Sztygar jest BOSKI - najbardziej rozczula mnie jego "grzeczność" - no po prostu jest grzeczny. Przy miseczkach czeka aż reszta się naje i dopiero wtedy czyści wszystko, zanim wskoczy na kolana stanie obok i leciutko puknie łapką mówiąc oczyma: "Mógłbym...?" ; przepuści wszystkie bezczelniaki przodem; jeśli któreś futro się chce przytulić - nawet wyliże łebek, natomiast sam nie będzie się wtryniał - no po prostu chodzące bezkłopocie;) Naprawdę jest niesamowity!
A tu w swoim najbardziej naturalnym środowisku
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
U Sztygara wszystko w porządku - kilka dni temu trochę nas wystarczył, bo sobie haftnął, ale dostał trochę więcej pasty (kocur bardzo dba o swoja higienę) i womit się nie powtórzył. Jak zwykle nie ma z nim najmniejszego problemu - oby tak dalej!!! Tu w wersji jednak nieco kłopotliwej;)
Cukrzyca w dalszym ciągu w remisji Raz w tygodniu mierzymy glikemię i zawsze w normie! Oczywiście nie znamy dnia ani godziny, ale ten epizod łączymy ze sterydoterapią - bez leku POWINNO być dobrze.
Cały czas testujemy karmy - też jest dobrze!
W ogóle wszystko z tym bezproblemowym kocurem jest super:)
Tak cieszył się ze swojej paczki mikołajkowej - SERDECZNIE DZIĘKUJEMY!!!!!
Tak jak pisałam Sztygu jest WYJĄTKOWO grzecznym kotkiem, dlatego Gwiazdor przyszedł do niego dwa razy:) Od swojej opiekunki wirtualnej dostał oprócz jedzonka także zabawkę - szczurek stał się jego ukochanym... hmmm, powiedzmy, że przyjacielem
Nie mamy dobrych wieści - Sztygar nam się rozchorował:( Zaczęło się od wymiotów - początkowo raz na kilka dni - najpierw zwaliłam na zakłaczenie, bo kocur baaardzo dba o swoją higienę; ale pasta nie pomogła, a dodatkowo Sztygciu jadł, ale jakoś tak mniej chętnie - jako że zbliżał się termin kontrolnego usg - nie zwlekając udaliśmy się do specjalisty... Wieści są i dobre, i złe: trzustka i wątroba bez zmian, pęcherzyk żółciowy o wiele lepszy Ale jelita... Najprawdopodobniej mamy początek ibd:((((( Zatem od razu wdrożyliśmy karmę przeciwalergiczną, dodaliśmy środki przeciwwymiotne oraz probiotyki - no i czekamy...
Tu z nowym kumplem Condorem - głaskanie synchroniczne - tak w ogóle samopoczucie kocur ma dobre - na szczęście...
Niby lepiej - womitów nie stwierdza się, ale za to urobek w kuwecie... Wróć - gdyby był w kuwecie Sztygu dostał takiej biegunki, że bidulek, zaczął popuszczać w czasie snu:(((( Pierwszy krok to zmiana karmy - na taka owadzią Je zdecydowanie mniej chętnie, ale jak to grzeczny Sztygcio - wciąga i nie próbuje kraść z misek innych, choć widzę, że ma ogromną ochotę... Kupnie - zdecydowanie lepiej, bo nie znajduję niespodzianek, ale naprawdę DALEKO od ideału... Pewnie nie pozostanie nam nic innego jak przeleczenie kocura antybiotykiem - oby pomogło!
A tu Sztygu na kocią zakładkę:)
Nasz mały gremlin czuje się już dobrze:) Ale musieliśmy zmienić karmę- chyba jednak faktycznie kłaniają się początki paskudnego ibd Póki co - wszystko w porządku, kocur wrócił do namiętnego poszukiwania głaszczącej ręki - ale na sposób Sztygarowy: delikatnie, bardzo wyraziście, a co najważniejsze - skutecznie
U Sztygara zdrowotnie bez zmian - czyli super:) W stadzie stosunki wzorowe, z wyjątkiem Jeża - nie wiem, o co panom poszło, ale ewidentnie nie pałają do siebie sympatią:/ Do łapoczynów nie dochodzi, ale czasem siedzą na przeciwko siebie minutami i patrzą - Jeżu wydaje przy tym dźwięki jakby go odzierali ze skóry, oboje wyglądają jakby mieli sobie skoczyć do gardeł - ale nie skaczą - czekają na coś, np. przejście kota, co pozwoli im z godnością odejść do innych niecierpiących zwłoki obowiązków
Zdrowotnie znowu się posypało - o tym, że coś się dzieje uprzedził mnie...nos Sztygar zaczął produkować chyba siarkowodór;) Ulatnianie zaczęło się oczywiście w sobotę:/ W poniedziałek mieliśmy już gubienie kupy - wprowadziliśmy antybiotyk - zero poprawy, kocur zareagował dopiero na kolejny lek oraz dobry probiotyk - i póki co jest super... Ale problemy jelitowe to chyba już piętą achillesową Sztyga pozostaną:(
W przypadku Sztyga telenowela pt. "Wymiot v. kupa" zakończona happyendem! Chyba TFU TFU! Zadziałała karma gastro, i to w niewielkich, acz częstych dawkach. Najprawdopodobniej Sztygar już zawsze będzie spożywał tego rodzaju strawę, aczkolwiek jak to zwykle w przypadku kocura - nie ma problemu! Wcina aż miło, tylko troszkę próbuje podwędzać z innych misek, ładnie pije wodę... Najlepsze, że w końcu ma smoliście czarne futro - czyli ewidentnie poprawiła się wchłanialność!
Oczywiście ideały nie istnieją - więc kupa wciąż średnia, ale ujdzie!
A tu Sztygar pozuje z prezentem od swojej wirtualnej opiekunki:
Zabawki z kocimiętką zawsze cieszą się największa popularnością:))))
Byliśmy na kontroli u ulubionej cioci doktorki* - wszystko w idealnym porządku:) Zatem mamy nadzieję na najbliższą wizytę za 6 miesięcy - tfu, tfu!
A tu Sztygu na kozetce, w czułych objęciach macających węzły chłonne;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]