Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Wto 05 Lis, 2019 20:56
Jumbo
Autor Wiadomość
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Lut, 2018 01:27   Jumbo

Poniedziałkowy wieczór - ok. 18-tej - wracam z pracy. Śpieszę się, bo trzeba jeszcze pojechać z Uszatką na domięśniowe podanie B12 - niestety domięśniowo nie potrafię podać zastrzyku :( I jak na złość auto się popsuło, więc mam trochę utrudnione zadanie.
Podchodzę do drzwi wejściowych, a obok nich, po drugiej stronie płotu, w odległości ok pół metra, leży nieruchomo kot.
Nie rusza się, nie reaguje na moją obecność. Kucam koło niego, dotykam, żyje, ale nie ucieka, nie wstaje...
Zastanawiam się, czy brać go do weta, ale nie jestem w stanie zabrać go przez ogrodzenie. Podstawiam Mu pod nos karmę - zjada prawie 200 g... Do tego chyba przez 5 min pije wodę, którą Mu postawiłam pod samym nosem. Zostawiam go i pędzę z Uszatką.
Po powrocie - przed 21-szą niestety kot nadal w tym samym miejscu...
Nie zostawię go tak na noc - jest coraz zimniej...
Idę do sąsiadów, wpuszczają mnie na posesję, kot nadal bez ruchu, nakładam otwarty transporter na kota, od spodu podkładamy z TŻ-tem plastikową pokrywkę na pudło do przechowywania, kot nie walczy, nie ucieka... Przenoszę go do domu w transporterze. Wkładam kilka podkładów i mam zamiar rano jechać do weta.
Kot syczy, ale nie atakuje... Leży w transporterze... Po dwóch godzinach leży już na boku, jakby bardziej rozluźniony, łapki opiera na ścianie transportera.
Noc spędza w transporterze w wiatrołapie - nie mam go gdzie indziej odizolować, ale wiem przynajmniej, że nie zamarznie.
Rano u weta - widać, że trochę ożył, ale nie jest agresywny. Syczy, ale nie próbuje nawet atakować. Daje sobie zmierzyć temp. - 38,5, czyli w normie. Niestety biegunka i wymioty. Ale kot zostaje na pobranie krwi i przy okazji kastrację i inne badania.
W morfologi wyszedł duży stan zapalny - 32 tys. leukocytów, mamy tez FIV+ :( , ale biochemia bardzo dobra.
Wiek szacowany na ok 8 lat. Zęby w kiepskim stanie, same wypadały plus do tego ropa.
W uszach świerzb i też ropa :(
Ale kocur nie wygląda na zabiedzonego - waży 6 kg. Wetka zrobiła nawet USG, żeby sprawdzić, czy brzuch nie jest duży z powodu płynu. Na szczęście płynu nie ma.
I w zasadzie nie wiemy, czemu był w takim stanie...
Żadne wyniki nie wskazują na to, żeby miał się ku umieraniu...

Jumbo, bo tak nazwaliśmy tego kawalera, dochodzi już do siebie w naszym szpitaliku.
Dzisiaj na kontrolę już tak łatwo nie dał się zapakować do transportera ;)
Biegunka i wymioty na szczęście ustały. A apetyt Mu dopisuje.
Mamy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i zaufa człowiekowi.
Oczywiście test na FIV powtórzymy po 6 tyg. Może ta infekcja jakoś zaburzyła wynik...

Jumbo na ZDJĘCIACH i FILMACH









Ostatnio zmieniony przez Niebieska Wto 05 Lis, 2019 20:56, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
kikin 

Dołączyła: 12 Gru 2013
Posty: 7938
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Lut, 2018 08:02   

noo naprawdę Jumbo :lol:

i wiedział chłopak pod czyim płotem się położyć :kiss:
_________________
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Lut, 2018 09:46   

Kasiu jak dobrze, że na Ciebie trafił :serce:
No i faktycznie kawał z niego kawalera ::
 
 
agula.s 

Dołączyła: 08 Gru 2016
Posty: 378
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Lut, 2018 10:42   

Piękny Kocurrro. I prawdziwy szczesciarz.😄
 
 
wiedźma 

Wiek: 41
Dołączyła: 17 Gru 2015
Posty: 3394
Skąd: Biskupice
Wysłany: Czw 15 Mar, 2018 14:49   

Tego kota ciężko rozgryźć. Albo to dzikus, ale baaaardzo pewny siebie... Albo mocno przestraszony, acz leniwy, kot. Nie chowa się za kuwetą, nie udaje że go nie ma - leży rozwalony w całej okazałości (a naprawdę jest okazały) na posłanku. Ale jednocześnie potrafi stanowczo wybuczeć i wypacać brak chęci do spoufalania się z nami :hm:
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Mar, 2018 00:25   

Na mnie też Jumbo warczy... I nie chce się spoufalać...
Ale nie wiem, czy to klatka tak na niego nie działa...
Jak był w transporterze w poczekalni u weta, to nadstawiał łepek do głaskania przez kratkę w transporterze... I wtedy nie warczał. Dopiero podczas badania zaczął syczeć...
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Mar, 2018 12:49   

Fajny miś, czyż nie? :)



 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Mar, 2018 13:13   

mam słabość do takich wielkich, puchatych kocurów...
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Czw 22 Mar, 2018 16:19   

einfach napisał/a:
mam słabość do takich wielkich, puchatych kocurów...


szkoda, że on jeszcze nie ma słabości do człowieka :lol:
oby tylko w klatce Pan naburmuszony był tylko taki :twisted:
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 22 Mar, 2018 16:22   

Neda napisał/a:
einfach napisał/a:
mam słabość do takich wielkich, puchatych kocurów...


szkoda, że on jeszcze nie ma słabości do człowieka :lol:
oby tylko w klatce Pan naburmuszony był tylko taki :twisted:


trzeba mu dać po prostu trochę czasu... ::
 
 
wiedźma 

Wiek: 41
Dołączyła: 17 Gru 2015
Posty: 3394
Skąd: Biskupice
Wysłany: Nie 25 Mar, 2018 20:16   

Jumbo chyba trochę się uspokaja. Co prawda nadal syczy i buczy, ale i popatruje zaciekawiony przez pręty klatki. Wcześniej najczęściej leżał w jednej pozycji na boku. Łapoczyny przy sprzątaniu jego eM też już chyba odeszły w niepamięć. W przyszłą sobotę mam zamiar zacząć smyropatykoterapię oswajającą. Zobaczymy na co będę sobie mogła pozwolić. Mam nadzieję, że miejsce po największym szpitalikowym miziaku - Tajgim, nieco mi w tym pomoże. A nuż są tam jakieś pozytywne wibracje? ;)
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 02 Kwi, 2018 19:49   

Wczoraj Jumbo w trakcie dyżuru dostał do spróbowania kocimiętkę - radości było co nie miara! Chłopak najpierw się w niej wytarzał, potem wylizał, by w końcu paść "zaćpanym" po tych ekscesach. Od początku jego pobytu w szpitaliku nie widziałam go tak wyluzowanym! Może warto wprowadzić ten koci narkotyk w stałe wyposażenie szpitalika? :p
 
 
wiedźma 

Wiek: 41
Dołączyła: 17 Gru 2015
Posty: 3394
Skąd: Biskupice
Wysłany: Pon 02 Kwi, 2018 20:41   

W sobotę Jumbo też zaskoczył mnie rozluźnieniem. Co prawda najpierw musiał napełnić brzusio, bo wcześniej nie był zbyt skory do współpracy. Widać prawdą jest, że chłop głodny, to zły ;) Po nakarmieniu smyropatykoterapia poszła całkiem nieźle:


Spróbowałam więc ręką (ale bez szaleństw - w rękawicy) i też się udało. Mam wrażenie, że nawet mu się podobało:
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 03 Kwi, 2018 09:21   

coś pięknego :serce:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3643
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 03 Kwi, 2018 09:47   

Hmm a kobitka głodna to łagodna ? :wink:
Jumbo chyba po mału otwiera się na człowieka, gdyby tak miał takiego co by mógł z Nim spędzać więcej czasu i nie być w klatce, pewnie stałby się miziakiem.
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]