|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: Niebieska Sro 19 Sty, 2022 19:39 |
Kastracja |
Autor |
Wiadomość |
Villemo7
Villemo7
Dołączyła: 10 Maj 2006 Posty: 3496 Skąd: Poznań- Grunwald
|
Wysłany: Czw 22 Lis, 2018 17:39 Kastracja
|
|
|
Przeszukałam podforum "Kocie zdrowie i bezpieczeństwo" oraz użyłam lupki i ze zdziwieniem skonstatowałam, że nie ma takiego wątku.
A zatem kastracja, nie mylić ze sterylizacją, czyli podwiązaniem/podcięciem jajowodów lub nasieniowodów. Chociaż często te dwa terminy są używane wymiennie lub właśnie na zasadzie podziału płciowego - kastracja samców, sterylizacja samic.
"Kastracja, zwana też wytrzebieniem – jedna z metod ubezpłodnienia, polegająca na chirurgicznej amputacji w obrębie zazwyczaj pierwszorzędnych (usunięcie gonad), też łącznie z drugorzędnymi, cech płciowych".
W praktyce u kocurków usunięcie jąder z moszny, u kotek usunięcie jajników i macicy.
U kocurków jest to w zasadzie zabieg, zdecydowanie krócej trwający i mniej inwazyjny niż operacja u kotek, gdzie niezbędne jest otwarcie jamy brzusznej. Na szczęście medycyna weterynaryjna jest na takim poziomie, że wystarcza obecnie małe nacięcie i nie trzeba już rozpruwać pół brzucha kotki, jak to drzewiej bywało. Czekać tylko kiedy takie zabiegi zaczną być wykonywane laparoskopowo.
O zaletach i koniecznościach wykonywania kastracji teoretycznie chyba pisać nie trzeba, ale wspomnę, że podstawowym celem jest zapobieganie bezdomności poprzez ograniczenie populacji, u kotek kastracja zapobiega ropomaciczu i nowotworom narządów rodnych. Do kastracji kocurów, nawet najbardziej zagorzałych przeciwników, szybko przekonuje zapach moczu i znaczenie terenu. Kotka w rui też potrafi znaczyć teren, a do tego dochodzi często wokalizacja wręcz czasem nie do zniesienia.
Przygotowanie do zabiegu to przede wszystkim głodówka na 12 godzin przed, z uwagi na podawaną narkozę, która powoduje torsje, a te z kolei mogą być przyczyną zadławienia.
Dobrze byłoby zbadać krew kota przed planowanym zabiegiem, by sprawdzić czy zwierzę jest w dobrej kondycji i narkoza nie będzie zagrożeniem dla zdrowia lub życia.
Po zabiegu - jeśli nasz podopieczny nie interesuje się zbytnio raną i szwami można zrezygnować z kołnierza. Natomiast jeśli u kotki jest ryzyko rozlizywania ranki lub zerwania szwów to warto założyć kaftanik - gotowy (często można kupić w gabinecie/klinice) lub zrobić samodzielnie z nogawki leginsów (postaram się później dołączyć przykładowe zdjęcie).
Po odebraniu kota od weterynarza polecam poświęcić mu najbliższe 6-12 godzin. Po powrocie do domu zapewniamy naszemu podopiecznemu cichy (dobrze jeśli również zaciemniony) i ciepły kąt. Nie podajemy wody i jedzenia dopóki zwierzę nie jest w pełni przytomne, gdyż może nastąpić chociażby zachłyśnięcie się lub wręcz zwierzę wpadnie nosem w miskę. W tej chwili w zasadzie już wszędzie zwierzak jest farmakologicznie wybudzany. Niemniej nadal może się pojawić "ministerstwo głupich kroków" czy torsje. Szwy są z reguły rozpuszczalne, więc nie ma konieczności ich zdejmowania.
Kiedy wykonać - na pewno nie trzeba czekać do pierwszej rui, a już tym bardziej nie ma żadnych wskazań ku temu by kotka miała najpierw młode, to zabobony. Tak samo, jak nie trzeba, a wręcz nie należy czekać, aż kocurek zacznie znaczyć. Można koło 7-8 m-ca życia, acz bywa, że niektóre osobniki dojrzewają szybciej.
Zaś poniżej chciałabym w miarę możliwości podać gabinety wraz z obecnymi cenami. Niestety jestem zdana na Wasze doświadczenia. Proszę zatem piszcie, jeśli macie informacje. Będę się starać w miarę uaktualniać te informacje.
Klinika Dr. Dąbrowskiego
kocur 180 zł (XI.2018)
kotka
Centrum "Garfild"
kocur 150 zł (XI.2018)
Kotka
Gabinet "VET-HELP"
kocur 120 zł (XII.2018)
kotka |
_________________ KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
|
Ostatnio zmieniony przez Villemo7 Nie 02 Gru, 2018 16:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Niebieska
Niebieska
Wiek: 34 Dołączyła: 13 Paź 2017 Posty: 7393 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 02 Gru, 2018 12:30
|
|
|
Kocurki kastrujemy kiedy jądra zejdą całkowicie do moszny. Przedwczesna kastracja może spowodować więcej szkody niż pożytku. Dlatego nie podawałam miesiąca kiedy można to zrobić bo jednego kocura można wykastrować już w wieku 6 miesięcy innego 10 a innego dopiero 12 Weterynarz powinien ocenić czy te jajka są już do ucięcia czy jeszcze lepiej poczekać |
|
|
|
|
Villemo7
Villemo7
Dołączyła: 10 Maj 2006 Posty: 3496 Skąd: Poznań- Grunwald
|
Wysłany: Nie 02 Gru, 2018 16:20
|
|
|
Niebieska napisał/a: | Kocurki kastrujemy kiedy jądra zejdą całkowicie do moszny. Przedwczesna kastracja może spowodować więcej szkody niż pożytku. Dlatego nie podawałam miesiąca kiedy można to zrobić bo jednego kocura można wykastrować już w wieku 6 miesięcy innego 10 a innego dopiero 12 |
Masz absolutną rację. Niesłusznie założyłam, że każdy opiekun widzi, na jakim etapie są jądra u kocura. Dziękuję za dopisanie tej informacji.
Z kolei co do kotek słyszałam kiedyś taką zasadę, że powinnam mieć minimum 2 kg wagi. |
_________________ KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
|
|
|
|
|
Niebieska
Niebieska
Wiek: 34 Dołączyła: 13 Paź 2017 Posty: 7393 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 02 Gru, 2018 21:29
|
|
|
Co do kotek 2 kg wagi jest uzasadniane w ten sposób, że kotka nie może być za mała, bo jak jest mała to i jej narządy są mniejsze i operacja jest przez to trudniejsza (nie mówimy tu o kotkach niedożywionych).
Zawsze rozchodzi się o to, żeby wszystko dokładnie wyciąć, bo nawet odprysk kilku komórek z jajnika może w przyszłości powodować komplikacje. Ruja, ciąże urojone, zapalenie w listwach mlecznych i finalnie rak. Przechodziłam to u mojej suczki, która miała źle przeprowadzona kastrację, u kotów działa to tak samo :/ |
|
|
|
|
Villemo7
Villemo7
Dołączyła: 10 Maj 2006 Posty: 3496 Skąd: Poznań- Grunwald
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2018 01:12
|
|
|
Niebieska napisał/a: | nawet odprysk kilku komórek z jajnika może w przyszłości powodować komplikacje. |
To prawda. I to była moja największa obawa, gdy kastrowałam swoją kocórkę. I gdy jakieś 2-3 miesiące po kastracji zaczęła się podejrzanie łasić i generalnie dziwnie zachowywać to ja już miałam najgorszy scenariusz w głowie. A okazało się, że ona tak zareagowała na krople żołądkowe mojego ówczesnego TŻta.
A ja wiedziałam, jak wyglądały u niej początki pierwszej rui. Miała prawie 8 m-cy, wyznaczony termin zabiegu i jeszcze pojechałam z nią zrobić badania krwi. Po kilku godzinach ruja indukowana stresem. Wystarczyło, że TŻ się odezwał to tyłek miała w górze |
_________________ KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
|
|
|
|
|
|
| |
|