hej! w końcu mamy czas aby napisać coś o Jumbo.
Jest u nas w domu od 2 tygodni i sami zobaczcie na filmie jak się zachowuje:
Okazuje się, że Jumbo jest wielkim przytulaskiem. Jak tylko jest okazja to wchodzi pod nogi, na kolana, wtula się przy szyi, włazi na pościel i szuka wzrokiem ręki, która go pogłaszcze. Jest po prostu przekochany i przecudowny. Jak wracamy do domu to już czeka na nas pod drzwiami aby go pogłaskać. Lubi siedzieć blisko nas. Widać, że potrzebuje miłości i pieszczot.
Choć jego charakterek (lub strach) nadal w nim jeszcze jest. Nie lubi jak się wykonuje przy nim gwałtowne ruchy, łapie się go nagle bez ostrzeżenia, lub za mocno potarmosi. Wtedy syczy a czasem nawet pacnie łapką. Nie ma z tym dramatu, ale na pewno trzeba obserwować jego zachowanie aby nie być osyczanym czy podrapanym. Jeszcze nie wiem czy to zachowanie wynika z traumy czy to po prostu jego charakterek. Widać w nim potulność, łasi się do człowieka, nawet naszych gości, ale oczywiście do nas najbardziej Widać, że przy nas czuje się bezpiecznie.
W pierwszy dzień w nowym domku był ostrożny, ale jednocześnie odważny. Skakał już po łóżkach, wariował i przychodził do głaskania. Z dnia na dzień robił się bardziej ufny do naszego dotyku. Teraz to nawet można wygłaskać mu brzuszek
Do kuwety załatwia się bez problemu. Ładnie je i nie żebra o inne jedzenie jak tylko puszkowe. Nie wskakuje na stoły, śpi w kartonach, na kocyku lub dywanikach. A jak tylko z rana otwieramy sypialnie, to oczywiście jest pierwszy żeby miętolić się w pościelach przy naszym boku
Kilka jego zdjęć poniżej.
Hej!
Jest chwila wolnego to napiszę coś o Jumbo
Na pewno z naważniejszym rzeczy trzeba wiedzieć, że Jumbo przeszedł olbrzymią zmianę! Z dzikusa stał się największym przytulakiem jakiegokolwiek ktokolwiek widział! Przez większość czasu łazi za nami krok w krok po domu. Nawet jak w nocy wstaje do toalety, to on zrywa się z salonu i przybiega do mnie, kładzie się na podłodze i wywraca brzuchem do góry aby głaskać i pieścić.
Jego pozycja brzuchem do góry jest jedną z ulubionych, zwłaszcza na powitanie. Gdy wracamy do domu, to zanim zderzymy się rozebrać z kurtek i z bitów, Jumbo już leży brzuchem do góry i czeka na głaskanie. Jeśli tego nie zrobimy i np. łapiemy za torby/zakupy i idziemy do kuchni, to Jumbo przybiega za nami i tam kładzie się brzuchem do góry i czekam. Jeśli znowu zmienimy miejsce to oczywiście Jumbo przyjdzie za nami i wywali brzuch do góry. Także chcesz czy nie, drapanie brzucha na powitanie trzeba zaliczyć.
Gdy tak się wywala do głaskania, to można go naprawdę potarmosić. Pociągnąć za łapkę, przesunąć w inne miejsce. A on szczęśliwy pozwala na wszystko.
Na codzień większość czasu spędza przy nodze lub jeśli siedzimy to pcha się na kolana, brzuch czy głowę. Zawsze znajduje sposób aby chociaż kawałkiem swojego ciała być na kimś z nas. Czasami siada w tak śmieszny sposób lub w tak dziwnych miejscach na nas, że sami zastanawiamy się jak mu może być wygodnie
Jumbo to największy przytulak jakiego widzieliśmy!
Bardzo rzadko zdarza się, żeby pacnął łapką. Nadal jeszcze na nas syczy ale już bez agresji. Nie atakuje. Jego syczenie jest raczej ostrzeżeniem „nie lubię tego”, bo po takim syknięciu nawet nie ucieka. Dalej siedzi na kolankach i chce być miziany. Po prostu czasem jak go za mocno wytarmoszę albo pociągnę za łapkę to daje znać, że to mu się nie podoba. Ale nie ma już w sobie takiej agresji jak miał z początku. Nie atakuje w ogóle. A nawet zdarza się, że w zabawie lekko przegryzie nam rękę i złapie ją łapkami bez atakowania i ostrych pazurków.
Bawi się jak szalony, dużo biega za zabawkami, za wędką, kulkami z papieru itp. Oczywiście uwielbia siedzieć w pudełkach i bawić się nimi.
Aż ciężko uwierzyć jak bardzo się zmienił. Chyba nikt nie spodziewał się, że przy ludziach stanie się takim pieszczochem i przylepą.
Przez pierwsze dwa/trzy tygodnie u nas nie chciał jeść w ogóle suchej karmy. Całymi dniami żebrał o mokrą. Dostawał ją rano i wieczorem a cały dzień miał suchą w misce, jednak ciagle czekał na mokrą. Już myślałam, że będzie trzeba odstawić mu suchą karmę i dawać więcej mokrej. Ale potem chyba się poddał i zobaczył, że żebraniem nic nie zdziała :p w końcu zaczął jeść suchą karmę w ciągu dnia i nie żebra już o nic innego
Myślę, że Jumbo jest szczęśliwy żyjąc poza klatką.
Sami zobaczcie jak
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]