Z dzieciakami doszłam już do pełnego porozumienia, głaszczemy regularnie - Pifko nie ucieka , Kafka mruczy. Dzisiaj udało mi się podnieść Kafkę i chwilę ponosić na rękach.
Kafka towarzyszy mi podczas poobiednich drzemek leżąc na oparciu i drzemiąc razem ze mną. Pifko ostatnio chwilę ze mną spał na poduszce w sypialni.
Jak sobie przypominam te dwa przerażone kociaki, które do nas przyszły to nie wierzę porównując je do dnia dzisiejszego.
Ogłaszam , iż Kafkę już noszę na rękach i przytulam na kolanach i nawet spotyka się to z nieśmiałym mruczeniem. Pifko z kolei daje się podejść do głaskania bez ucieczki z jego strony.
Oba maluchy nadal wokalizujące na widok jedzenia (ja sobie wmawiam, że to na mój widok )
Ostatnio jako wybitnie jedyna człowiecza kumpela tego kolorowego rodzeństwa robię za adwokata. Zarówno Kafka jak i Pifko komunikują się ze mną, głośno domagając się natychmiastowej interwencji w sprawach wszelakich. Ja w popłochu szukam szkoły języków obcych oferujących szkolenia w tym zakresie bo niestety wybitnie zawodzę na całej linii.
Ostatnio jako wybitnie jedyna człowiecza kumpela tego kolorowego rodzeństwa robię za adwokata. Zarówno Kafka jak i Pifko komunikują się ze mną, głośno domagając się natychmiastowej interwencji w sprawach wszelakich. Ja w popłochu szukam szkoły języków obcych oferujących szkolenia w tym zakresie bo niestety wybitnie zawodzę na całej linii.
Nasze wyskokowe rodzeństwo nadal mocno wyskokowe i to dosłownie bo ogłupiałe muszki po długich chłodach nie mają szans. Szans nie mają również wszelkie ozdoby na powierzchniach płaskich więc mamy najlepiej wysprzątane stoły w całej okolicy.
Półeczka idealna rozmiarami
pomoc w wieszaniu prania wzorcowa i....ochrona klamerek przed porwaniem również
odpoczynek również się należy, a jak się jest kotem to podwójnie się należy
Dzisiaj na balkonie wiązałam lawendę do suszenia. Kafka i Pifko wykazali się sporą uwagą i ochoczo łapali każdą poruszającą się gałązkę. Tej wspaniałej zabawy nawet burcząca pod nosem ciotka nie była im w stanie zakłócić.
Tak nieśmiało chciałabym zakomunikować (nieśmiało bo i bohater postu nieśmiały) , że Pifko chyba nam się zakochał..... Wybranką serca młodego kawalera została.... Kokilka. Wybranka prezentuje wszystkie pożądane cechy : ten sam wzrost i figura (macho nie wybrałby sobie przecież kobiety większych gabarytów aby go nie zawstydzała), to samo umaszczenie , ten sam błysk w oku, ta sama energia. Różnica jest tylko w charakterze ona odważna on nieśmiały. Niestety razem tylko w ruchu więc poczekam, aż ruch będzie bardziej stacjonarny bo wszystkie zdjęcia , które próbuję zrobić wychodzą w postaci biało-czarnej plamy.
Rodzeństwo w sprawach kontaktu z człowiekami nadal w fazie chcę , ale boję się. Ciocia za to się nie poddaje , sadza na kolanach , przytula i całuje. I nawet okazuje się, że nie jest tak źle , poza tym można tym faktem zaimponować innym kotom w stadzie domagającym się atencji. Pifko kontynuuje związek z Kokilką , a Kafka zrobiła się śmielsza w kontakcie z kotami i poleguje z innymi na różnych posłaniach.
Kafka nam się niestety posypała psychicznie. Zadziorny i energiczny Papilot, który gania wszystkie panie Kafkę upodobał sobie w szczególności. Kafka zrobiła się wycofana, jeszcze bardziej wystraszona, chowa się po kątach, ogółem znika. Widzimy z reguły całe stado na widoku natomiast Kafka jest praktycznie cały czas schowana . Ostatnio jej bazą jest krzesło pod stołem w pobliżu regału. Tam spędza całe dnie. Nasza praca włożona w oswajanie tego wystraszonego rodzeństwa idzie na marne. Obecnie jesteśmy w trakcie załatwiania obróżki dla Kafki, Feliway Friends dla całego stada i wdrażamy wskazówki przekazane przez behawiorystę. Obecnie Kafka również je w osobnym pokoju bo niedojadała również ze względu na krążące koty po miskach.
Kafki nie ma już z nami. Odeszła dzisiaj w nocy. Z dużym prawdopodobieństwem bezlitosny FIP zabrał nam naszą białą perełkę. Nie wiedziałam, że w piątek tulę i całuję ją ostatni raz. Nie wiedziałam, że trzymając ją do zdjęcia rentgenowskiego kiedy odwróciła głowę w moim kierunku ostatni raz patrzę w jej piękne oczy. Boli , potwornie boli. Biegaj Maleńka tam gdzie nie ma bólu. My tu próbujemy ogarnąć nową rzeczywistość bez Ciebie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]