U Krówek bez zmian. Nadal zaczepiają przechodzące obok stópki wolontariuszy, łapią miotłę, która zanadto zbliżyła się do klatki.. i w zasadzie wszystko inne co znajdzie się w zasięgu krówkowatych łapek również nadal wyczekują z niecierpliwością miseczki pełnej jedzenia, a i głaskiem od człowieka podczas odwiedzin nie pogardzą. Bo Krówki są coraz bardziej miziaste i coraz bardziej chętne do kontaktu z człowiekiem.. nie tylko przez kratę, nie tylko na chwilę przy okazji sprzątania.. ale już na zawsze
Nasze Krówki, choć całe dnie spędzają w klatce, dobrze wiedzą, że wielkimi krokami zbliża się zima.. a jak jest zima to musi być zimno (takie odwieczne prawo natury czy coś ). Postanowiły więc zacząć się do niej przygotowywać i zbierać ciepłe koce. Nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą..
Sznytkowa łapka coraz częściej sięga w kierunku człowieka i coraz rzadziej się cofa Dziewczyny są bardzo nachalne jeśli chodzi o szturchanie i ponaglanie wolontariuszy, zwłaszcza kiedy ten zajmuje się innym kotkiem, a one są głodne
Często staram się pogłaskać Sznytkę podczas gdy ona je, Sznytce tak średnio się to podoba i zdarza jej się podnieść na mnie łapkę i pacnąć, ale... robi to bez pazurków :szok:4Taka uprzejma z niej dziewczyna
Taaak... Sznytka i Tytka nie dają spokoju człowiekowi... ale są dość tendencyjne... chodzi im tylko o pełna miskę Chciałoby się potarmosić te korówkowe futerka, a tu niestety... dziewczyny zaczepiają, proszą i przeszkadzają, a jak tylko dostana pełna michę to nagle... nie rusz, nie dotykaj, idź sobie.
Mimo tego, że Sznytka i Tytka to dwie małe psotnice, w tym roku przyszedł do nich Mikołaj Dziewczyny otrzymały paczkę pełna smakołyków i gadżetów Największą furorę oczywiście robi wędka na patyku Choć raz te kocinki wyciągając łapki przez pręty chwyciły za coś co należy do nich Bardzo dziękujemy Pani Mikołajce
Dziewczyny wciąż czekają w szpitalikowej klatce na dom tymczasowy, ale niestety takie ani widu ani słychu
Stary rok za nami, nowy wkroczył hucznie wraz z postanowieniami noworocznymi, nowymi pomysłami i planami. Nasze Krówki również mają swoje postanowienie - chcą w tym roku znaleźć wreszcie własnego człowieka, własną kanapę i własną miseczkę. Nie chcą już kolejnych miesięcy spędzać w ciasnej klatce. Są już gotowe na to, żeby wyjść na salony i zakosztować domowego życia. Tylko czy znajdzie się ktoś kto pomoże im spełnić to marzenie?
Powód, z którego te kotki nie mogły wrócić w miejsce dotychczasowego bytowania - czyli stan paszczy - wrócił na tapet... Właśnie minęło pół roku od pierwszego zabiegu, a więc przyszedł czas na kontrolę - oczywiście kły w dalszym ciągu wymagają usunięcia, jednak okazało się, że nie jest to aż tak pilne! Tytka
zębiszcza ma w nieco gorszej kondycji, zatem u niej następna wizyta czeka kotkę za około 3 miesiące, natomiast u Sznytki
jest na tyle dobrze, że odwiedzi Panią Doktor dopiero za pół roku - juuuuuuuupiiiiii
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]