Koty trzymają się bardzo dobrze i są coraz większe, a to pewnie za pomocą ich nienasyconego apetytu . Dziś poznały dobrodziejstwa zlewu. Pierwsza na pomysł picia z niego wody wpadła Miranda vel Gouda. Trzeba przyznać, że jak włączyliśmy kran piła z dużą gracją, jak to zwykle ona. Następny spróbował pić Cheddar (vel Feliks). On pił całym sobą, co dobrze widać na zdjęciach. Niestety jeszcze nie dotarły na dysk, więc prześle linka do postimage.org.
Na sam koniec zlew zajął Edam (Nieśmiałek), ale on wolał po prostu się w nim położyć.
Kolejne 2 tygodnie z kotami i każdy z nas ma swoich ulubieńców. Ostatnio grają w eurobiznes w 3kę każdy miał jednego kota na kolanach . Oczywiście jak to koty, to one decydują o tym kiedy przyjdzie pora na głaskanie. Zazwyczaj następuje to po najedzeniu. Cheddar i Gołda same podchodzą i tula się do twarzy mrucząc nakazują rozpocząć głaskanie. Edam jako najbardziej nieśmiały kot zezwala na to tylko swojej Pani.
Wszystkie sery trzymają się świetnie. Dalej mają nieokiełznany apetyt. Niezależnie czy to śniadanie czy 3 posiłek tego dnia, to sprawiają wrażenie jakby to był pierwszy posiłek w tygodniu. Postawienie przed nimi miski z jedzeniem wiąże się z niebezpieczeństwem bycia zjedzonym samemu .
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Pią 27 Gru, 2019 01:11, w całości zmieniany 1 raz
Edam i Gouda w minionym tygodniu przeprowadziły się do nowego domku, takiego już na stałe::
bez najmniejszych problemów i wątpliwości wyszły i zaczęły zwiedzać pokoje:)
Powodzenia dziciaki!
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 06 Sty, 2020 17:34
Ale się cieszę
Ja dostałam zdjęcie, jak Gouda obejmuje Edama - wysłałam na chmurę.
To jednak była dobra decyzja, żeby wyadoptować je razem
Oby jeszcze Cheddar zaprzyjaźnił się z Agatonem, albo żeby też szybciutko znalazł dobry dom!
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Witam, to u mnie Gouda i Edam znaleźli stały dom. Aklimatyzacja przebiegła bardzo dobrze, kocięta szybko poczuły się jak u siebie. Gouda jest bardzo opiekuńcza dla brata, a on nieco w nią wpatrzony, ale nie da sobie w kaszę dmuchać. Cudownie się razem bawią, często razem śpią i myją nawzajem. Radość jest na nie patrzeć.
A u nas z kolei Cheddar został bez rodzeństwa, co na początku przyjął dość smutno. Co prawda płakanie i smucenie nie jest w jego stylu, ale widać było, że potrzebuje towarzystwa. Ganiał nawet za osobami, przed którymi zwykle się ukrywał, byle tylko się przytulić .
Z tego względu myśleliśmy, że przyjęcie nowego kota (Agatona) go ucieszy, jednak... Cheddar poczuł się wyjątkowo zagrożony, prychał na nowego gościa i nawet doszło do drobnych rękoczynów. Jednak, po 2-3 dniach chłopaki się dotarli i teraz co prawda nie szaleją ze sobą (Agaton jest spokojny raczej), ale czasmi wspólnie bawią.
Cheddar stał się dużo bardziej przytulaśny i mruczący. Wzięcie go na ręcę kończy się szybko całowaniem z jego strony i głośnym mruczeniem .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]