Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Czw 10 Maj, 2018 20:09 Fugu
Trafiła do nas na standardową sterylizację, zaraz potem miała wyjść na wolność, bo jej dzika natura nie dawała widoków na radosną przyszłość u boku człowieka. No i bam! Po tygodniu rekonwalescencji szwy puściły - to ten przypadek jeden na milion, którego żadne znaki, ani w kuwecie, ani klatce, nie zwiastowały. Widok był makabryczny, stan ciężki. Na szczęście Fugu okazała się silną kotką, silniejszą niż wygląda. Udało się ją uratować, a kolejne dni rekonwalescencji wszystkich nas zaskoczyły - Fugu dzielnie znosiła kołnierz, z lubością zlizywała suplementy podawane przez wolontariuszy, mruczała przy odkażaniu rany. Niby kotka zadymka, bo dzika, i rozdymka, bo odrzuciła pierwsze szwy, a ostatecznie taka rozmruczana niespodzianka! Dziś została jej już tylko duża blizna na brzuszku.
Fugu nie jest jeszcze zupełnie oswojona, lubi fuknąć i pacnąć, ale to tylko strach i pozory. Uparcie pracujemy nad tym, by jej kocie serce biło mocniej i z miłością na widok człowieka. Bo jej widok, dziś już całej i zdrowej, to prawdziwe szczęście.
Jestem pełna podziwu dla woli życia jaką ta kotka ma w sobie. Fugu chyba niezbyt mnie lubi, oberwałam od niej łapą, zostałam osyczana i obuczana. Ale co zrobić? Jeszcze żaden kot sam nie poprosił o pomoc, choć tej pomocy potrzebował. Kot nie potrafi powiedzieć co go boli i że coś złego się dzieje. Dlatego Fugu ma wybaczone każde syknięcie i pacnięcie, wiem że to tylko reakcje obronne wywołane bólem i tym co wycierpiała. Od kiedy pozbyła się kołnierza jest jakby lepiej. Trzymajcie za nią kciuki
To prawda! Fugu na wszelki wypadek woli przywitać się z człowiekiem sykiem, ale jeśli ten jest wystarczająco odważny i zdecyduje się koteczkę delikatnie pogłaskać.... Okazuje się, że syczący drapieżnik to tak naprawdę delikatna koteczka, która uwielbia głaskanie, relaksuje się pod wpływem dotyku ręki. Przestaje być cała napięta, rozluźnia się i kładzie na boczku, delikatnie wyciąga łapki, układa się nawet w coś, w co trudno było uwierzyć - kształt kociej krewetki!
Niestety koteczka ma w ciągu doby zbyt mało kontaktu z człowiekiem; zbyt mało czułości i głaskania. Z tego podowu dziewczynie nie dopisuje apetyt
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 18 Cze, 2018 17:59
To jest już stary filmik, ale wrzucam dla porównania. Fugu w połowie swojej drogi do kulania się pod ręką (jeszcze wystrychana, ale już nie wariująca ze strachu):
To jest niesamowite jaką Fugu przeszła przemianę Ciesze się bardzo tym jaka zainteresowana jest teraz człowiekiem i miziankami, ale bardzo martwi mnie, że jedzenie spada na daleki plan. Ostatnio kiedy u niej byłam zjadła może z 30 g po dłuższych miziankach. Klatka chyba nie działa na nią dobrze
Fugu śmiesznie podnosi kuperek, uwielbia być tam drapana. Wije się pod ręką i podgryza palce. Najpierw delikatnie, a później coraz mocniej, a ja tylko zaciskam zęby i to wytrzymuję, bo wiem, że to jej małe czułości
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 19 Cze, 2018 01:19
Śliczna dziewczyna
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Fugunia nam pięknieje, pomału bo wciąż można policzyć jej kości, ale pięknieje, Naprawdę! Ktoś mógłby się w tej krówce zakochać w końcu. Kot po takich przejściach odwdzięczy się za dobroć po stokroć.
Fugu ostatnio rozsmakowała się w suchej karmie, cieszy nas, że je cokolwiek, nawet jeśli to nie jest to co chciałybyśmy żeby jadła.
Fugu, krówka za kratami. Kiedy przychodzę do szpitalika siedzi sobie grzecznie w pozycji chlebka. Tylko główka jej chodzi w tą i z powrotem kiedy mnie obserwuje. Obserwuje bacznie, ze spokojem czeka na swoja kolej. Jej krówkowe umaszczenie i piękna czarna maska na pyszczku sprawia, że Fugu wygląda jakby się tajemniczo uśmiechała. Wiem, że obie czekamy na ten sam moment, spoglądając na siebie co jakiś czas. Na moment kiedy klatka się otworzy.
Fugu ma swoje przyzwyczajenia Zawsze ten sam harmonogram naszego spotkania. Kiedy w końcu nadchodzi ta chwila i podchodzę do klatki, a ona wie, że to już na pewno jej kolej - następuje szybka zmiana stanu skupienia kota Z pozycji chlebka, Fugu gładko przechodzi w pozycję wygięcia kociego grzbietu. Ale to najwiekszego jaki może wam się tylko wymarzyć. Wtedy dopiero widać jak długie i smukłe ma łapy. Następnie przechodzi do długiego prężenia, łapy do przodu, zadek do góry Później następuje już uwolnienie wszystkich emocji i kocich i ludzkich
I marzy nam się tak zostać w tym stanie miziania bez końca. Marzy się dom stały lub choćby tymczasowy. Marzy się wyjście zza krat.
Tymczasem ja wychodzę ze szpitalika, a Fugu wróciwszy do pozycji chlebka patrzy na mnie.
Za drzwiami pocieszam się tylko myśląc "przynajmniej jest bezpieczna".
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 15 Sie, 2018 01:09
Niebieska
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]