Dni Bono mijają leniwie i ze stałym rytmem. Od 5 rano - czatowanie czy aby ktoś, kto może dać jeść akurat nie wstaje. Jak już jakaś ofiara się znajdzie - biada jej (i pozostałym śpiącym jeszcze domownikom), bo Bono michy nie odpuści i baaaardzo głośno będzie się jej domagał.
Następnie drzemka (drapak, łóżko, fotel - cokolwiek, byle miękkie) i kolejne rundy sępienia o żarcie
Najbardziej aktywny czas przychodzi wieczorem. Można się pobawić, pobiegać po schodach z gracją słonia, obwieszczając donośnie zdobycie ich szczytu. No i poleżeć na kolankach (jak już uda się podsiąśc na nich Leona).
Zdrowotnie - bardzo dobrze Bono ani w zachowaniu ani w wynikach badań nie wykazuje nic niepokojącego Fivka w domu naprawdę nie trzeba się bać
PS. Gdyby ktoś podesłał na pw jakiś link do zdjęć, to podeślemy aktualnie fotki czarnego klopsa
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Nie idzie się położyć, żeby zaraz nie zmaterializował się obok:
Pomaga chętnie w szydełkowaniu:
Ale na zabawie też można go przyłapać
Podsumowując - to nasz 5 w życiu adoptowany kot i, mimo że wszystkie nasze futra są dla nas ważne, to oboje z Tomkiem twierdzimy, że w życiu tak wdzięcznego za dom kota nie mieliśmy. Mruczy jak tylko stanie się obok niego. Drzwi dla niego zupełnie nie istnieją. Dom, my, no i miski z żarciem są najważniejsze
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]