Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Nie 05 Wrz, 2021 19:15
Borewicz
Autor Wiadomość
Inga 

Dołączyła: 04 Lis 2019
Posty: 131
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 10 Lut, 2020 15:21   

W Borewiczu zdecydowanie było widać przemianę po rozpoczęciu kuracji Kalmvet'em. Zaczął wstawać przy głaskaniu, trochę aktywniej ocierać się o rękę, jednak nadal nie jesteśmy zadowoleni z zaobserwowanych efektów. Borewicz nadal trzaska nas niespodziewanie pazurami i to do tego stopnia, że później trzeba mu drugi raz sprzątać, ale tym razem ze strzępów pozostałych po rękawiczkach wolontariuszy. Dzisiaj również pojawił się nowy goły placek w futerku na szyi :???:
 
 
Inga 

Dołączyła: 04 Lis 2019
Posty: 131
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 20 Lut, 2020 15:45   

Borewicz jest niestety mało współpracujący, nawet jak próbuje się tylko zrobić dokumentację jego futra...



Obecny stan to dziura po prawym boku (która już powoli zarasta) i nowe po obu stronach szyi (szczególnie spory obszar po prawej stronie) :(



 
 
Inga 

Dołączyła: 04 Lis 2019
Posty: 131
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 07 Mar, 2020 22:40   

Borewicza na pewno frustruje mieszkanie w klatce, ale na razie nie widzimy jak mogłoby dojść do wyprowadzki z niej, bo wymaga on bardzo doświadczonej opieki w procesie specjalizacji. Od pewnego czasu mamy behawioralny impas z kocurem i jeszcze jego oczka nie wyglądają idealnie :(

 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 19 Mar, 2020 21:03   



Człowieku chyba kpisz, że będę dzisiaj miły i obejdzie się bez syków :twisted:
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 20 Mar, 2020 09:43   

:lol: :lol: :lol:
:twisted: :twisted: :twisted:
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 29 Mar, 2020 15:32   

W związku z trudną sytuacją epidemiologiczna w naszym kraju, Borewicz i jego szpitalikowi współlokatorzy zostali teleportowani do różnych domów wolontariuszy. W ten sposób Pan Borewicz trafił pod mój dach ;) Początkowo stacjonował w przejściu między salonem a kuchnią - myślałam, że to miejsce będzie sprzyjało jego socjalizacji, przyzwyczai się do krzątających się ludzi i kotów, będzie miał wszystko na widoku... no ale niestety pierwsze dni szybko zweryfikowały sytuację :( Borewicz syczał na wszystko i wszystkich :( Straszył tym wszystkie koty do tego stopnia, że bały się jeść w kuchni :( Nie było innego wyboru, wyeksmitowaliśmy go na drugi koniec salonu pod okno... stamtąd dalej wyzywa, syczy i wzbudza sensację, ale już nie straszy tak bardzo ;)



W środę, przy okazji okulistycznej kontroli Rudzika zabrałam też Borewicza, modląc się w duchu by okazał się już wystarczająco obłaskawiony by dało się go dobrze obejrzeć. Na szczęście, gderliwy Borewicz u weterynarza był bardzo grzeczny i postanowił udawać, że go nie ma :aniolek:
Niestety oczy Borewicza nie mają się najlepiej :( Spojówki ma obrzęknięte, przekrwione i silnie przerośnięte w wyniku przewlekłych infekcji nie leczonych latami. Lewe oko wygląda gorzej, w rogówce widoczne ślady neowaskularyzacji. Zalecono nam oczy zakrapiać 2 x dziennie Difadolem i 5 x dziennie Tobrexem. Chyba nie muszę mówić, że Borewicz nie jest tym specjalnie zachwycony :evil:


 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 31 Mar, 2020 13:15   

Uff ;) Na szczęście przeniesienie Borewicza uspokoiło sytuację ;) Granat już się go tak nie boi i widziałam jak go odwiedza. Podchodzi na ugiętych łapkach, a gdy Borewicz wstaje by się przywitać (chyba przywitać) Granat szybko zmyka. Ehhh te koty :roll:



Kropienie oczu Borewicza jest... trudne. Nie da rady zrobić tego w klatce, więc za każdym razem muszę owijać go w kocyk i wyciągać. W kocykowym burito Borewicz jest znacznie spokojniejszy, nie syczy i nie paca... tylko dwa razy próbował mnie ugryźć (chyba zasłużyłam ;) ) Oczka kropimy, ale niestety difadol szczypie i Borewicz się nieco wycofuje przez to. Tobrex nie powinien szczypać, ale kocur reaguje tak jakby go to bolało. Nie wiedziałam też, że kot potrafi tak szczelnie zaciskać powieki :neutral:

 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 08 Kwi, 2020 21:49   

Przez te miesiące od jesieni, kiedy Borewicz był w szpitaliku, jedyny kontakt jaki miałam z jego futerkiem był przez nitrylową rękawiczkę. Oczywiście, od jesieni, jego futerko znacznie się poprawiło, ale kiedy trafił do domu i zaczęłam się nim zajmować nie używając rękawiczek, poczułam, że to jeszcze nie jest to co chcieliśmy osiągnąć. Sierść choć wizualnie ok, to w dotyku była matowa i jakby brudna - wdrożyliśmy więc vetoskin. Teraz po ponad tygodniu stosowania już widzimy poprawę, sierść robi się mięciutka i gładka :) Mam nadzieję, że przy końcu kuracji zacznie lśnić ;)

Trwamy też w zakrapianiu oczu. Borewicza to denerwuje, boi się wpadającej kropli do oka i nie lubi kiedy dotykam jego twarzy :( Moje dłonie przyozdabia teraz mnóstwo zadrapań, kiedy jedno się zagoi, Borewicz dokłada mi 3 nowe :evil:
Rano i wieczorem zakrapiamy 2 specyfikami w odstępie 10 minutowym, wtedy nie opłaca się chować Borewicza do klatki, więc zabieram go, owiniętego w kocyk, na mizianki. wydaje mi się, że to lubi ;) Potrafi się wyluzować, rozmruczeć a nawet zasnąć jeśli wieczorem dłużej posiedzimy. Wtedy wydaje się być grzecznym aniołkiem :aniolek: Ale poza tymi chwilami, Borewicz wita mnie i żegna sykiem. Nawet kiedy sam nawołuje, np. podczas posiłków, kiedy idę do niego z miską, najpierw teatralnie mnie osyczy, a później zachowuje się jakby chciał odgryźć mi rękę. Jest strasznie wygłodniały.

Będąc w temacie jedzenia, dodam jeszcze, że aktualnie Borewicza tuczymy. Dostaje 3 posiłki dziennie, tak jak reszta stada, ale dostaje nieco powiększone porcje. Trochę nas zaniepokoił znaczny spadek wagi u kocura. Choć Borewicz wydaje się duży, waga pokazała nam niecałe 3,8 kg

Kilka fotek z obłaskawiania Borewicza


 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 09 Kwi, 2020 11:19   

Myślę, że jeszcze będą z niego koty ::
Kciuki za zdrówko i oby jak najmniej zadrapań :wink:
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Kwi, 2020 15:08   

Borewicz zaliczył kontrole okulistyczną i z zadowoleniem stwierdzamy, że poprawa jest widoczna :) W zakrapianiu oczu możemy zejść z 5 razy dziennie na 4 razy co przyjęliśmy z pewna ulgą ;) Następna kontrola za miesiąc.
Teraz Borewicza czeka jeszcze drugie odrobaczenie, badanie kupy i miejmy nadzieję po tym będzie mógł swobodnie już hasać po pokoju. Trzymajcie kciuki oby wszystko poszło gładko :D

 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2020 18:02   

Borewicz jest już po drugim odrobaczaniu i teraz zbieramy kupy do badania. Oczy zakrapiamy 4 razy dziennie, choć spotyka się z to z oporem i sporą niechęcią to nie poddajemy się bo gołym okiem widać różnicę w jego wyglądzie ;) Mamy też pierwsze sukcesy w tuczeniu kawalera, bo dobiliśmy do 4 kg masy ciała :D To co nas teraz najbardziej martwi to ciągłe drapanie się w okolicy głowy, uszu szyi i łopatek... Mimo obcinania pazurów Borewicz rani skórę i powstają strupki. Uszy w środku średnio czyste, więc przy najbliższej kontroli krwi zbadamy też co mu tam zalega.


 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2020 20:27   

A to nie jest jakaś alergia pokarmowa?
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2020 21:08   

kat napisał/a:
A to nie jest jakaś alergia pokarmowa?


Mamy to na uwadze ;) Od niedawna Borewicz jest na 2 białkowej karmie królik-jagnięcina tak jak większa cześć stada - na efekty trzeba trochę poczekać. Jednak zważywszy na to w jakim stanie do nas trafił (Świerzb) i że jeszcze niedawno leciało z niego futro z różnych miejsc i nie tylko z okolica głowy jest drapana, to jednak wrzucenie pod mikroskop tego co ma w uszach wydaje się dość zasadne ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie, na początku maja i tak chcemy powtórzyć testy tarczycowe wiec będzie przy okazji. Wydzielina z jego uszu ma ciemno brązowy kolor, nie jak u Rudzika żółtawy.
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2020 22:27   

No jak nie miał badań pod mikroskopem, to faktycznie zasadne :)

Na piękna sierść polecam Roboran H.
Kosztuje grosze, a koty po nim dostają futro jak króliki.
U Bianki Vetoskiny, itp nie były w stanie pomóc, sierść wypadala garsciami i była szorstka, a po tym preparacie super odrosla i jest mięciutka.
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Kwi, 2020 22:54   

My na dniach skończymy 30-dniową kurację vetoskinem i w sumie jest lepiej, ale do ideału dużo brakuje niestety. Trochę trudno mi go porównywać do innych kotów, bo jego futro to głównie podszerstek.
Pomyślimy o Roboranie, ale najpierw te badania krwi... możliwe, że futro ma jakie ma przez tarczycę.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]