Leśnik, pomimo swoich problemów zdrowotnych (nadal się drapie, więc niedługo zostanie wdrożona nowa terapia lekowa i pielęgnacyjna, trzymajcie kciuki, żeby podziałały), robi się kotem coraz bardziej "nakolankowym". Bardzo lubi moment otwierania klatki i wchodzenia na kolana wolontariusza - staje się w swoich intencjach wręcz bezceremonialny, prawie jak Sztygar atakuje miłością Grzecznie znosi czyszczenie oczek i uszu, długie kąpiele w specjalnych szamponach łagodzących, serie suplementów i leków dodawanych do jedzenia (kolejny wiecznie głodny kocurek, co akurat nas cieszy, bo trochę już przybrał na wadze i nie straszy odstającymi żebrami ^^). Jednak najlepszym lekarstwem na cały ból tego uroczego kota byłby dom tymczasowy, a najlepiej stały Jestem pewna, że Leśniczek przestałby tak cierpieć, a za otrzymaną troskę i miłość zrewanżowałby się z nawiązką.
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 25 Cze, 2019 12:23
Są takie koty, którym z pewnością należy się odznaka "DZIELNY PACJENT". W naszym szpitaliku należy do nich, oprócz Bite oczywiście, Leśnik - oba kocurki są FELV+ (przypadek? ). Chociaż Lesiu zawodzi w drodze do weta, to podczas samej wizyty, a także późniejszych szpitalikowych zabiegów leczniczych (kąpiele), jest najdzielniejszym kotem na świecie - łagodnym, cierpliwym, przekochanym.
Tu foty z ostatniej wizyty (Leśnik cierpliwie czeka):
Dobre wieści są takie, że pani doktor w końcu żegnała nas z iskrą nadziei w oczach, bo rzeczywiście kuracja przeciwgrzybicza na razie działa, Lesiu zarasta i to piękna sierścią, nie wygryza się też, gdy zdejmuje mu się kołnierz. Na razie jesteśmy ostrożni, ale mamy nadzieję, że wszytko zmierza ku lepszemu.
Leśnikowi podczas dyżurów zdejmujemy kołnierz ochronny. Pilnujemy, aby się nie wylizywał. Na razie nie zaobserwowaliśmy wygryzień. Sierść pięknie zarasta, natomiast Leśnik cieszy się z każdej wizyty wolontariusza. Wręcz pragnie bliskości, uwagi i głasków. Tego ostatniego w bardzo dużej ilości. Wciąż jednak jesteśmy ostrożni, aby kocurek się nie stresował i znów nie zaczął się wylizywać. W takiej sytuacji i niepewności najbardziej komfortową opcją byłby dom stały lub tymczasowy.
Leśnik nudzi się w klatce. Na szczęście już prawie nie wygryza ani nie wylizuje sierści. Jednak czasami musi jeszcze nosić kapelonik, np. po kąpieli (podczas której jest bardzo dzielny i grzeczny - inne koty powinny się od niego uczyć!). Jak wiemy nuda potrafi unieszczęśliwiać, dlatego aby rozładować jego energię i przynieść mu trochę radości, poza standardowym mizianiem i tuleniem kocurka, w ruch poszła wędką z piórkami Na jej widok Leśnik z łagodnego kocurka staje się prawdziwym drapieżnikiem
PS. Na tym filmiku Leśniczek jest już trochę zmęczony, początkowe szaleństwo było zdecydowanie większe. Choć mimo wszystko nie odpuszcza
Gdy Leśnik widzi, jak wolontariusze zajmują się kotami z sąsiednich klatek, wyciąga łapki przez pręty i rzuca spojrzenie typu "no pośpiesz się, ja też chcem !". Gdy nareszcie nadchodzi jego pora jest przeszczęśliwy, skupia się na każdej chwili spędzonej z człowiekiem, całym sercem angażuje się w głaski i mizianie. Szczególnie lubi drapanie po główce, co widać na załączonym obrazku
Następnie przychodzi pora na ukochaną zabawę wędką. Tu ujęcie miny Leśnika, które oznacza "przyjmuję wyzwanie!"
Należy kocurkowi oddać, że nigdy nie myli ręki z zabawką i potrafi odróżnić czas na przytulanie od czasu na rozrywkę ^^
Kiedy cała uwaga jest skupiona na Leśniku, można powiedzieć, że jest on wtedy szczęśliwy. Ma człowieka na wyłączność, niestety niechętnie wraca do klatki Ostatnio podczas czyszczenia uszu i oczu uwaga.... zasnął mi na kolanach jak dziecko!
Kiedy już pojawia się iskierka nadziei, że wszystko gra i kocurek dobrze się czuje, znowu następuje pogorszenie. Pomimo kąpieli w specjalnych środkach, obróżek feromonowych i klosza na łepku Leśnik nadal się drapie Tym razem najbardziej poraniony ma tors i okolice uszu Są to prawdopodobnie problemy na tle nerwowym - tak Leśnik pokazuje swoje cierpienie spowodowane przedłużającym się pobytem w klatce. Jemu potrzebna jest troskliwa długotrwała opieka człowieka, a nie kilkanaście minut uwagi ze strony wolontariuszy, którzy muszą o tyle innych kotów zadbać w ograniczonym czasie.
A Leśnik stara się jak może zwrócić uwagę na siebie - miauczeniem, pomrukiwaniem, wystawianiem łapek przez pręty...
Wytulałam dziś Leśnika za wszystkie czasy i mam nadzieję więcej go w tej szpitalikowej klatce nie zobaczyć Nasz kochany kosmonauta w końcu się pakuje i zmienia adres
tuli tuli Leśniczku, bądź grzecznym tymczaskiem :*
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 02 Wrz, 2019 16:35
I dobrze wspominaj kąpiele, jako i my wspominamy. Obyś jak najszybciej już ich nie potrzebował!
Leśniczek pierwszy dzień w nowym domu a właściwie pierwszą noc. Na razie spędził ją w klatce po to by przyzwyczaił się do nowego miejsca, a także nowych sióstr. Również siostrzyczki muszą zaakceptować nowego towarzysza w domu. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że szybko się polubią.. nie było żadnych syków, ani z jednej, ani z drugiej strony. Hela próbowała już nawet podejść do "nowego", ale dziwna głowa (czyt. kołnierz) trochę ją onieśmielała. Śliwka za to utrzymuje bezpieczną odległość i obserwuje Obie za to nieco są zdziwione kogóż to ja im do domu sprowadziłam Leśnik natomiast czeka na wolność nawołując ją głośnymi i rzewnymi miaukami
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Lesiu opuścił wreszcie klatkę i od tygodnia chadza już po całym mieszkaniu. Z rezydentkami kontakt na razie zdystansowany, nie dopuszczają go jeszcze do siebie, ale tolerują i już nie syczą.. no może Śliwce czasem się wymsknie podczas oczekiwania na jedzonko albo gdy leżą razem na jednym łóżku.. w końcu łóżko to mała przestrzeń, a i człowiek jest własnością panny Śliwki i ona nie będzie się nim dzielić Niestety od kilku dni Lesio zaczął posikiwać poza kuwetą, kupkuje też nieregularnie i nie tam gdzie lesiowa kupka powinna trafić. Do tego wylizywanie i drapanie ciągle nie ustało pomimo naszych nadziei, że problem minie gdy skończy się klatkowanie. Dlatego dzisiaj Lesiu odwiedzi panią doktor.. oby coś zaradziła
A tak Lesiu prezentował się podczas cotygodniowej kąpieli
widać, że mu się podobało
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 18 Wrz, 2019 13:24
Zdjęcie nr 2...
LEŚNIK ZE LŚNIENIA
Kciuki! oby ten zdrowotny horror skończył się jednak jak najszybciej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]