U Moyo Nudy... Zostały jej niecałe 2 tygodnie swobody i biegania po szpitaliku. Nie zgłosił się żaden chętny na zaopiekowanie się Moyo dom tymczasowy, więc kota wyląduje w klatce. Nie wiem jak jej to wytłumaczyć... że tak będzie lepiej, że idą mrozy i że nie ma gdzie wrócić, że nas eksmitują. Ostatnio częściej zawieszam na niej wzrok, patrzę jak sobie chodzi, wskakuje na drapak albo go wydrapuje, kręci się w koło miski z podniesionym ogonem, myje się.. zupełnie nieświadoma tego co ma nadejść. Zostały niecałe 2 tygodnie.
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 05 Gru, 2018 10:40
Wczoraj, gdy Moyo podbiegła do świeżo nałożonego jedzenia, to oczywiście zaczęłam ją miziać po łepetynie i o dziwo usłyszałam mruczenie..... Moyo! Kot-beton pod tym względem.
Wczoraj, gdy Moyo podbiegła do świeżo nałożonego jedzenia, to oczywiście zaczęłam ją miziać po łepetynie i o dziwo usłyszałam mruczenie..... Moyo! Kot-beton pod tym względem.
No nie wiem... bez filmów dowodowych się nie liczy
Po prawie roku swobodnego biegania, Moyo musiała zmienić lokum na klatkę. Nie zgłosił się do nas żaden DT chcący wziąć ją pod opiekę Moyo dalej czeka, ale uszy jej nieco oklapły, wzrok spuszcza w dół. Choć Moyo miała przejść na dietę to smutno patrzeć kiedy takiemu łakomczuszkowi jeść się odechciewa
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 26 Gru, 2018 22:35
Moyo caly czas w klatce...
Żadnego ds ani nawet dt na horyzoncie...
A to taka piękna kotka z serduszkiem na nosie...
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Czw 27 Gru, 2018 15:31
Jedno trzeba oddać klatce - klatka pozwala na pogłaskanie Moyo. Ba, po krótkiej sesji głaskania i gadania, Moyo, nie mając opcji na ucieczkę, w końcu jakoś daje sobie radę z tą zniewagą.
Jedno trzeba oddać klatce - klatka pozwala na pogłaskanie Moyo. Ba, po krótkiej sesji głaskania i gadania, Moyo, nie mając opcji na ucieczkę, w końcu jakoś daje sobie radę z tą zniewagą.
Wdrożyłam smyropatykoterapię, jak widać Moyo jest na razie "przeszczęśliwa"z tego rodzaju oswajania...
Ale papu-na-dłoni-terapia przynosi zaskakująco dobre efekty Jedzenie zdecydowanie pomaga tej kuleczce (żeby nie powiedzieć klopsowi ) radzić sobie z ludzkoręką zniewagą
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Czw 03 Sty, 2019 13:09
Wczoraj Moyo była na kłuciu - zęby ma brzydkie, wymagające częściowego usunięcia, dlatego trzeba było pobrać krew. Na wszelki wypadek Moyo została opatulona w becik - metodą "na śledzia", by nie próbowała uciekać. Krew lała się jak "u chomika", bo Moyo strasznie spina się ze stresu i cofa łapkę.
Na szczęście po wszystkim udało mi się ją trochę wygłaskać w klatce, a że była bardzo głodna, to karmę jadła mi z ręki... no z miski na ręce.
Potem leżała już na posłaniu, nie w kuwecie, więc nie jest z nią tak źle.
A wiecie jakie może mieć nastawienie do innych kotów? Jest raczej towarzyska czy Panna chadzająca własnymi drogami?
Moyo pochodzi z bardzo dużego stada, a ostatni rok spędziła w jednym pimieszczeniu z Atomówką i jadły praktycznie z jednej miski, wiec nie przeszkadzają jej inne koty. To taki kot co sobie żyje trochę obok, nie szuka kontaktu za wszelką cenę ale jak Atomówka się w nią zaczepiała to się trochę pobawiła. Wielokrotnie widziałam jak dziewczyny ocierają się o siebie dodając sobie otuchy, czasem chowały się razem w jednym kącie, albo leżały razem na klatce Jak Atomowka przesadzała z ekspresją to Moyo ją trochę ustawiła i był spokój Na zdjęciach tez widać że razem sobie siedzą Moyo zawsze była wsparciem i Atomowka jak się zębów wystraszyła to odrazu do niej leciała Czasem Moyo zaglądała do innych klatek w celu zwiedzenia jakiegoś zarelka z cudzej miski i nigdy nie widziałam żeby awanturowała się o to że w którejś z klatek pojawia się jakiś nowy kot
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 08 Sty, 2019 09:13
Awantury robiła jedynie Ancymonowi, ponieważ miała legowisko za jego klatką, na parapecie, i gdy chciała iść w kimono, to Ancymon wynajdował sobie najlepszą zabawę i pacał ją łapą przez szmaty.... oj, co się biedna wtedy nawarczała (niewiele pomogło).
Ja też uważam że to mega zabawa i nie wiem o co jej chodzi zaczepianie się w kogoś kto śpi jest mega zabawą, szczególnie jak w końcu wstanie i zaczyna gonić
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 09 Sty, 2019 12:08
Za każdym razem, gdy podchodzę do klatki Moyo i widzę tam jakieś patyczki (zdezynfekowałam i przełożyłam do dzikiej krówki) lub rękawice ochronne, to nie wiem o co chodzi :
I jak zwykle - pasta z palucha? bleeee! ale pełna micha? rób mi, co chcesz!
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 16 Sty, 2019 22:50
To raz już się stało w SB. Zdążyłam o tym zapomnieć. Podczas jedzenia. Raz, więc chyba nieprawda. Dziś świadkiem była kotekmamrotek. I to nie było przy jedzeniu. To było podczas głaskania. MOYO SIĘ ROZMRUCZALA!
To raz już się stało w SB. Zdążyłam o tym zapomnieć. Podczas jedzenia. Raz, więc chyba nieprawda. Dziś świadkiem była kotekmamrotek. I to nie było przy jedzeniu. To było podczas głaskania. MOYO SIĘ ROZMRUCZALA!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]