Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Nie 05 Wrz, 2021 19:15
Borewicz
Autor Wiadomość
PatkaStolarek 

Wiek: 28
Dołączyła: 10 Sty 2021
Posty: 1
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 09 Lut, 2021 15:09   

Cześć! Pierwszy wpis tutaj, nie bez powodu w dniu dzisiejszym: porucznik Borewicz znajduje się pod naszą opieką już równiutkie 4 tygodnie. :D Ale ten czas leci!

Pierwsza doba pobytu polegała chowaniu się pod kanapą i pod sypialnianym łóżkiem: Borewicz trafił do nas prosto od weterynarza i znalazł się wśród nowych ludzi, w całkowicie nowym otoczeniu, bez kocich kupli. Przeżył duży stres i szok, że nie potrafił się odnaleźć. Bał się nas ogromnie, każdy gwałtowniejszy ruch powodował ucieczkę pod stół, w jego bezpieczne miejsce. Po 3 dniach zaczął bardzo ostrożnie wychodzić „na widok” i toaletę poposiłkową uprawiał na środku salonu, a potem szybko wracał na swoje stałe miejsca odpoczynku, które służyły za bezpieczne kryjówki. Jednakże, przez pierwszy tydzień-półtorej funkcjonował jak wielka, przerażona, szara kulka futra. Byliśmy intruzami. :(

Po wynikach krwi, tabletki na obniżenie poziomu T4 we krwi jadł bardzo dzielnie i bez marudzenia. Z jedzeniem, generalnie, Borewicz problemu nie ma: przyjmie w każdej ilości i o każdej porze. Adaptacja do nas i do otoczenia zachodziła bardzo powoli, ale nigdy nie miał problemów z wypróżnianiem się, załatwianiem czy jedzeniem. Był bardzo wycofany i na wszelkie formy zachęty reagował syczeniem. Dopiero po 4-5 dniach przypomniał sobie, że wędki są całkiem fajne i interesujące: dopóki nie widział obcych rąk, które wędką machały, bardzo chętnie gonił uciekające piórka.

Z uwagi na to, że największe okno salonowe wychodzi na spory kawałek zieleni, Borewicz lubi kontemplować sens istnienia gapiąc się na świat na zewnątrz. Z radością wyłapuje widok skaczących po drzewach wiewiórek i sikorek, które lądują na trawniku nieopodal.

Codziennie obserwowaliśmy małe-wielkie kroczki wielkiego, puchatego kawalera: na przestrzeni miesiąca przestał chodzić strasznie przestraszony, nie ucieka, gdy się na niego patrzy i nie śledzi każdego naszego ruchu, przyzwyczajony do naszej obecności. Nie wycofuje się, gdy przecinamy swoje ścieżki przez pokój. Chyba zaczyna oswajać się z myślą, że całe mieszkanie ma tylko dla siebie, a razem z metrażem wszystkie drapaczki, miejsca wyścielone kocykiem i zabawki są tylko jego. Pogłaskać nadal się nie daje i reaguje ostrzegawczym i pogardliwym syknięciem, gdy chodzimy koło niego, ale czasem ma minę, jakby zapominał, po co to robi, bo człowieki zupełnie nie reagują na te ostrzeżenia. Przywykliśmy do tego dźwięku, a on nie do końca wie, czy powinien się nas bać. Jesteśmy na etapie przekonywania się do siebie, ale - jak na miesiąc i izolację początkową - uważamy, że postępy idą szybko. Na wędkę i zabawki reaguje coraz bardziej żywo i chętnie. Po trzech tygodniach zaczął doceniać wygodną kanapę, na której sadowi się niczym pan i władca tego domu - najczęściej wieczorami, gdy myśli, że nikt nie patrzy i, że poszliśmy już spać. Zaczął również obserwować nasze funkcjonowanie wieczorne z bardziej strategicznego miejsca, jakim jest jadalniany stół. Coraz częściej przebywa z nami, a nie tylko obok nas.

Po prawie 4 tygodniach zdarzył się nawet incydent taki, że sam trącił łapką łapkę człowieka, inicjując kontakt. Raz, ale jaki ważny raz!

Niestety, żeby nie było zbyt pięknie, w dniu dzisiejszym Borewicza czekała wycieczka do weterynarza, żeby skontrolować parametry nerkowe i tarczycowe krwi po terapii lekami. :cry: Rano nastąpiła wojna pod tytułem „transporter” - Borewicz udowodnił nam że w panice doskonale wie, jak wskakuje się na biurko pomiędzy dwa monitory :roll: i, że doskonale wie, gdzie znajduje się ta jedna dziura w drapaku, z której najtrudniej go wyciągnąć. :roll: Bystry jest. :cool: Pani weterynarz obejrzała kawalera, twierdząc, że stan uszu, oczu, jamy ustnej i skóry jest w porządku (co jest dobrą informacją, bo Borewicz ostatnio często się drapał). Stoimy przed misją wyczesywania chłopaka, bo naturalnym procesem zbliżającego się przesilenia wiosennego jest to, że gubi bardzo dużo sierści i trzeba będzie przekonać go do szczotki używanej w naszych rękach.

Po powrocie do domu nastąpiła obraza majestatu i izolacja pod łóżkiem - głaskanko w trakcie wizyty u weterynarza nie wynagrodziło mu krzywdy i zamieszania, które miało miejsce dzisiejszego poranka. Czekamy na wyniki laboratoryjne, trzymając kciuki i liczymy, że szybko odpuści nam poranny pościg i wojnę o transporter, bo znów wróciliśmy do kategorii „niechcianych człowieków”.

Fotorelacja:

Przestraszona kulka na dużym zoomie, złapana aparatem przypadkiem, jak myślał, że nie ma nas w pobliżu:



Strategiczna obserwacja świata i kontemplowanie nad życiem:



Król salonu, rekwirowanie kanapy na własność:



Strategiczne zajęcia jadalnianego stołu:

 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 10 Lut, 2021 09:39   

O wow! Super wieści, kciuki za wyniki i dalszą aklimatyzację! Mina na stole na pierwszym zdjęciu -> :twisted: :lol:
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 27 Lut, 2021 19:41   

Ostatnie badania krwi pokazały nam, że lek działa i parametr T4 zaczyna spadać :) Na poniedziałek Borewicz ma zaplanowane USG tarczycy, zobaczymy czy będą widoczne jakiekolwiek zmiany :)
Niestety po wdrożeniu leków tarczycowych parametry nerkowe szybują w górę, by to zatrzymać wprowadzamy odpowiednią suplementacje i za miesiąc powtarzamy badanie krwi.
 
 
Nasta 
Nasta

Dołączyła: 17 Gru 2020
Posty: 99
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 27 Lut, 2021 20:21   

Ale on jest cudaczny :D Poważny i śmieszniutki jednocześnie. Kawał kocura! Oby wyniki USG tarczycy były ok...kciukasy trzymamy oczywiście...
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 15 Mar, 2021 07:01   

Tydzień temu pojechaliśmy na kolejne, planowane USG tarczycy. Patrząc na szare plamy na ekranie można się przerazić, jednak według opinii wet zmiana w lewym płacie tarczycy powiększyła się nieznacznie. Niestety na obrzeżach pojawiły się drobne mineralizacje, które świadczą o rozroście zmiany :(
Za tydzień-dwa powtórzymy badania krwi zarówno panel nerkowy jak i parametr tarczycowy, mając te wyniki będziemy myśleć co dalej.

Na wizycie w gabinecie Borewicz był bardzo zdenerwowany i zestresowany :( Moja obecność już chyba nie dodaje mu otuchy, pewnie ledwo mnie pamięta :( Głaskałam jego miękkie futerko, mówiłam mu, że będzie dobrze, że to badanie nie boli - syknął na mnie, nie uwierzył mi chyba.

Borewicz nie wie jeszcze, że traci dom, że za niedługo będzie musiał się przeprowadzić i że nie mamy póki co dla niego innej alternatywny niż zimne wnętrze szpitalika, a w nim umeblowaną w koce i kuwetę klatkę. Nie powiedziałam mu tego, nie umiałam :(
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 05 Kwi, 2021 12:38   

U Borewicza dzieje się średnio :( Wybraliśmy się do weterynarza na kilka badań. W pierwszej kolejności interesowały nas badania parametru tarczycowego (T4), niestety wyniki krwi pokazały nam, że tarczyca jest zupełnie poza naszą kontrolą i musimy zwiększyć dawkę leku - na szczęście Borewicz nie ma problemu ze zjadaniem tabletek ukrytych w małej ilości karmy.
Dodatkowo Pani weterynarz zaleciła nam badanie pomiaru ciśnienia - wyszło 220 :( To bardzo dużo jak na kota, więc musieliśmy wdrożyć kolejny lek i w następny piątek musimy pojawić się na kontroli. W dalszym planie jest wizyta u kardiologa, musimy sprawdzić co się dzieje :( Bardzo możliwe, że to właśnie przez za wysokie ciśnienie Borewicz nie miał ochoty ani na zabawę ani na kontakty z ludźmi - po prostu bolała go głowa i nie miał ochoty na nic. Taki brak ruchu może mieć też wpływ na kreatyninę, która w poprzednim badaniu wyszła nam za wysoka, a w tym wciąż jest przy górnej granicy. Na szczęście wyniki nerkowe są ogólnie w porządku. Potwierdza się to także w obrazie USG - nerki wyglądają prawidłowo - to bardzo dobra wiadomość zważywszy na wiek Borewicza i problemy z tarczycą. W badaniu moczu nie ma żadnych anomalii, jedyne do czego można się przyczepić to trochę za słabe zagęszczanie jak na wczesną porę pobrania, ale nadczynność tarczycy może powodować niewielki wielomocz (moczu jest więcej i jest słabiej zagęszczony).
Kolejną dziwna rzeczą są parametry kwasu foliowego i B12. W badaniach sprzed pół roku było ich aż nadto, teraz jesteśmy bardzo poniżej normy. Trudno w tej chwili powiedzieć co miało na to wpływ - być może chodzi o kilka czynników. Suplementację już wdrożyliśmy, Borewicz pięknie wszystko zjada w jedzonku.

Jest jeszcze jedna rzecz, która w tym wszystkim mnie pocieszyła - zachowanie Borewicza. Spędziliśmy u Pani doktor ponad godzinę. Badania były średnio przyjemne - badanie usg w niewygodnej pozycji, kłucie igłą, pomiar ciśnienia w niewygodnej pozycji... Ale Borewicz dał mi się wymiziać, rozkręcił się i nadstawiał do głasków, rozmruczał się tak bardzo, że nie dało się go osłuchać :) To kot z bardzo dużym potencjałem, potrzeba tylko czasu i cierpliwości :)
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 05 Kwi, 2021 12:38   

Ehhh.. byłabym zapomniała :/ Jakby tych wszystkich badań było mało to jeszcze Borewiczowi nawróciło zapalenie spojówek, więc czeka nas także wizyta u okulisty.
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 18 Kwi, 2021 12:33   

Tydzień temu udaliśmy się z Borewiczem do weterynarza na kontrolę. Niestety mimo wdrożenia leku obniżającego ciśnienie tętnicze krwi, u Borewicza nic się nie zmieniło :( Ciśnienie wciąż mamy na poziomie 220, gdzie u kota normą jest 120 - tak wysokie ciśnienie musi przyprawiać Borewicza o potworny ból głowy :( Na tą chwilę Pani doktor zaleciła zwiększenie dawki z 1/2 tabletki do 3/4 z ostrzeżeniem, że gdyby pojawiały się objawy takie jak przewracanie się, zdarzyły się sytuacje omdleń i utraty świadomości mamy odstawić lek na 48h i pojawić się w gabinecie na kolejny pomiar :faint: Na szczęście nic takiego nie wydarzyło się do tej pory, a już jutro mamy umówioną wizytę kardiologiczną. Proszę trzymajcie kciuki za Borewicza i jego serduszko, bo naprawę nie wiemy jakie wieści przyniesie nam ta wizyta :(

Na chmurkę wgrałam trochę fotek z miziania i przytulasków w gabinecie, a niedługo wrzucę je tu. Borewicz bardzo potrzebuje czułości i człowieka, który zrozumie jego zasady w relacjach kocio-ludzkich.
 
 
Piżu 

Dołączyła: 31 Paź 2018
Posty: 62
Skąd: Przeźmierowo
Wysłany: Nie 18 Kwi, 2021 20:12   

Borewicz był moją "bombką" na gwiazdkowej fundacyjnej choince.. Mam nadzieję, że zwiększona dawka pomoże na jego problemy z ciśnieniem, razem z Wiktorem trzymamy kciuki :niestety:
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 20 Maj, 2021 08:30   

Borewicz zaliczył zapowiedziana wizytę kardiologiczną i tu niespodzianka :) Serducho zdrowe! W badaniu nie stwierdzono istotnych nieprawidłowości w budowie mięśnia sercowego, aparatów zastawkowych czy ujść głównych naczyń. Wykluczono obecność wad wrodzonych.
Tymczasowy opiekun donosi też, że Borewicz stał się hmmm.. trochę bardziej otwarty i trochę bardziej na widoku siedzi - jutro jedziemy do weterynarza na pomiar ciśnienia i kontrolne badania krwi. Trzymajcie kciuki by i one potwierdzały poprawę.
 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 04 Cze, 2021 12:23   

Zwiększona dawka leku na nadciśnienie pomogła i w końcu udało się je ustabilizować :) Bardzo nas to cieszy, bo i po samym Borewiczu widać, że jest lepiej :) Stał się aktywniejszy i więcej czasu przesiadywał na widoku, a nawet zaczął się bawić zabawkami :) Udało nam się też wrócić do normy z B12 i kwasem foliowym, więc dalsza suplementacja nie będzie potrzebna - kolejne oznaczenie ich poziomu konieczne będzie za 2-3 miesiące.
Niestety nadczynność tarczycy jest niestabilna i znowu wzrósł poziom T4, a równocześnie spada kreatynina - to nas nie cieszy wcale, bo kreatynina spada na skutek wymuszonej hiperfiltracji. Kolejna kontrola czeka nas za 6 tyg.
W miedzy czasie Borewiczowi przypałętało się zapalenie spojówek, konieczna była wizyta u okulisty i zakrapianie oczu, na szczęście Borewicz znosi to dzielnie :)




W zeszłym tygodniu Borewicz musiał się przeprowadzić, by chwilowo uniknąć szpitalikowej klatki na czas leczenia oczu Borek zamieszkał kątem na jednym pokoju u jednej z naszych wolontariuszek. Kolejne wieści będą już od nowego TDT.
 
 
Piżu 

Dołączyła: 31 Paź 2018
Posty: 62
Skąd: Przeźmierowo
Wysłany: Nie 06 Cze, 2021 09:36   

Cudowne wieści ciśnieniowe :good: trzymamy kciuki by sprawy tarczycowe również wyszły na prostą :wink:
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1599
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 07 Lip, 2021 08:10   

Borewicz jest u nas już ponad miesiąc i dał się poznać jako niezwykle miziasty i uroczy kocio. Jego syczenie na powitanie minęło szybciutko, a chęć bycia tulonym, głaskanym, czesanym wygrywa ze wszystkim.

Niestety w zeszłym tygodniu przyplątało się Borkowi zapalenie spojówek. Wyciek z oka, który się pojawił, był bardzo intensywny. Utrudniał mu jedzenie, Borewicz chrumkał i nie czuł zbytnio jedzonka, przez co też mniej jadł. Udało nam się szybko umówić wizytę u okulisty. Na szczęście zapisane krople przyniosły od razu ulgę. Jesteśmy w trakcie leczenia.

Wizyta kontrolna parametrów tarczycy i ciśnienia także za nami. Ciśnienie utrzymywało się na poziomie 160. Leki na ciśnienie podtrzymujemy. Gorsza wiadomość to informacja, że poziom hormonów tarczycy jest niemierzalny - jest ich tak mało. Z nadczynności weszliśmy w niedoczynność. To niestety potwierdzenie wcześniejszych obaw lekarza, że poprzedni "dom tymczasowy" nie podawał leków zgodnie z zaleceniami... Na ten moment odstawiamy całkowicie lek tarczycowy na 2 tygodnie, potem wracamy do dawki 2,5 mg 2 razy dziennie, a po 4 tygodniach znowu trzeba będzie oznaczyć T4. Na szczęście nerki nie ucierpiały wtórnie do obecnej niedoczynności.

Mamy nadzieję, że tarczycę uda się ustabilizować tak by Borewicz mógł jak najszybciej przeprowadzić się do domu stałego, który na niego czeka. Wizyta opiekunów z DS była bardzo miła, a Borewicz przechodził samego siebie w nadstawianiu się pod głaszczącą rękę... aż finalnie zmęczony wyginaniem się, lekko zdrzemnął się na dłoni swojej przyszłej opiekunki :) Wierzę, że los będzie dla niego wreszcie łaskawy i już niedługo będziemy mogli oglądać jego zdjęcia jak zadowolony wyleguje się w swoim domu z innymi czteronożnymi towarzyszami :)
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1599
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 27 Lip, 2021 09:25   

Fotki z turnusu wakacyjno - leczniczego pod naszym dachem:







Borewicz to 100% miziakowatości otulone puchem. Cudny jest.
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1599
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 05 Wrz, 2021 20:22   

Szczęśliwy dom, gdzie jest On...

Tarczyca ustabilizowana, oczy wyleczone, więc pojechaliśmy do Warszawy. Na miejscu czekali na nas nowi opiekunowie Borewicza i jego nowe stado: uroczy kocurek i przyjazna suczka. Futrzaki od razu władowały się nam na kolana i domagały się pieszczot. Mam nadzieję, że szybko się dogadają i Borewicz będzie miał kompanów do zabawy, bo tych mu u nas zdecydowanie brakowało (ze względu na jego rychłą adopcję nie łączyłam go z moim stadem).
Borewicz jest bardzo towarzyski i dzielny, dlatego też ufam, że szybko odnajdzie się w nowym miejscu i będzie już zawsze szczęśliwy, bo na to zasługuje.

Zostawiając go w jego nowym domu z jednej strony moje wolontariackie serce bardzo się cieszyło, bo kolejny kot ma swoje miejsce na ziemi, swoich ludzi, swoje stado, ale prywatne serce pękło, bo bardzo pokochałam tego wyjątkowego kota - zapamiętam go jako cudnego miziaka o wielkim sercu i puszystym, pudrowo pachnącym futerku.

Powodzenia Borku!

Ostatnio zmieniony przez Migotka Nie 05 Wrz, 2021 21:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]