględnej sile ludzkich rąk dał się postawić na kozetce.

A na kozetce jak to na kozetce - otworzył przed nami głębię swej duszy. Pod dotykiem dłoni pani doktor zaczął mięknąc jak wosk. Uginał się, a oczy rozpływały mu się w marzeniach o dobrym ludzkim domu. Zaczął mruczeć tęskne i ciepłe murmurando. Położył się i w rytm palców przeczesujących mu futerko, rozcapierzał swoje łapki ukazując swe pazurki i je chowając na zmianę: są-nie ma-są-nie ma-są… Ręce badające mu brzuszek wywołały feerię gulgotów i pomruków szczęścia: tak mi rób, tak mi dobrze, tak mnie dotykaj, chcę twej bliskości… Aż żal futrzane szczęście było chować do transportera.

Ucieszyły nas natomiast dwa orzeczenia. Pierwsze - to nie grzybica a stres lub alergia - kot łaknie towarzystwa. Dlatego przechodzimy na dietę króliczą.

I drugie z tym związane - Makary ma wolną drogę i może iść do tymczasowego domu.
A któr będzie e, a które człowieki będą tymi szczęściarzami??????
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Cynamony i Cześnik :: Ciekawe jak się kocurki dogadają :cool:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Czekam z niecierpliwością na wieści od Was :)
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Makary po wstępnej kąpieli ::
Koteczek troszkę się uświnił w transporterze i trzeba było go doprowadzić do porządku. :cool:
Syknął na mnie dwa razy ale już po wycieraniu a w trakcie wyczesywania pięknie mruczał :love:
Jednak jeszcze trochę roboty przed nami, bo kocio ma ogrom martwej sierści jeszcze do wyczesania.
Na razie ma do dyspozycji korytarz i łazienkę, dostał też swoją budkę jakby chciał się schować :wink:
ODPOWIEDZ