Dwa małe słodziaki zostały znalezione w lesie. Pani, która je znalazła nie mogła ich zatrzymać a wypuszczenie małych kociaków w miejsce, gdzie nie wiadomo czy jest matka, mogłoby się źle skończyć dla małych kociątek. Także dwa małe urwiski dostały się pod skrzydła fundacji i czekają na ludzi, którzy odchowają dwie małe kruszynki, które są pełne energii, skore do zabaw i wiecznie głodne.
Niestety Bąbelek przeziębił się. W piątek miał prawie 40 stopni gorączki, cały się trząsł i nie był skory do zabawy. Niestety bez ciepłego termoforu wizyty do weta odpadają bo przynosi to więcej szkody niż pożytku. Także muszę skołować podgrzewacz dla kociaków na czas transportu poza domem.
Kociaki przeniosłam do swojej sypialni. Bąbelek słodko spał pod moją kołderką. Na szczęście udało się zdobyć leki na weekend obniżające gorączkę, wprowadziliśmy Immundol i gorączka spadła. W sobotę kociak dostał taki zastrzyk energii, że latał po całym pokoju. Kociak ma jeszcze powiększony węzełek ale mam nadzieję, że uda się go zniwelować w ciągu najbliższych dni. Jeśli nie, to będziemy szukać na szybcika termofora i pędzić do weterynarza.
Trzymajcie kicuki za maluszka.
Misiu a moze termofor domowej roboty? Butelka z ciepla woda owinieta w reczniki. Idealne rozwiazanie to to nie jest, ale na nagle przypadki moze sie przydac.
Maluszki są przesłodkie i można się w nich zakochać. Jednak miłość ta musi być gotowa na różne kocie niespodzianki. Koteczki jeszcze nie mają w pełni wykształconego układu odpornościowego i co jakiś czas coś się kociakom przydarza. W ciągu ostatniego tygodnia pobili jednak rekord: Bąbel gorączka i nadal powiększony węzeł chłonny, Fafik spuchnięte oczko i problemy z wypróżnianiem.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Po pierwszym szczepieniu Bąbelek się rozchorował. Niestety przy drugim szczepieniu okazało się, że Fafik też nie jest zdrowy. Miał powiększony węzeł chłonny i uszkodzoną rogówkę. Po kilku dniach stosowania kropli Faficzka lewe oczko wygląda dużo lepiej i już tak nim nie mruży. Mam nadzieję, że za kilka dni Fafik dostanie drugie szczepienie. Bąbelek jest już po obu szczepieniach i jak na razie jest zdrowy i wiecznie głodny.
Dwa słodziaki to już nie dwie puchate kuleczki ale dwa puchate przecinki. Kociaki rosną jak na drożdżach. Nóżki mają coraz dłuższe, kiełki coraz większe, apetyt troszkę mniejszy i są nieziemsko ciekawskie. A po całodniowych zabawach oba słodziaki śpią wtulone razem.
Niestety, maluszki rozchorowały się. Na szczęście Bąbelek psika sporadycznie. Fafik natomiast miał 39,7 gorączki i ciągle psika. Faficzek jest koteczkiem troszkę słabszym i wrażliwszym. Mam nadzieję, że antybiotyk zadziała szybko bo żal mi koteczka.
Bąbelek to już duża włochata kulka, która biega wszędzie. W konsekwencji często zostaje zamknięty w szafie z ubraniami. Sami powiedzcie kto mu powiedział, żeby tam wchodzić? Poza tym lubi czasem przyjść i położyć się na leżącym człowieku. Czasem nawet da buziaka w policzek. O tym, że nasza mała kuleczka rośnie świadczy fakt, że zauważyliśmy objawy rujkowe. Niedługo przyjdzie czas na kastrację.
Fafik to dosłownie mówiąc lizus. W nocy napada na człowieka i liżę go po nosie. Jak człowiek nakrywa się kołdrą to Fafik wchodzi pod pierzynkę od strony stóp i tak idąc do głowy, napada znów na nos. Co on ma z tym nosem to ja nie wiem. W dodatku jest uparty i czasem trzeba zamknąć go w łazience bo nie da się spać. W końcu ile można mieć obśliniony nos...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]