Przeszukałam podforum "Kocie zdrowie i bezpieczeństwo" oraz użyłam lupki i ze zdziwieniem skonstatowałam, że nie ma takiego wątku.
A zatem kastracja, nie mylić ze sterylizacją, czyli podwiązaniem/podcięciem jajowodów lub nasieniowodów. Chociaż często te dwa terminy są używane wymiennie lub właśnie na zasadzie podziału płciowego - kastracja samców, sterylizacja samic.
"Kastracja, zwana też wytrzebieniem – jedna z metod ubezpłodnienia, polegająca na chirurgicznej amputacji w obrębie zazwyczaj pierwszorzędnych (usunięcie gonad), też łącznie z drugorzędnymi, cech płciowych".
W praktyce u kocurków usunięcie jąder z moszny, u kotek usunięcie jajników i macicy.
U kocurków jest to w zasadzie zabieg, zdecydowanie krócej trwający i mniej inwazyjny niż operacja u kotek, gdzie niezbędne jest otwarcie jamy brzusznej. Na szczęście medycyna weterynaryjna jest na takim poziomie, że wystarcza obecnie małe nacięcie i nie trzeba już rozpruwać pół brzucha kotki, jak to drzewiej bywało. Czekać tylko kiedy takie zabiegi zaczną być wykonywane laparoskopowo.
O zaletach i koniecznościach wykonywania kastracji teoretycznie chyba pisać nie trzeba, ale wspomnę, że podstawowym celem jest zapobieganie bezdomności poprzez ograniczenie populacji, u kotek kastracja zapobiega ropomaciczu i nowotworom narządów rodnych. Do kastracji kocurów, nawet najbardziej zagorzałych przeciwników, szybko przekonuje zapach moczu i znaczenie terenu. Kotka w rui też potrafi znaczyć teren, a do tego dochodzi często wokalizacja wręcz czasem nie do zniesienia.
Przygotowanie do zabiegu to przede wszystkim głodówka na 12 godzin przed, z uwagi na podawaną narkozę, która powoduje torsje, a te z kolei mogą być przyczyną zadławienia.
Dobrze byłoby zbadać krew kota przed planowanym zabiegiem, by sprawdzić czy zwierzę jest w dobrej kondycji i narkoza nie będzie zagrożeniem dla zdrowia lub życia.
Po zabiegu - jeśli nasz podopieczny nie interesuje się zbytnio raną i szwami można zrezygnować z kołnierza. Natomiast jeśli u kotki jest ryzyko rozlizywania ranki lub zerwania szwów to warto założyć kaftanik - gotowy (często można kupić w gabinecie/klinice) lub zrobić samodzielnie z nogawki leginsów (postaram się później dołączyć przykładowe zdjęcie).
Po odebraniu kota od weterynarza polecam poświęcić mu najbliższe 6-12 godzin. Po powrocie do domu zapewniamy naszemu podopiecznemu cichy (dobrze jeśli również zaciemniony) i ciepły kąt. Nie podajemy wody i jedzenia dopóki zwierzę nie jest w pełni przytomne, gdyż może nastąpić chociażby zachłyśnięcie się lub wręcz zwierzę wpadnie nosem w miskę. W tej chwili w zasadzie już wszędzie zwierzak jest farmakologicznie wybudzany. Niemniej nadal może się pojawić "ministerstwo głupich kroków" czy torsje. Szwy są z reguły rozpuszczalne, więc nie ma konieczności ich zdejmowania.
Kiedy wykonać - na pewno nie trzeba czekać do pierwszej rui, a już tym bardziej nie ma żadnych wskazań ku temu by kotka miała najpierw młode, to zabobony. Tak samo, jak nie trzeba, a wręcz nie należy czekać, aż kocurek zacznie znaczyć. Można koło 7-8 m-ca życia, acz bywa, że niektóre osobniki dojrzewają szybciej.
Zaś poniżej chciałabym w miarę możliwości podać gabinety wraz z obecnymi cenami. Niestety jestem zdana na Wasze doświadczenia. Proszę zatem piszcie, jeśli macie informacje. Będę się starać w miarę uaktualniać te informacje.
Klinika Dr. Dąbrowskiego
kocur 180 zł (XI.2018)
kotka
Centrum "Garfild"
kocur 150 zł (XI.2018)
Kotka
Gabinet "VET-HELP"
kocur 120 zł (XII.2018)
kotka
Kastracja
Kocurki kastrujemy kiedy jądra zejdą całkowicie do moszny. Przedwczesna kastracja może spowodować więcej szkody niż pożytku. Dlatego nie podawałam miesiąca kiedy można to zrobić bo jednego kocura można wykastrować już w wieku 6 miesięcy innego 10 a innego dopiero 12
Weterynarz powinien ocenić czy te jajka są już do ucięcia czy jeszcze lepiej poczekać 


Masz absolutną rację. Niesłusznie założyłam, że każdy opiekun widzi, na jakim etapie są jądra u kocura. Dziękuję za dopisanie tej informacji.Niebieska pisze:Kocurki kastrujemy kiedy jądra zejdą całkowicie do moszny. Przedwczesna kastracja może spowodować więcej szkody niż pożytku. Dlatego nie podawałam miesiąca kiedy można to zrobić bo jednego kocura można wykastrować już w wieku 6 miesięcy innego 10 a innego dopiero 12
Z kolei co do kotek słyszałam kiedyś taką zasadę, że powinnam mieć minimum 2 kg wagi.
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
Co do kotek 2 kg wagi jest uzasadniane w ten sposób, że kotka nie może być za mała, bo jak jest mała to i jej narządy są mniejsze i operacja jest przez to trudniejsza (nie mówimy tu o kotkach niedożywionych).
Zawsze rozchodzi się o to, żeby wszystko dokładnie wyciąć, bo nawet odprysk kilku komórek z jajnika może w przyszłości powodować komplikacje. Ruja, ciąże urojone, zapalenie w listwach mlecznych i finalnie rak. Przechodziłam to u mojej suczki, która miała źle przeprowadzona kastrację, u kotów działa to tak samo :/
Zawsze rozchodzi się o to, żeby wszystko dokładnie wyciąć, bo nawet odprysk kilku komórek z jajnika może w przyszłości powodować komplikacje. Ruja, ciąże urojone, zapalenie w listwach mlecznych i finalnie rak. Przechodziłam to u mojej suczki, która miała źle przeprowadzona kastrację, u kotów działa to tak samo :/
To prawda. I to była moja największa obawa, gdy kastrowałam swoją kocórkę. I gdy jakieś 2-3 miesiące po kastracji zaczęła się podejrzanie łasić i generalnie dziwnie zachowywać to ja już miałam najgorszy scenariusz w głowie. A okazało się, że ona tak zareagowała na krople żołądkowe mojego ówczesnego TŻta.Niebieska pisze: nawet odprysk kilku komórek z jajnika może w przyszłości powodować komplikacje.
A ja wiedziałam, jak wyglądały u niej początki pierwszej rui. Miała prawie 8 m-cy, wyznaczony termin zabiegu i jeszcze pojechałam z nią zrobić badania krwi. Po kilku godzinach ruja indukowana stresem. Wystarczyło, że TŻ się odezwał to tyłek miała w górze

KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.