Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Sob 26 Cze, 2021 13:39
Łysy Morus
Autor Wiadomość
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 01 Kwi, 2019 09:23   

Ostatnio do diety Morusa weszła spirulina. Ale Morus to jest kot, który uważa, że "wełna, nie wełna, byle micha pełna", któremu tabsa immunodolu nie trzeba rozkruszać, wystarczy wrzucić do miski i tabs zniknie. :)

A zanim wrzucę nowe foty, tu jeszcze dorzucę ostatki z zakończonych już łazienkowych sesji:






Łysy Morus lubi także, gdy trzyma się go na rękach :love: :

 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 01 Kwi, 2019 10:02   

On ma zawsze taki lekko zdegustowany (oceniający?) wyraz pyszczka? :D
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 01 Kwi, 2019 10:39   

saszka napisał/a:
On ma zawsze taki lekko zdegustowany (oceniający?) wyraz pyszczka? :D


Po siarkowej kąpieli też byś taki miała. :D
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 01 Kwi, 2019 11:06   

::
bardzo możliwe :D
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 05 Kwi, 2019 12:11   

W morusowej kotłowni, choć jest okno, to panuje raczej pogoda bez słońca, a czy łysolek widzi coś przez okno? Nie wiem... może skrawek nieba, może czasem przeleci jakiś ptak. Korzystając zatem ze słonecznej, bezwietrznej soboty, otworzyłam na oścież drzwi kotłowni, odsunęłam szmaty, karton, którym izoluje klatkę przed przeciągiem spod drzwi - tak, by w ten jeden róg klatki mogło dostać się słońce. Moruskowi się podobało. :)



 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3643
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 05 Kwi, 2019 17:32   

Tercet był w garażu przez prawie 10 miesięcy, też tylko sporadycznie miały możliwość zobaczyć światło naturalne i promienie słońca, przetrwały i Morusek da radę, w końcu nadejdzie dzień, że będzie mógł na co dzień oglądać to. Mocno trzymamy kciuki za Jego zdrówko :serce:
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 16 Maj, 2019 20:54   

Jak tam Morusek? :)
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 17 Maj, 2019 15:07   

Ekhm, przepraszamy za milczenie.

U Moruska długo był pat, bo kolejne wyniki swoje (nawet tarczyca w końcu wyszła mu OK), a wygląd kota swoje... Włączyliśmy wg zaleceń melatoninę (nadal ją przyjmuje), oprócz tego spirulina i vetoskin non stop, zbadaliśmy kał, a ostatnią szansą miła być duodieta i ... wizyta u specjalisty we Wrocławiu. I tuż po badaniu kup (nic nie znaleziono) dostał kilka porcji CF cielęco-króliczego, ale potem na czas naszego wyjazdu była Animonda z dodatkiem królika, bo coś mnie tknęło... i pomyślałam, że jeszcze zaczekam ten tydzień.

Dlaczego? Jeszcze przed badaniem kup Morusowi zaczął zarastać drugi ślad po zeskrobinach (jak dotąd uparcie łysy) i pojawiły się delikatne, jakby czarne plamki na skórze - pigment. Ale ponieważ gapimy się w jego łysinę codziennie, ba! mój stary uporczywie pokazywał mi przez długi czas zdjęcia z pierwszej morusowej wizyty u weta i z dalszego pobytu u nas, mówiąc :PATRZ! JEST CORAZ GORZEJ!, więc nie byłam pewna, czy rzeczywiście dostrzegam drobne zwiastuny poprawy, czy tylko mi się zdaje.

No i nie było nas tydzień, Morusem zajmował się dziadek. Po powrocie mój stary pobiegł napalić do kotłowni, bo w domu psiarnia zamiast kociarni i wraca z krzykiem: ZARASTA, ZARASTA!

I rzeczywiście, Morus zaczyna zarastać.... Nie wiem, o co chodzi - spóźniony efekt kąpieli, melatoniny? Regulacja gospodarki hormonalnej? Nie wiem. :)

Niedługo postaram się wrzucić coś na dowód. Ale chyba go muszę w tym celu na chatę do lepszego światła zgarnąć.


A jak sam Morus? To czysta kocia miłość :love:
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Maj, 2019 15:27   

To będzie trzeba zmienić imię na Zarośnięty Morus? :P
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 17 Maj, 2019 17:00   

saszka napisał/a:
To będzie trzeba zmienić imię na Zarośnięty Morus? :P


No na razie... OBRASTAJĄCY. :D
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 20 Maj, 2019 19:55   

Byle nie tłuszczem ::
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 25 Cze, 2019 09:43   

Filmy dokumentujące morusową przemianę, na widok której nawet pani doktor otworzyła szeroko oczy, bo kto by pomyślał, że zadziała melatonina...

TU MAJOWE PIERWSZE ZWIASTUNY:




A TU EFEKT CZERWCOWY:


Schodzimy z melatoniny, więc mam nadzieję, że nic się nie zmieni.
 
 
wiedźma 

Wiek: 41
Dołączyła: 17 Gru 2015
Posty: 3394
Skąd: Biskupice
Wysłany: Wto 25 Cze, 2019 10:45   

O wow!!! A ten terkot! :D
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 07 Sie, 2019 15:13   

Morus wyszedł na prostą zdrowotną - jest już zaszczepiony, pani doktor ciągle zadziwia ilość i jakość jego nowego futerka, kot waży 4,5 kg (na wejściu nie ważył nawet 4 kg). Do zrobienia będą zapewne jeszcze zęby, ale to temat dopiero na październik.

Jak to w życiu jednak bywa, prosta fizyczna, to niekoniecznie prosta psychiczna. Bo w momencie, gdy Morus wydobrzał, to w głowie coś się sypnęło - zaczął znaczyć.

Pani doktor po ostatnich oględzinach wykluczyła problemy zdrowotno-kastracyjne, stawiając na behawior. A znaczenie rozkręcało się stopniowo, wraz z wydobrzeniem, i dopiero po czasie nabraliśmy pewności, co się wyprawia (ale nigdy go na tym bezpośrednio nie przyłapaliśmy, znaczy, gdy nas nie ma). Wraz z nim zmieniło się morusowe podejście do życia... jedzonko jest super, ale nie jest już najważniejsze. Najważniejsze są te krótkie chwile poza klatką. Przejście kilku kroków do drzwi, poniuchanie pod szparą, z powrotem kilka kroków do pieca, i tyle - takie to marne lokum. Kiedyś poza jedzeniem i mizianiem świata nie było. Teraz najważniejsze są te krótkie spacery, potem coś się przekąsi, a na końcu poprzytula z człowiekiem.

Morus został zatem wyposażony w obróżkę, Zylkene, piórka na patyku zastąpiła rasowa wędka (w końcu coś, co go wyrywa do zabawy), a jego lokum oraz kotłownia zostały zdezynfekowane i obmyte środkiem usuwającym zapach moczu. Klatka zyskała ściany z podkładów, by kontrolować częstotliwość znaczenia:

https://drive.google.com/open?id=1f45ejgbqwVdG0OfuZRCIbRXLsEfQ5xvW

Ostatnie Foty Morusa - w albumie.
Tu kolejny film:

 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 16 Wrz, 2019 15:41   

Hejkaaaaa!



Morus miał ostatnio, w sumie nadal ma, trochę stresu związanego z przygotowaniem pieca do zimy i malowaniem kotłowni - na razie siedzi w klatce przez miedzę u teściów, którzy byli w uzdrowisku, zatem miał tam względny spokój, nie licząc wizyt opiekunów starszej babci mojego męża. Teraz niestety teściowie wrócili i na pokojach zaczął się ruch, dlatego czas nas goni, musimy posprzątać jeszcze po malowaniu i tynkowaniu, żeby mógł wrócić na swoje miejsce. Będzie jeszcze czuć farbą trochę, ale na razie cały czas się wietrzy, więc tragedii nie ma.

Tu kotłownia jeszcze przed remontem - tak wygląda nawoływanie Moruska, gdy na chwilę zamykam go w klatce i wychodzę wywalić urobek z kuwety - od razu szukanie i nawoływanie zbiega. :)



Bo zbieg miał miziać, nie sprzątać! :)



I kilka promieni słońca wpuszczonych za dnia:

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]