


Mizia jest śliczna, bardzo rozgarnięta, odważna i, jak imię wskazuje, ogromnie miziasta. Po przyjeździe od razu zwiała z łazienki i zaczęła okupować miski.

Przywiozła ją Ania G., moja znajoma, która już raz podarowała Fundacji kilka torebek karmy. (Od października Ania wstępuje w nasze szeregi.

Zdjęcia są tragiczne, bo mała się cały czas wierciła i wszędzie mam tylko końcówkę ogona lub zadek. Postaram się niedługo zrobić lepsze.