Zdecydowanie nasz Mauruś nie jest pieski;) Jest jak najbardziej koci, ale jako że pochodzi z Murowanej Gośliny - imię napatoczyło się samo. To super przytulaśny kocur o solidnych gabarytach, bardzo delikatny i mimo ociężałego wyglądu - bardzo żywiołowy - już martwię się, co też będzie się wyczyniało po wyjściu Maurera z klatki! Na futra reaguje pozytywnie, ale dopiero kontakt bezpośredni pokaże, jak to z nim jest naprawdę... A jak kocur trafił do nas? Jak zwykle przez przypadek - na kulejącą kotkę... Jej nie udało się złapać, natomiast do klatki wszedł ON - naszej wolontariuszce wydawał się... dziwny, więc go zgarnęła - dziwność okazała się wirusem FIV:/ Co prawda to informacja jeszcze niepotwierdzona, więc może wszystko się rozejdzie po kościach. Dodatkowo kot był bardzo mocno przeziębiony, więc dopiero po tygodniowej antybiotykoterapii można go było wykastrować; nie obyło się też bez leczenia potężnego świerzbu oraz lambliozy.
Najbardziej niesamowite w Maurerze są oczy - bardzo intensywnie... żółte; i czarna, kozia - TFU! KOCIA! - bródka;)
Uważajcie na tego kota!
Ja nie wiem co to jest za kot... jak tylko się zorientuje, że wasza ręka może służyć do głaskania to nie da wam spokoju! Będzie łaził za wami, plątał się pod nogami i machał na was ogonem jak... pies. Jak pies będzie się opierał przednimi łapami o wasza nogę, popatrzy wam w oczy psim wzrokiem mówiącym "GŁASZCZ!". Kiedy schylicie się do niego, będzie się wił po psiemu na podłodze, rzucał się na bok, okręcał pokazując brzuch i szybko wstawał ekscytując się Ja nie wiem co to jest za kot, ale serio jest niezwykły
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Zobaczcie tego słodziaka
Widząc go nie można oprzeć się pokusie wzięcia go na ręce, wytulenia, wytarmoszenia brzuszka... Nie można.. To jest silniejsze od każdego kto go pozna A Maurer oczywiście z zadowoleniem przyjmuje każde mizianki i tulanki, bo to kot peeeełen miłości i do człowieka i do kotów
Nasz szpitalikowy klaun przeszedł w zeszłym tygodniu sanację paszczy - wszystko przeszło bez najmniejszego problemu, pacjent dzielnie łyka pigułki i zdrowieje:)
Inga
Dołączyła: 04 Lis 2019 Posty: 131 Skąd: Poznań
Maurer utracił nieco animuszu i pogody ducha. Ostatnimi czasy więcej śpi, nie zawsze podbiega na powitanie, wygląda dość melancholijnie. Mauruś jest kotem uwielbiającym kocie towarzystwo, a miejsce w którym przebywa jest pełne gburowatych kotów Nie ma tez za dużo człowieka, bo jak to w szpitaliku wolontariusze bywają zabiegani Widzimy zmianę jaka w nim zaszła, więc poświęcamy mu dodatkowe nielimitowane minuty na zabawę i mizianki. Po takiej sesji miziankowej i podczas zabawy wraca do nas stary przezabawny Maurer, pełen werwy i dobrego nastroju. Ale nie możemy siedzieć z nim wiecznie, w szpitaliku czekają inne koty. W końcu znikamy za zamkniętymi drzwiami, a Maurer lokuje się w klatce na posłanku i drzemie.
Może i Maurerek nie jest dostatecznie energiczny na stereotypowego kota, ale taki jego urok Kocha siedzieć na kolanach człowieka (lub inaczej się w niego wtulać) i ogrzewać całym swoim "pokaźnym" ciałkiem Choć przyjazny wobec innych kotów, nie znalazł jeszcze w FIV-kowej gromadce bratniej duszy Całym jego szczęściem jest zatem czas spędzony z ludźmi, no i oczywiście JEDZONKO Może tak dużo śpi, bo po prostu lubi sobie o tych dwóch rzeczach marzyć...?
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Pon 06 Sty, 2020 00:17
Przepiękny chłopak
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 13 Sty, 2020 11:03
Nie będę tu mówić, co potrafi zrobić Mauer w celu upolowania dodatkowej porcji żarcia, ale czasem bywa grzeczny i jak się go poprosi, to nawet przypilnuje prania i poobserwuje, czy z pralki nie cieknie.
Człowieku zamawiam pełną miskę i to podwójną porcje
Bo ile można czekać?
Inga
Dołączyła: 04 Lis 2019 Posty: 131 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 25 Sty, 2020 04:57
"A niech ci cierpną nogi człowiek. Teraz to mnie będziesz miziać, a ja będę szczęśliwy spał!"
...i nie, na Maurerku zdecydowanie nie robi wrażenia hałasowanie kotów w około, głaskanie i przytulanie są dla niego jak narkotyk, chociaż po tym jak bardzo tego potrzebuje, można powiedzieć, że jak powietrze do oddychania
Wyglądamy za domem dla niego, za miłością, na którą zasługuje, jak sam Maurer. Przez okno kociarni niestety ani widu, ani słychu. Co przy takim słodziaku oburza. Tak bezproblemowy, rozczulający przytulasek już tyle czeka na swojego człowieka? Chyba żart!
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Pią 14 Lut, 2020 11:09, w całości zmieniany 1 raz
Zdarzało mi się pisać o kotach wpatrzonych w te drzwi, ale chyba żaden z nich nie był wpatrzony tak jak Maurer.
Kiedy czuje i słyszy obecność człowieka, nie odstępuje od drzwi na krok. Nawołuje i prosi o uwagę, o podwieczorek przed kolacją, o człowieka.
Szczerze mówiąc na tę chwilę jest to najbardziej nieznośny kot w fivkarni. Jest tak cięty na żarcie, że potrafi precyzyjnie wycelować w szparę między łokciami i doskoczyć jednym susem do miski w którą właśnie wolontariusz nakłada jedzenie, bez namysłu chapnąć co widzi i połknąć w ułamek sekundy. Przy czym zakrada się tak cicho i szybko, że człowiek orientuje się dopiero kiedy Maurer już jest przy misce, a połowa jej zawartości jest już w jego żołądku. Maurer jest na specjalnej diecie i nie powinien jeść tego co inne koty, dlatego na czas nakładania do misek trzeba go odizolować.
Karma Maurera nie jest jakoś super specjalistyczna, ani droga Obecnie kocio je CFF królika z jagnięciną.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]