Ech, Podolanki mają ocznego pecha... Podolek nie widzi na jedno oczko, a Stzeszynka cierpi na suchość oczu - to jeszcze nie jest zespół suchego oka, ale specjalistyczne badanie miesiąc temu wykazało, że w jednym oku poziom nawilżenia wynosi 2, w drugim - 6, podczas gdy norma to... 15! Po miesięcznym stosowaniu sztucznych łęz oraz maści z wit. A jest poprawa - nawet spora - o 100%! Ale to nadal duuuuużo mniej niż być powinno... Już wiemy zatem, że to stan przewlekły:( Na szczęście koteczka znosi zakraplanie z iście stoickim spokojem i nie przeszkadza jej to w budowaniu wzajemnego, koci-ludzkiego, zaufania:)
A tak wygląda badanie - czyli test Schirmera:
W szpitaliku jesteśmy rzadko - dwa razy dziennie, a te sztuczne łzy mogłyby być stosowane nawet częściej - tym bardziej potrzebny dom tymczasowy, a nie szpitalikowa klatka, w której młodzież* więdnie już ponad pół roku:(((((
*pierwotnie napisałam "maluchy" - ale one zdążyły w tej klatce prawie wydorośleć...
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Maj 2018 Posty: 144 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 29 Lis, 2018 23:08
To niesłychane, że już tyle czasu minęło, pamiętam jakby to było wczoraj, dwa małe syczące wampirki. Do dziś te niesamowite dzieciaki przeszły metamorfozę. Przytulanki i baranki to już codzienność. W szczególności zadziwia mnie Strzeszynka, która przełamała się pomimo tego ze codziennie kilkukrotnie musi mieć zakraplane oczka. Mam wrażenie, że kiedy wyciągam ją na zakraplanie to ona wie, że jeszcze tylko chwila małego dyskomfortu i zostanie tylko przyjemne mizianie, podczas którego leży wtulona w rękaw i tylko spokojnie mruczy i tak jedną ręka jest zarezerwowana dla Strzeszynki, a drga dla Podolka, który barankuje już po otwarciu klatki. Niestety przychodzi czas, kiedy trzeba zamknąć klatkę i ruszyć do reszty obowiązków... Mam nadzieje, że dzieciaczki szybko znajdą w swoje miejsce na ziemi.
Podolek i Strzeszynka opanowały hamakologię stosowaną do perfekcji, dzięki czemu potrafią wpasować się w 1 wiszące wyrko na raz Są dla siebie wzajemnie oparciem, zwłaszcza pełen energii Podolek dla cichej, nieśmiałej Strzesi. Razem się bawią, śpią... Oby znalazły wspólny domek...
Podolek i Strzeszynka ciągle wypatrują nowego domu... Są takie kochane i delikatne podczas miziania, a nadal nikt ich nie chce przytulić na stałe
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 18 Gru, 2018 22:52
Nie potrafię tego zrozumieć - ani jednego zapytania o Podolka i Strzeszynkę...
To takie cudowne koty!!!
Chodząca delikatność!
Serce się kraje, gdy widzi się je cały czas w klatce
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 21 Gru, 2018 11:16
Śliczności!
mam nadzieję, że już niedługo Człowiek wypatrzy te Piękności i odda się bezgranicznym miziankom! Oby! Serdeczności świąteczne dla Dzieciaków!
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 30 Gru, 2018 22:16
No niestety ciągle nikt nie pyta o Podolka i Strzeszynkę, jakby były niewidzialne za tymi kratami...
A one tak pragną uwagi człowieka...
Podolek potrafi nawet przez kraty wyciągać łapki i zaczepiać wolontariuszy, którzy sprzątają sąsiednią klatkę...
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 08 Sty, 2019 00:40
Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego do tej pory nikt nie zapytał o Podolka i Strzeszynkę...
Ani jednego telefonu/maila/pw...
Ani nawet oferty dt...
Czy oni są naprawdę niewidzialni za tymi kratami...?
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Maj 2018 Posty: 144 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Sty, 2019 21:31
Dzieciaczki również postanowiły urządzić sobie sylwestra solidnie do tego się przygotowując, jak widać na załączonym obrazku robiły sobie manicure oraz konfetti
Miejmy nadzieje, że dzięki tym hucznym obchodom nowy rok będzie dla nich łaskawszy i nie będą musiały spędzić kolejnego roku w klatce.
Dziś Podolanki miały wyjątkowe spotkanie - wpadły człowieki, co to szukają duszy dla swego nowego domu - czyli kotów
To było niesamowite spotkanie - dla dwóch stron - nie mam co do tego wątpliwości - reakcja kotów, które znam naprawdę dobrze - była WYJĄTKOWA! Strzesia zlazła z hamaka, łapkami sięgała poza klatkę, byleby tylko dotknąć dłoni męskiej... Z kolei Podolek patrząc jedynie na istotę żeńską mruczał; co wyprawiał przy głaskaniu - zostawiam Waszej wyobraźni (zaznaczam, ze musi być naprawdę bogata!)...
Generalnie padła jednogłośna opinia, że rodzeństwo jest zdecydowanie źle ogłaszane! Mamy pisać, że to wyjątkowe koty, miziaki do kwadratu, z ogromnym jeszcze potencjałem...
No to piszemy:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]