kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 12 Lip, 2019 14:41
Byłam ostatnio w szpitaliku i nie byłam w stanie ominąć Kruszonka.
Bardzo wzruszające było, jak na tym swoim tyłeczku sunął do mnie w klatce, żeby przytulić się. Wsadziłam głowę do klatki, a Kruszonek zaczął ocierać się o nią i na koniec wtulił mi się w szyję...
Z bólem serca go zostawiałam...
Kruszoński kocha człowieka, nikt nie ma co do tego wątpliwości... Kiedy tylko widzi wolontariuszy za wszelką cenę zwraca na siebie uwagę Nawołuje bez przerwy, łasi się bardzo energicznie, barankuje z impetem i nieskrywaną radością Wiem... to tylko słowa i o wielu kotach można napisać podobnie. Ale gdybyście tylko go zobaczyli na żywo, poczuli miękkość jego futerka i twardość główki kiedy zasadza baranka Gdybyście spojrzeli mu w oczy... zakochalibyście się, daję słowo. Ale czy ktoś chce Kruszonka oglądać? Kota inwalidę, bez szans na wyzdrowienie... kota z problemami.
Nie.
Uśmiechamy się do Kruszonka i poświęcamy mu dużo czasu Chyba u każdego wolontariusza zyskał taryfę na nielimitowane minuty miziania Chcemy by czuł się u nas jak najlepiej, by wiedział, że jest kochany... na pewno będzie z nami bardzo długo, najpewniej całe swoje życie.
Kruszonek ma w sobie mnóstwo radości i pogody ducha jego niepełnosprawność nie boli go, on jakby jej nie zauważał, nie skupia się na niej... Tylko nas boli serce, opadające jak kamień na dno żołądka kiedy czas zamknąć klatkę, odwrócić się, zgasić światło i przekluczyć zamek w drzwiach.
Kruszonkowi przypałętało się paskudne zapalenie pęcherza Z dnia na dzień w moczu pojawiła się krew. Pierwszego dnia było to kilka różowych plamek na podkładzie, a następnego już cała kałuża. Kociak szybko pojechał na oględziny do weterynarza. Pani doktor nie mogła uwierzyć, że to zapalenie rozwinęło się tak szybko w zaledwie parę dni. Teraz już sytuacja opanowana, Kruszonek jeszcze kilka dni będzie brał leki, a później pojedzie na wizytę kontrolną
Niby wszystko było ok, leki odstawione, badanie moczu w porządku... I co? I mamy nawrót... I znowu antybiotyk, wdrożyliśmy też cystaid, drogi lek, jednocześnie pomagający w regeneracji nabłonka pęcherza oraz wyciszający, bo u kotów problemy tej natury są dość często powodowane stresem... A jak tu się nie stresować, jak kot kochający człowieka całym sobą ma go czasem tylko kilkanaście minut dziennie???? Może ktoś zechciałby podarować Kruszonkowi cystaid? Albo wesprzeć nas datkiem na ten specyfik? Kruszonek będzie bardzo wdzięczny!
Kruszonek wczoraj skończył antybiotyk, nie chce zapeszać, ale mam nadzieję, że tym razem już będzie dobrze, a przynajmniej w moczu żadnej krwi nie widać. Sam Kruszonek wygląda na dość zadowolonego z życia, zachowuje pogodę ducha i dzieli się z wolontariuszami dobrym nastrojem nieustannie zagadując Wiadomo, są rzeczy których w opinii Kruszonka powinno być znacznie więcej, tj. jedzonka i przytulania A my staramy się jak możemy
Kto ma najróżowniejszy nosek w całym FKP?? A kto ma najzieleńsze oczka w Fundacji?? A kto ma najpuchaciejszy łebek na świecie?? A kto nosi zapach moczu jak perfumę??
KRUUUSZOOON
Kruszonek lubi ludzi, lubi inne kotki, lubi jeść i się tulić czyli wszystko to co lubi większość innych kotków Takie tam przyziemne marzenia ma o własnym człowieku kochającym i domku przez który mógłby sunąc ubrany w pieluszkę. Czekamy aż zdarzy się cud... one się czasem zdarzają, prawda?
Kruszonek wczoraj przeprowadził się do DT Nasz kochany suwaczek w końcu zazna życia domowego, miękkości kanapy i będzie miał kocie towarzystwo, któremu pewnie będzie podkradał z miseczek
Powodzenia mój kochany
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]