Ryżyk to kolejny kocur z terenu Golęcina, który zawitał do rozpracowywanego przez nas stada golęcińskiego. Ten rudzielec zaczął pojawiać się dopiero niedawno, wcześniej przez wiele miesięcy miał swoja prywatną miseczkę kilka domów dalej gdzie był regularnie dokarmiany. Niestety pewnego dnia ta miseczka zniknęła, ludzie też zniknęli, kocur został sam. Ryżyk musiał jakoś sobie poradzić, więc udał się do jedynego miejsca w okolicy gdzie karmiciel stara się by koty nie chodziły głodne - do stada golęcińskiego. Tutaj biedny rudzielec znów poczuł czym jest odrzucenie - zdrowe i silne koty atakowały go i przepędzały
Na szczęście pewnego dnia Ryżykowi udało się zbliżyć do miejsca, w którym stała łapka ze smakołykami, a on wygłodzony wszedł do niej i w ten sposób trafił do nas na leczenie - tak naprawdę w ostatniej chwili. Ryżyk miał wielki ropień na ogonie, w który już wdało się zakażenie - jeszcze kilka dni i z pewnością konieczna byłaby amputacja. Co więcej okazało się, że kocur jest po poważnym urazie miednicy, już zagojonym ale z pewnością mającym wpływ na jego zwinność i zdolność obrony przed atakami innych kotów.
Teraz Ryżyk jest już bezpieczny, najedzony i pod opieką weterynaryjną. Zanim zacznie rozglądać się za domkiem stałym będzie bardzo potrzebował domu tymczasowego by w spokoju się wykurować.
Kolejne badanie krwi nie pozostawia złudzeń - Ryżyk jest nosicielem wirusa FIV czyli nabytego upośledzenia odporności. Wirus ten przenosi się tylko pomiędzy kotami i jest nieszkodliwy dla człowieka oraz innych gatunków zwierząt. Mamy nadzieję, że mimo to znajdzie się ktoś kto pokocha Ryżyka i będzie chciał go chciał przytulić do swego serca. Bo czym różni się opieka nad kotem FIV+ od opieki nad kotem FIV- ? A no praktycznie niczym... Kota trzeba kochać, tulić i wybawić. Karmić trzeba, troszczyć się o niego, kontrolować stan zdrowia i zapewnić opiekę weterynaryjną kiedy zajdzie taka potrzeba. Na dworze Ryżyk nie poradziłby sobie, szybko mógłby się przeziębić i rozchorować, ale Ryżyk ma już za sobą niedolę życia na wolności i teraz szuka ciepłego domu z wygodną kanapą i człowiekiem z dłońmi pełnymi czułego dotyku.
Przy pierwszym poznaniu Ryżyk wydaje się dość nieśmiałym i niezbyt pewnym siebie kotem... Kiedy się do niego podchodzi jego pierwszym odruchem jest skulenie się w bezruchu i udawanie, ze go nie ma... Ale wystarczy chwila i pod wpływem dotyku Ryżyk rozluźnia się, szybko rozpoznaje czułą dłoń i nadstawia się brzuszkiem do góry
Tymczasem zbieramy kupy na badanie, trzymajcie kciuki za to by były czyste bo wtedy Ryżyk będzie mógł opuścić klatkę i dołączyć do Nocnego Gangu, a my będziemy mogli zaobserwować jak układają się jego relacje z innymi kotami
Te melancholijne spojrzenie Ryżyka może chwycić za serce...
Jeśli nie śliczny pyszczek, to może doceni ktoś jego kochany charakter? Spokojny, delikatny kocurek, wystawiający mięciutkie brzusio do głaskania, to chyba dobry kandydat na przyjaciela, co nie?
Ryżu jest kotem ze wszech miar wyjątkowym - po raz pierwszy na ileś setek kotów mamy takiego, który gości u siebie włosogłówkę - pasożyta typowego, ale dla psów! Ze względu na bardzo dużą odporność trudno się go zwalcza, a jest wyjątkowo niebezpieczny, bo żywiąc się krwią może doprowadzić do anemii... Ale leczenie już wdrożone, Ryżyk grzecznie łyka bardzo gorzkie tablety w smaczkach, zatem wierzymy, że niedługo pozbędziemy się kupnego pasażera na gapę;)
Przesłodka, ruda kuleczka - cały Ryżyk Uwielbia głaski i mizianki, turla się pod ręką w specyficzny dla siebie sposób krewetkując i podwijając zadek Podgryza delikatnie palce, trąca łapką delikatniutko i wierci się Jest przy tym taki milutki i kochaniutki, że można by go schrupać
Po kilkudniowej kuracji lekami odrobaczającymi i ponownym zbadaniu kuwetkowego urobku, mamy dobre wyniki Ryżyk jest czysty i wolny od wszelkich pasażerów na gapę Co za tym idzie, Ryżu będzie mógł dołączyć do reszty stada Fivków i pożegnać klatkę Póki co wypuszczamy go pod czujnym wolontariackim okiem i obserwujemy jakie relacje nawiązuje z naszym kocim gangiem
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 19 Maj, 2019 22:50
Straszny słodziak z Ryżyka
Mi już nawet przy pierwszym poznaniu wywalił się na plecki i pozwolił miziać również po brzuszku
I jest piękny!
Gdyby ktoś się zastanawiał jak wygląda introwertyzm u kota, to powinien poznać Ryżyka Jego delikatna, nieśmiała i nieco melancholijna natura tylko dodaje mu więcej uroku osobistego. Po wypuszczeniu z klatki okazał się bardzo pokojowo nastawionym kocurkiem, który trzyma się z daleka od kłótni czy "walk o panowanie" w biurze szpitalikowym. Znalazł sobie ulubione miejsce (kocyk koło drzwi wejściowych) i tam spędza spokojnie czas, czekając na podrapanie po brzuszku (uwielbia to ^^)
Ryżyk jest obok Czarusia drugim nadwornym giermkiem Pani na Biurowie, Dabrówki - tylko oni obaj mają szansę dostąpić zaszczytu jedzenia z Dąbrówką z jednej miseczki!
Ryżyk jest obok Czarusia drugim nadwornym giermkiem Pani na Biurowie, Dabrówki - tylko oni obaj mają szansę dostąpić zaszczytu jedzenia z Dąbrówką z jednej miseczki!
Trzeba przyznać, że ma dziewczyna gust i umiejętności zarządzania kapitałem... kocim
Ryżyk powoli nam się rozwija na..... PRZESŁODKIEGO MIZIACZKA! Wystarczy na niego spojrzeć, słodki wzrok niczym nieśmiały, lśniące futro, delikatne mruczenie i czekanie na głaski, głaski, głaski
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]