Chociaż Kruszonek w stosunku do innych kocich aniołkiem nie jest, to jakoś dogadał się z większością stadka (wiadomo - wyjątkiem jest Teo). Czasem Kruszon podgryza w zadek Chysia albo przegania Rysia z mojej poduszki. Jednak potrafi też myć im łebki i dzielić się miseczką, a takie widoki zastaję, gdy wracam do domu:
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 23 Lut, 2021 14:47
Piena, to nie jest tak najgorzej między kocimi, na szczęście
Kciuki za całą zgraję, oby dobrze się dogadywali
Kruszon podejmuje wyzwanie: https://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?p=295689#295689
i też wgramolił swój niezdarny zadek do budki. Do tego jako jedyny rozumie, że budka jest schowkiem na zabawki i regularnie wyciąga z niej ulubione maskotki, czyniąc z pokoju szczurzo-alpakowo-żółwiowe pobojowisko...
Kruszon odkrył w sobie małe kangurzątko i każdą możliwą okazję wykorzystuje by schować się pod człowieczym swetrem. Odsikiwanie wygląda teraz tak, że Klusek gramoli się pod warstwę moich ciuchów, włącza motor i deptanie, a ja masuję mu brzuszek. W trakcie Klusek zasypia i budzi się oburzony, gdy ubieram mu pieluchę...
Chociaż goszczenie w domu suwaczka, to głównie same plusy (nie potrzeba dodatkowej kuwety ani wysokościowych skrytek, nie niszczy roślinek, nie zrzuca bibelotów), to raz na jakiś czas zdarzają się też wpadki. Jak ta zeszłej nocy, gdy Kruszon nie wytrzymał do rana i zrobił dwójkę w pieluchę, po czym z radością dziecka rozmarował ją po całej sypialni ganiając za myszką. Ale chociaż pobudka do czasu rozejrzenia się po pokoju była miła:
A później jak mantrę powtarzałam sobie "dobrze, że w sobotę..."
W ferworze życia codziennego umknęło mi, że na początku kwietnia obchodziliśmy trzecią rocznicę Kruszonkowego bycia Pazurkiem. Akurat ten jubileusz ma smak słodko-gorzki. Z jednej strony mówi o tym, że od 3 lat Kruszon ma ciepłe schronienie i pełen brzuszek, a my już 3 rok możemy cieszyć się jego mokrymi buziakami. Zaś z drugiej strony jest smutnym przypomnieniem o tym, że 3 lata temu ktoś do tego puchatego kocurka z premedytacją strzelał. A także, że od 3 lat nie znalazł się nikt, kto chciałby nazwać Kruszonka swoim i przygarnąć go pod swój dach na dobre i na złe
I choć wiem, że "niepełnosprawny kot" może odstraszać, to gwarantuję, że opieka nad nim nie jest bardziej skomplikowana niż ta nad zdrowym kotem, a na pewno daje więcej satysfakcji.
No i uwierzycie, że ten słodki pyś skończył 5 lat??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]