Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Nie 22 Sie, 2021 19:58
Rudzik
Autor Wiadomość
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 13 Lip, 2019 00:27   

Zaliczyliśmy z Rudzikiem kontrole u doktora okulisty. Niestety nie poprawiła nam ona nastroju. Dwa tygodnie kropienia oka sterydem owszem przyniosło poprawę, ale bardzo małą i niezadowalającą :( W oku utrzymuje się stan zapalny, a więc znów zmieniamy kropelki i wchodzimy na 3 tygodnie z antybiotykiem. Walczymy dalej, trzymajcie kciuki.
Wizyta u weterynarza zwieńczona małym foszkiem ;)

 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 13 Lip, 2019 23:50   

Mocno trzymam kciuki!!!
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 21 Lip, 2019 21:49   

Antybiotykoterapia Rudzika w toku. Ciężko nam powiedzieć czy to coś daje... na tę chwilę oczko łzawi i zabrudza się tak jak wcześniej, ale to dopiero tydzień, a efekty powinny przyjść ponoć po 3 tygodniach. Codziennie oczyszczamy oko, bo zbierają się tam brud i bakterie, niestety Rudzik nie za bardzo takie zabiegi higieniczne lubi, ale jakoś to znosi... tak samo zakrapianie oczka. Na dniach skończył nam się neoplasmoxan. Suplement diety przewidziany dla zwierzaków ze zdiagnozowanym nowotworem. Rudzik na tę chwilę walkę z rakiem wygrał, ale my już do końca będziemy drżeć w niepewności czy raczysko nie powróci. Nie ryzykujemy... kolejne opakowanie trzeba kupić, ale niestety kosztuje prawie 350 zł :/ To spory wydatek tak na raz, ale na szczęście Rudzikowi takie opakowanie starcza na 120 dni ;)
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 12 Sie, 2019 22:15   

Skończyliśmy podawać antybiotyk i w ramach wizyty kontrolnej odwiedziliśmy gabinet weterynaryjny. Obrzęk i przekrwienie spojówki dolnej nieznacznie się zmniejszył, oko wygląda lepiej. Czyli znów - poprawa jest, ale maluteńka. Z drugiej strony lepiej tak niż w druga stronę ;) Zaleceniem Pana doktora kontynuujemy Tobrex, ale dorzucamy do tego jeszcze Hyabak oraz ciepłe kompresy i masaż powieki. Kolejna kontrola za około miesiąc.
Rudzik oczywiście nic sobie nie robi z tego, że się o jego oko martwimy. Zachowuje się jak przystało na porządnego kota: bawi się, tuli, chce jeść więcej niż powinien ;) Rudzik jest uosobieniem miłości i emanuje nią z całego swojego puchatego ciałka zarażając wszystkich w okół. Stworzył wspaniała relację przyjaźni z Granatem , często zasypia w bliskim towarzystwie rezydenta Chaplina, a nawet zaskarbił sobie przychylność królowej lodu rezydentki Lany. Po ostatniej wizycie u weta dostał od Lany powitalnego całusa w czółko ;)

 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 18 Sie, 2019 22:31   

Rudzik to ogromny żarłok. W kuchni ma pierwszeństwo do miseczki, wszystkie koty przestrzegają tej zasady. Komplikacje pojawiają się kiedy Rudzik próbuje uszczknąć coś z miski Lany, choć wie, że ona mu na to nie pozwoli, próbuje tego 3 razy dziennie.
Jako, że jest kotem nadmiernie gadatliwym, Rudzik ma swój okrzyk śniadaniowy i prowadząc nas z dowolnego miejsca w mieszkaniu do kuchni głośno podszczekuje :)
Rudzik tez kilka razy dziennie umiera z głodu dość ostentacyjnie leżąc do góry brzuchem z rozlaną na bok fałdką tłuszczyku :lol: Jego najnowszym pomysłem było poszukanie jedzenia na własną łapę i próba zostania wegetarianinem. Do jego ofiar kulinarnych należą: Rozdziobany pomidor, nadgryziony ogórek i skubnięte kiwi. Niby wszystkiego trzeba w życiu spróbować... No ale Rudzik... bez przesady...

 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 31 Sie, 2019 19:18   

W ostatni czwartek Rudzik pojechał na długo wyczekiwanie badanie laryngologiczne. Rudzik charkał, sapał i chrapał od kiedy tylko do nas trafił, ale zawsze było coś ważniejszego do zrobienia. Ratowanie zaropiałych oczu, histopatologia, rak płasko-nabłąkowy i operacja usunięcia oka, rekonwalescencja i dalsza walka o to oko które mu pozostało. Koniec końców nadszedł jednak czas na rynoskopię.
Przed wyjazdem zrobiliśmy kontrolne badanie krwi i jako że nie było większych przeciwwskazań do zabiegu, Rudzik został wpakowany do transporterka i pojechał do Wrocławia. Podczas zabiegu okazało się, że Rudzik ma w nosku polipowate zrosty, które trzeba będzie usunąć chirurgicznie. Wyczuwalny jest też nieprzyjemny zapach z jam nosowych, więc doktor pobrał wymaz na badanie bakteriologiczne - czekamy na wyniki.
Rudzik po wszystkim wrócił do nas już całkowicie wybudzony, delikatnie sfochowany, ale generalnie zadowolony z powrotu do domu. Po wyjściu z transportera z dumnie uniesionym ogonem zaprowadził nas prosto do kuchni ;)
W piątek wszystko było w porządku, dziś mamy lekki zjazd, miejmy nadzieję, że wszystkiemu winny jest jedynie upał... obserwujemy do jutra.

 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 01 Wrz, 2019 11:44   

Rudzik wczoraj zjadł śniadanie i poszedł schować się pod łóżko w sypialni. Temperatura na dworze przekroczyła 30 stopni, więc nie ma się co dziwić, że na swą kryjówkę wybrał najchłodniejsze miejsce w mieszkaniu. Spędził tam w samotności cały dzień. O ile ospałość można zrzucić na upały to brak apetytu stał się mocno podejrzany :/ Kiedy zawołałam koty na kolacje Rudzik przyszedł, popatrzył na miskę i poszedł z powrotem pod łóżko... po drodze zajrzał jedynie do kuwety (niestety pewności nie mam czy coś tam zostawił). Wczoraj próbowałam zaserwować bardzo późną kolację, Rudzik znów przyszedł popatrzył i poszedł do kryjówki. Temperatura 38,8 - w normie. Niepewnie czekaliśmy na poranek.

Nastawiłam budzik, wszystkie koty wiedzą że jego dzwonek zwiastuje śniadanie. Rudzik, na jego dźwięk (budzika) wskoczył na łózko i przyszedł się przywitać, zbarankował moja wyciągnięta dłoń, charknął, kichnął i o smarkał mi przedramię ;) Odbyliśmy wspólny przemarsz do kuchni, a kiedy nakładanie do miseczek przeciągało się, Rudzik postanowił mnie oszczekać. Chciałabym napisać, że zrobił to jak zwykle, ale niestety tak nie było... wszystko robił ze znacznie mniejszym entuzjazmem. Śniadanie owszem zjadł, ale tym razem to nie on podkradał jedzenie i to nie on na koniec wylizał wszystkie miseczki. Zjadł dużo, praktycznie cała porcję, ale nie zaprotestował kiedy Granat na koniec władował mu się w miskę. Po śniadaniu Rudzik poszedł pod łóżko - chce mieć spokój. Czekamy czy skorzysta z kuwety...
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 01 Wrz, 2019 15:00   

Mamy siku! A zaraz po kuwetkowaniu, Rudzik przyszedł do kuchni poprosić o posiłek :)
Mamy nadzieję, że to tylko chwilowa niedyspozycja związana z upałami i ostatnimi stresami. Mimo wszystko bacznie obserwujemy dalej. Rudzik porusza się powoli, wciąż odpoczywa pod łóżkiem i widziałam jak raz przysiadł w pozycji bólowej. Troszkę też smarka, co jest normalne po takim badaniu, a to wszytsko może powodować chwilowy dyskomfort.
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 01 Wrz, 2019 15:10   

Kciukasy za poprawę nastroju :kiss:
Myślę, że pogoda ma na koteczki spory wpływ, bo u mnie koty się porozlewały i nie przejawiają praktycznie żadnej aktywności. Czekamy na burze i DESZCZ :)
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2019 14:33   

Rudzik w formie, do kuchni biegnie pierwszy, ostatni odchodzi od miseczki ( w sumie to od miseczek, zawsze warto sprawdzić czy ktoś czegoś nie zostawił i polizać). Upały się skończył, Rudzik wrócił na kanapę ;)

 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 11 Wrz, 2019 22:43   

Mamy wyniki bakteriologiczne wymazu - gronkowiec. Bakteria niby wrażliwa na wiele antybiotyków, ale szybko mutująca i poprzednie antybiotykoterapie udało jej się przetrwać. Tak więc wkraczamy na ścieżkę wojenną, wytaczamy grube działo i walczymy! Od dziś Rudzik dostaje po tabletce antybiotyku, za tydzień przechodzimy na pół. Wspomagamy odporność, działamy osłonowo i jeszcze staramy się zbić mocznik, który w ostatnich badaniach krwi wyszedł nieco podwyższony. Oczywiście dalej kropimy oko. Trzymajcie kciuki za Rudzika, na pewno się przydadzą.

Sam Rudzik, oczywiście niespecjalnie przejęty, chrapie i chrumka wesoło nad ranem, w południe i wieczorem ;)
Apetyt dopisuje, nastroje na zabawy są, kuwetkowo całkiem nieźle (ale to też zbadamy dla świętego spokoju), po przytulanki przychodzi codziennie ;)
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 18 Wrz, 2019 18:14   

Zaliczyliśmy dziś kontrolę okulistyczną i... TAK! W końcu mamy poprawę ZADOWALAJĄCĄ! Kamień z serca :) Powieka wygląda o niebo lepiej i stan zapalny ustąpił prawie całkowicie. Coś tam jeszcze minimalnie widać, ale jesteśmy już na granicy wyzdrowienia. Oczywiście jeśli ten stan się utrzyma, ale o to będziemy dbać z całych sił ;) Wciąż będziemy przykładać ciepłe kompresy i masować powiekę, ale możemy już przestać zakrapiać Tobrexem ;)
Tymczasem od początku antybiotykoterapii minął już tydzień, więc od dziś przechodzimy na polówkę Marbocylu i kontynuujemy podawanie.

Rudzik jak zwykle, oaza spokoju :)



 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Paź, 2019 11:47   

Kiedy Kotekmamrotek zakładała wątek Rudzika, napisała o nim "ptaszyna o solidnych gabarytach, acz delikatna z natury". Ostatnio często się z tego śmiejemy... czasem trochę przez łzy ;) Rudzik to taki cudowny, kochany, poczciwy kot. Z nikim nie szuka zwady i nie rozumie dlaczego czasem inny kotek się złości, albo na niego machnie łapką - robi wtedy taką głupiutka minę i czeka aż wszystko się uspokoi.
Kiedy przychodzi po głaski, szturmuje nas całym swoim ciałkiem jakby nie rozumiał, że jest duży i ma dużo siły. Jego delikatna natura w ogóle nie przekłada się na delikatność w obyciu. Taki puchaty, mały czołg.
Ostatnimi czasy zaczął dołączać do stada podczas budzenia człowieków... Tylko, że troszkę nie zrozumiał, że budzić można dopiero po pierwszym budziku... i troszkę też nie zrozumiał, że szczególnie nad ranem wypadałoby być nieco delikatniejszym... Rudzik przychodzi codziennie o innej godzinie, kierowany tylko sobie znanymi pobudkami i nas barankuje. A jako, że jego baranki jak wszystko inne są całkowicie pozbawione gracji i delikatności to jego pobudki są dla nas nieco bolesne. Jego czoło trafia z pełnym impetem w moją twarz i poważnie zastanawiam się nad spaniem w kasku bo jak tak dalej pójdzie to kiedyś obudzę się z podbitym okiem ;) Oczywiście przy tym wszystkim jest tak słodki i rozkoszny, że nie da się na niego złościć ;)

 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Paź, 2019 13:16   

:jebanewalentynki:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 06 Paź, 2019 12:02   

Zimno się zrobiło, balkon zamknęli, ale dzielnię patrolować trzeba dalej ;)

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]