Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Sob 26 Cze, 2021 14:39
Łysy Morus
Autor Wiadomość
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Czw 30 Lip, 2020 11:27   

Udało się - w końcu Morus trafił do weta z moczem w pęcherzu. Struwitów brak, ale są podwyższone leukocyty, dlatego wkroczył antybiotyk. Zobaczymy, czy leczenie zaowocuje nieobsikiwaniem ulubionego boku klatki.

Oprócz tego Morus oczywiście skradł serca ekipy weterynaryjnej swoją naturą pieszczocha - igła w pęcherz mruczenia nie zakłóca. :lol: :roll:



Przed Morusem niestety dłuższa nieobecność jego wolontariusza Dawida, bo wyjeżdżamy na tydzień, a zastępstwo raczej nie wypuszcza kota z klatki, bojąc się, że go potem do niej nie zagoni. Poza tym za ścianą czekają 2 kolejne głodomory, które trzeba obrobić. Także... nie będzie przez chwilę skakania po regale.

 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 21 Sie, 2020 13:29   

U Moruska z obsikiwaniem zawieszonego przy kuwecie podkładu jakby lepiej. Ale niekoniecznie po antybiotykach, co w efekcie ponad miesięcznego stosowania suplementów wyciszających. Nadal mu się zdarza, np. dziś rano mój prywatny morusowy dyżurny zgłosił, że siur na pionowym podkładzie był, ale po kilku dniach ciszy, zatem i tak super.

Ciągniemy dalej zatem te Zylkene i Kalmvet. Może ktoś chciałby mu je w sumie podarować i wesprzeć w trudnym i nudnym klatkowym życiu? W sumie biedak nie ma nawet nikogo, kto by go chciał wirtualnie zaadoptować.



 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Nie 11 Paź, 2020 17:30   

W kotłownianym życiu Moruska nie ma wielkich przełomów i zdrowotnych huśtawek (na szczęście). Ogólnie - nic ciekawego. Zylkene i Kalmvet jakoś tam wyciszają (rzadziej obsikuje bok klatki) jego kocie, stęsknione człowieka serce i niepokój lub podniecenie związane z każdym dźwiękiem dobiegającym z domu lub z podwórka - słyszy, jak rano zbieramy się do wyjścia (sygnał, że zbliża się śniadanie), jak przyjeżdżamy do domu, gdy ktoś się kręci przy kotłowni. Wtedy zazwyczaj nas nawołuje.

Przełomami są dni, takie jak ten, gdy po odrobaczaniu trzeba wszystko zdezynfekować i wymienić na nowe. Wtedy kot ląduje w sypialni. A pomimo stresu, Morus to kręcące się, czarne ADHD. Jest żywy, ciekawski, nie chowa się, eksploruje tych kilka kątów, łózko, stoliki i pudło.

A to położy się na dywaniku:





A to wskoczy i pougniata łózko:


Załapał się też na kolację poza kotłownią:


I na pudełko naszego rezydenta pod jego nieobecność:

 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1612
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 12 Lis, 2020 17:52   

Co słychać u Moruska?
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 16 Lis, 2020 15:47   

Morusek pod koniec października miał diagnostyczny przegląd. Wg ostatnich badań krwi wszystko jest w miarę ok, tylko musimy uważać na mocznik, który wyszedł w szarej strefie - dlatego wg wskazań powtórzymy badania za pół roku.

Sprawdzaną też miał dupkę, bo kiedyś miał już zapchane gruczoły przyodbytnicze, a czasem mu trochę spod ogona zawiewa. Ale było czysto. Zęby i dziąsła bez zmian - czyli OK. :)

Pozdrowionka sprzed śniadania, z któregoś leniwego poranka:


 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 14 Gru, 2020 17:12   

Stało się - oto ostatnie zdjęcie Łysego Moruska w kotłowni:



Chciał wyjechać na pełnej petardzie w wózku, ale stanęło jak zawsze na transporterze. :wink:

Wiadomości z DT, który na wiosnę ma stać się DS, są optymistyczne, bo Morusek na szczęście jest z tych kotów, co eksplorują nową przestrzeń i się nie chowają. Już pierwszego wieczoru kupa i siku trafiły do kuwety. Apetytu kolega nie stracił. Wie już do czego służy sizal na nodze od stołu i nowa zabawka - myszka.

Morusek w weekend nadal był trochę zdezorientowany i przestraszony, w nocy zrywał się i pomiaukiwał, ale na razie nadal przyjmuje suple wyciszające, więc mam nadzieję, że będzie dobrze. Wkrótce wyślę fotki i filmik z pierwszych dni aklimatyzacji.
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1612
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Gru, 2020 19:12   

Trzymam za Ciebie kciuki, Morusku. Bądź szczęśliwy w swoim domu ♥
 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3644
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 14 Gru, 2020 21:36   

Po przeniesieniu z kotłowni do własnego domu, każdy musiałby zażywać środki uspokajające, a co dziwić się takiej kruszynie :P Z serca życzymy Tobie czarnuszku, żebyś wiódł długie i szczęśliwe życie wśród swoich ludzi i w swoim domku :serce: :serce:
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Gru, 2020 21:55   

Kciuki za Moruska :ok:
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 18 Gru, 2020 18:58   

Dostałam wczoraj fotki Moruska:
A) obok swojego człowieka, na łóżku
B) z laptopem, wgapiającego się w ekran - pewnie dzielnie "pomaga" przy pracy ;)
C) gdzieś tam na półce, zaspanego w towarzystwie bananów :lol:

Także pierwszy strach już raczej minął. Zaczyna się zapuszczanie korzonków.

A teraz kronika z przeprowadzki.

Najpierw zdjęcia z trasy -> postój w biurze u mnie w pracy, bo oczywiście nie chciał siedzieć spokojnie w transporterze, więc daliśmy mu pozwiedzać firmowe parapety i biurka. ;)








A tu zdjęcia i film z pierwszego dnia po przeprowadzce:





 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 18 Gru, 2020 19:15   

Natalia, jakie zapuszczanie korzonków??? On na tym filmiku to wygląda jakby rósł w tym domu od maleńkości ::
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 18 Gru, 2020 19:23   

kotekmamrotek napisał/a:
Natalia, jakie zapuszczanie korzonków??? On na tym filmiku to wygląda jakby rósł w tym domu od maleńkości ::


Nie mów tego głośno Dawidowi, on ma kotłownianą żałobę po nim, a na naszego Gryfina czasem mówi Morus. :wink: :lol:
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6898
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 22 Sty, 2021 22:35   

Co u Łysego Morusa? :)
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sro 10 Lut, 2021 13:20   

co u Morusa? tyle czasu i zero wieści :(
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sob 13 Lut, 2021 02:28   

Przepraszam za ciszę w eterze :oops: , na szczęście brak wiadomości w tym wątku to dobre wiadomości. :wink: Wgrałam właśnie fotki, więc wkrótce wrócę z relacją.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]