Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17284 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2018 23:25
Mnie też ugryzła przy wkłuciu do kroplówki. Ale nie brałam tego ani przez chwilę za agresję. Jeśli jej głównym zmysłem, dzięki któremu ma kontakt ze światem jest dotyk....
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kasiu - jasne! Ona po prostu się boi... Nawet nie wyobrażam sobie, co ten biedny kot musi czuć:((( Ale to jest w 100% kot domowy - jak tylko poczuje, że jest na kolanach, natychmiast się kładzie, rozluźnia i zaczyna mruczeć...
Renik0803
Dołączyła: 10 Maj 2014 Posty: 175 Skąd: Lusowo
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2018 23:44
Bidulka, jeśli wyrzucona, a pewnie tak było, jaka ona musiała się czuć zdezorientowana. Takiego g...., który to zrobił to bym darła żywcem ze skóry. Jak trafiła do FKP to już będzie tylko dobrze. Trzymam mocno kciuki za Spławusie.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17284 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2018 23:59
Ja myślę, że z tym słuchem jest nadzieja... Też zwróciliście uwagę, jak ona GŁOŚNO miauczy?
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Ze Spławką nieciekawie... Kreatynina wzrosła do 2,3, mocznik utrzymuje się na mniej więcej tym samym poziomie; je, ale bez szaleństw. Lipaza już w normie, zatem zmieniliśmy antybiotyk na taki bardziej przyjazny dla nerek; niestety kroplówki nie wchodzą w grę - kotka panicznie się ich boi - wierzcie, że próbowaliśmy i my, i obsługa gabinetu, ale kotka jest tak przerażona, że stres mógłby przynieść gorsze rezultaty... Zakraplanie oczu i czyszczenie uszu zaś nie stanowią najmniejszego problemu - jesteśmy już na półmetku! Chyba znamy przyczynę głuchoty - kotka przeszła toksoplazmozę, która kończy się czasami w taki właśnie sposób...
We wtorek kontrola.
Ech, i dobrze, i nieciekawie...
Nerki lepiej - spadły i mocznik, i kreatynina, ale posypały się parametry czerwonokrwinkowe; dodatkowo pojawił się duży stan zapalny - mimo aplikacji antybiotyku...
A najgorsze, że od wczoraj kotka przestała jeść - dziś coś tam polizała, ale trzeba będzie niestety wdrożyć dokarmianie siłowe:/ Nie wiemy, co się dzieje:((((
Zaraz też stratujemy po torbę iniekcyjną, której użyczy nam lekarz Spławki, i będziemy próbować kroplówek podskórnych - teraz już nie przelewki, trzeba kotkę wzmocnić w ten sposób...
ło matko, czego Spławka nie dostaje - mnie się już prawie pomysły wyczerpały -milijony karm, specjalistycznych, normalnych, śmieciowych i super, surowiznę i gotowane mięso... Jeszcze jajka nie próbowałam teraz mnie olśniło - zaraz zaniosę!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]