Telefon od zaprzyjaźnionej Karmicielki: na ogródkach działkowych ludzie zgłosili kotkę, którą dokarmiają - ma ranę na ogonie. Oczywiście nic nie zmogą zrobić; to Karmicielka wiezie kota do kliniki - rana jest duża, kotka osłabiona, ogromny stan zapalny, trzeba ją zostawić na hospitalizacji i podleczyć, a później przeprowadzić amputację... Koteczka świetnie zareagowała na antybiotykoterapię, rana po oczyszczeniu zaczęła się goić, a zatem lekarz decyduje się zawalczyć o ogon; kotka trafia na rekonwalescencję do "swoich" ludzi... Po dwóch dniach jednak... zostaje wypuszczona na dwór - no bo przecież się męczy, oczywiście szlag trafił regularne podawanie leków; rana zaczyna sączyć, kotka trafia po raz kolejny do weta - konieczna jest amputacja:( I tu - uwaga! - historia się powtarza Czyli brak opieki, kotka ląduje na dworze, kikut się nie goi - znowu pod nóż - SERIO! Trzy razy bezsensowne: cierpienie, narkoza, pieniądze... Po trzeciej ingerencji chirurgicznej kotka trafia na rekonwalescencję do naszego szpitalika - na korytarz - mimo że miejsc oczywiście brak, ale mieliśmy do wyboru: albo kolejne wypuszczenie z niezagojoną raną, albo trzymanie w klinice - takich pieniędzy nie mamy... Szaroletka jest nam wydawana ze słowami: "wypuszczenie kota bez ogona na dwór jest wysoce ryzykowne, zwłaszcza o tej porze roku, kiedy połowa kota jest ogolona...". No i co mamy zrobić, zwłaszcza że koteczka jest kompletnie oswojona, a tzw. opiekunowie nie mają nic przeciwko, by się jej pozbyć...
Szarka to przekochana koteczka cudownie prezentuje się bez kapelona zdjęcia już wkrótce człowieka kocha cała sobą! Tylko szkoda że musi być w szpitalikowej klatce a ona taka cudowna... Może chociaż opiekun wirtualny by się znalazł... Dom tymczasowy....
Szarka wita nas na każdym dyżurze wdzięczny się o pręty klatki naszym marzeniem jest aby Koteczka dostała dom tymczasowy a stały to była by radość nie z tej ziemi!!! Kto pokocha koteczke?
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 30 Gru, 2018 20:56
Może kogoś Szarka zaczaruje swoim pięknym spojrzeniem...
Strasznie żal, gdy tak czeka w tej klatce na chwilę uwagi ze strony człowieka...
Serce się kraje jak ogląda się Szarke za kratkami nasze najskrytsze marzenie to aby Koteczka wyszła z klatki i pokazała na wolności w domowych warunkach jak bardzo kocha człowieka. Bo kocha. Tylko czy ktoś ją pokocha?
Tak przykro patrzeć jak Szaroleta podchodzi do prętów klatki i z zaciekawieniem patrzy tymi ślicznymi oczkami czy tym razem ktoś podejdzie do niej... Szkoda, że to tylko na kilkanaście minut, przecież ona zasługuje, żeby ją miziać, czesać i przytulać cały dzień...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]