Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Sob 01 Maj, 2021 13:41
Strzyżyk
Autor Wiadomość
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 08 Sty, 2020 14:50   

Uma jest fantastyczna! ;) Trudno mi nadal uwierzyć, że we wszystkich fotografowanych miejscach znalazł się po samodzielnym przemieszczeniu. :lol:
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 24 Sty, 2020 10:55   

Strzyżu to dziwny kotek.
Z jednej strony wszedł na nowe salony z nowym towarzystwem w 3 dni, a przypominam, że do odważnych nie należy :faint:
ALE z drugiej strony …
Z Umą dogaduje się dobrze. Nie ma wielkiej miłości, ale jest zabawa – bójki, gonitwy. Coraz mocniejsze wprawdzie, ale mam nadzieję, że to nadal tylko zabawa :axe:
I żadnej agresji przy miskowych przepychankach :cheers:
Czasami wygląda to mniej więcej tak


Po mieszkaniu przemieszcza się swobodnie, mycie, zabawa, drzemki i takie tam codzienne sprawy.
I tu się pojawia to ALE.
Ale cały czas zachowuje daleko posuniętą czujność.
Ciągle z byle powodu ucieka :spadam:
Często muszę go obchodzić szerokim łukiem żeby go nie spłoszyć :fear:
Głaskanie wchodzi w grę tylko podczas jedzenia albo jak go przydybię na czyszczenie uszu.
I wtedy mu się podoba – głaskanie, a nie czyszczenie uszu - i wyczesywanie, oj wyczesywanie :love:
Jakoś nie wykazuje chęci kontaktu z człowiekiem. I nie że „chciałbym ale się boję” tylko jakoś tak po prostu „nie”
Pewien postęp można zaobserwować po wyborze miejsca spania. W ciągu jednego tygodnia jakoś tak postępował w kierunku najfajniejszego miejsca ::






Na razie na łóżku nieśmiało drzemie i bez człowieka, ale ma czas, a ja cierpliwość :patyk:
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 10 Lut, 2020 10:06   

Taka sytuacja.
Siedzę ja sobie w łazience na dywaniku i piłuję pazurki (przed chwilę obcinałam szpony futrom, jakaś sprawiedliwość musi być).
W drzwiach pojawia się Strzyżu i siada. Spojrzałam na niego domyślając się o co mu chodzi, ale nie chciał mi się wstawać.
Posiedział chwilę, potem wstał i poszedł sobie. Zaraz jednak wrócił, wszedł do łazienki, usiadł przy kuwecie i się na mnie patrzy. A ja nic, dale robię swoje i udaję że mnie to nie ma.
Posiedział, posiedział i wyszedł. I znowu wraca za chwilę. Tym razem wszedł już przednimi łapkami do kuwety, ale się wycofał usłyszawszy jak Uma miota się w wannie. Posiedział jeszcze chwile przed kuwetą i znowu wyszedł.
Zlitowałam się nad biedakiem i ruszyłam dupsko z podłogi, zgarnęłam Umę i wyszłyśmy z łazienki.
Nie minęła długa chwila jak słyszę, że Strzyżu przekopuje żwirek.
Sytuacja wyglądała przekomicznie, choć tak naprawdę to była bardzo smutna bo pokazuje że Strzyżu ciągle nie czuje się bezpiecznie w naszym towarzystwie.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 10 Lut, 2020 13:14   

A może sobie po prostu ceni dyskrecję i intymność? :wink:
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 10 Lut, 2020 13:44   

Uprzejmie nie znalazł sobie alternatywnej kuwety w butach czy gdzieś :p
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 17 Lut, 2020 09:26   

Ponieważ po początkowej poprawie w Strzyżykowych uszach nastąpiło pogorszenie, a czyszczeniu zaczął towarzyszyć ból mimo, że nie czyściłam bardzo głęboko, pojechaliśmy, ku niezadowoleniu futer :cry3: , do weterynarza.
Tam również przy badaniu i czyszczeniu odczuwał ból.
Okazało się, że ma tam bardzo głęboko osadzone duże czopy, którego nie dało się usunąć ani wypłukać.
Potrzebna jest wiec dalsza, dokładniejsza diagnostyka u specjalnego uchologa.
Pytanie bowiem brzmi czy uszy mu się brodzą bo są zapchane i brak odpowiedniej wentylacji, czy też ten czopy kryją jakąś nieciekawą "niespodziankę" :hmm:
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 21 Lut, 2020 09:32   

U Strzyża kuwetowo pewna poprawa. Jak siedzę w wannie i mnie nie widać to on udaje że mnie nie ma i korzysta z kuwety. Nie ważne że mnie słychać :mrgreen:
W ogóle to śmieszny jest.
Zawsze najpierw robi qpe. Następnie spokojnie, bez rozmachu (istotna informacja bo nie wywala pół kuwety na zewnątrz - porządniś :tak: ) zakopuje ją tworząc prywatną piramidę, tak że na brzegach kuwety nie ma żwirku. Po czym się oddala.
Po niespełna minucie wraca żeby zrobić siku. I staje skonsternowany w kuwecie no ba na co tu siknąć skoro żwirku nie ma :hm: . Wygląda wtedy na prawdę śmiesznie :lol2:
Więc zaczyna burzyć na brzegach swój misternie zbudowany kopczyk, sika tak jakby kuweta była wielkości znaczka pocztowego a następnie odbudowuje piramidę :loco:
A ja cicho siedzę w wannie i kulam się ze śmiechu :rotfl2:
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 21 Lut, 2020 09:51   

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

co za typ
 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2733
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 23 Lut, 2020 18:43   

Arcyciekawe nawyki :wink: Padam ::
W sumie nie jest najgorzej, skoro jakoś drugi raz wejdzie i skorzysta. U mnie nie ma takiej opcji. Vito darłby się, że służba ma posprzątać, bo on do używanej nie wejdzie. I zupełnie nieistotne dla niego jest to, że pozostałe 2 kuwety są czyste :roll:
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Lut, 2020 09:09   

Koty są dziwne :turla:
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Lut, 2020 09:56   

W domu pojawił się nowy kot - Kłaczek (paliatywny)
Pierwszy kontakt przespał. Kłaczek zwiedzał sypialne, a Strzyżu spał na fotelu. Wołałam go, żeby nie dostał zawału jak go nagle zobaczy zaspany, ale bez rezultatu. Chrapał w najlepsze niczego nieświadomy :dizzy:
Drugi kontakt ... no to może za dużo powiedziane. Strzyżu go zobaczył. Oddzielało ich sporych rozmiarów łóżko. Reakcja Strzyża?
:szok: :faint: :thud: :spadam:

Nie odważyłam się na bliższe spotkanie.
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 28 Lut, 2020 12:30   

Do tego bliższego spotkania przez przypadek doszło szybciej niż planowałam.
Niedomknięłam drzwi i Kłaczek się rozgościł w kryjówce Stzyża - pod łóżkiem
To duże łóżko, jest tam miejsca dla wielu kotów, ale z doświadczenia wiem że koty są innego zdania.
Tak czy siak siedzieli tam sobie w dwójkę i oboje udawali że na środku pokoju nie siedzi wielki różowy słoń - udawali że są tam sami :loco:
No mnie bez różnicy, grunt że się nie biją i moje życie zaczyna wracać do normalności
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 05 Mar, 2020 15:47   

No i się nie dogadali. Kłak zaczął łobuzować i trzeba był go ponownie odizolować.

Z dobrych wieści, przez nieczyszczenie uszu Strzyżu przestał mnie omijać szerokim łukiem i obecnie mogę już do niego podejść i go pogłaskać. Problem w tym że to nieczyszczenie było spowodowane planowaną wizyta u weterynarza. A ta została odwołana. I na razie nie wiadomo co dalej. W uszach jest wprawdzie lepiej ale dobrze nie jest i ciągle nie wiadomo dlaczego.
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 09 Mar, 2020 12:55   

Żeby nie było że tylko stres i prześladowania :D



 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 19 Mar, 2020 11:25   

Wreszcie ruszyło się z diagnostyka problemów usznych Strzyża.
Wczoraj zaliczył wizytę u specjalisty i potwierdził on to co już wiedzieliśmy, a co niestety się nie poprawiło.
Ma głęboko osadzony czop brudu, nie można go usunąć od tak i nie wiadomo co pod nim, ani co powoduje powstawanie takiej ilości brudu.
Tomograf umówiony na początek kwietnia.

Niestety Strzyżu to wrażliwy wielkolud :faint: i całe to wczorajsze jeżdżenie źle zniósł.
Narobił do transportera co się dało w zwiększonej ilości :kac2: Przez to wymagał prania. A okazała się że nie lubi wody :spadam:
Ubaw miałam po pachy :mur:
Ale jak się jest takim przystojniakiem to wszystko się mu wybacza, nawet jak nie ma co bo przede wszystkim było mi go żal.
On też szybko wybaczy i się odstresował. Pełna miseczka pomogła ::

A o to przystojniak
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]