Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 04 Lis, 2019 21:14 Borisse
Pierwszy raz zobaczyłam Borisse ponad 8 lat temu. Była już wtedy dorosłym kotem, który wydawał mi się duży. Dlatego została nazwana Borysem Dość szybko okazało się jednak, że pierwsze wrażenia były mylne i wcale nie mamy do czynienia z kocurem Imię trzeba było jakoś zmienić, ale nie za bardzo, bo zawsze mówiliśmy na nia per Borysowa
Borisse po sterylizacji spędziła kilka lat na wolności radzac sobie nienajgorzej. Nigdy nie widzieliśmy, by chorowała, a jedyne, co jej zaniemogło to zęby. Dziś pozostał jej już tylko jeden - tak mocno osadzony, że wet poddał się podczas sanacji jamy ustnej
Zamieszkała z nami, gdy jej azyl - stara, opuszczona kamienica - zmienił się w plac budowy. W tamtym czasie okolicę rozkopano w trzech miejscach, a także bezpowrotnie skoszono łakę, której kawałek się tu wcześniej jakoś ostawał.
Dziś Borisse szuka nowego domu - nie znajduje u nas szczęścia - źle znoszac zakocenie i zmiany w kocim towarzystwie. Jest uległa i bezkonfliktowa - atakowana przez innego kota, po prostu się chowa....
Niestety należy do tych futer, które nie znajdują przyjemności w kontaktach z człowiekiem, choć można ja zachęcić do wspólnej zabawy i zlizania przysmaku wprost z palców. Nie jest agresywna, ale chroni się przed ludzkim dotykiem. Być może w mniej zakoconym domu miałaby szansę się otworzyć...
Nawiązała za to głęboka przyjaźń z dużymi kocurami - Guzikiem i Docentem, którzy ośmielają ja do eksploracji mieszkania, a nawet wspólnych zabaw.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 11 Lis, 2019 20:35
Borisse ciężko znosi zagęszczenie stada w naszym domu. Wcześniej radziła sobie dobrze, ale też kotów było mniej. W tej chwili mamy ich rekordową liczbę i dla niej jest to już za dużo Mimo wszystko w relacjach z człowiekiem zrobiliśmy duży progres - przynajmniej na tyle, że można jej pod nos podstawić miskę, a ona na to czeka, nie uciekając. Przestała też na każde dotknięcie reagować nerwowym posikaniem się, więc zaczęliśmy z nią pracować. Codziennie, małymi krokami, po kilka głasków. Może jeśli zaprzyjaźni się z nami, łatwiej jej będzie wrócić na psychiczną prostą...
Borisse jest uległa, stara się nikomu nie wadzić. Dlatego znajduje sympatię u podobnych, łagodnych kotów, takich jak Marvel
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019 02:51
Doszłam do wniosku, że skoro Borisse nie może liczyć na wsparcie kotów, musi to wsparcie dostać ode mnie. Męczę ją głaskaniem po 2-3 razy dziennie, biorąc ją również na ręce. Po paru sesjach zauważyłam, że wcale nie wraca spłoszona do kryjówki, a bywa, że przeciągnie się, pójdzie podrapać drapak i siądzie całkiem na widoku... Ośmiela się też wtedy wobec innych kotów...
Tutaj z synem:
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 09 Gru, 2019 00:33
Niestety ostatnimi czasy wracam z pracy tak późno, że Borisse stresuje się mną tylko raz dziennie. I na na ogół tylko głaskaniem. Widzę, że idzie nam coraz lepiej. Widzę tę nić porozumienia w jej spojrzeniu, nie błądzącym już gdzieś w niebycie, a w pełni świadomym, że jestem i nie zamierzam jej skrzywdzić
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 15 Gru, 2019 18:45
Lekko nie jest. Borisse z jednej strony już dawno powinna wyciągnąć wnioski z naszego zachowania wobec niej, a także z obserwacji innych kotów, które się nas nie boją i same domagają się uwagi.. Ona jednak jest wiecznie odmiennego zdania... Z drugiej - pamiętam, jak od zawsze reagowała na swoje imię i potrafiła przejść za mną kilkaset metrów po takim właśnie zawołaniu... Ciężko zgadnąć, co jej w duszy gra...
Ale pracujemy...
i się nagradzamy
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Sty, 2020 00:16
Praca trwa Taka zabawa to naprawdę mega postęp u niej - wcześniej bawiła się tylko w ukryciu...
Ukochaną zabawką jest zwykły sznurek... Niby nic, a tyle radości!
jestem przekonana, że nie widzi już we mnie zagrożenia
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Sty, 2020 19:40
Niektórzy pewnie wiedzą, że Borisse darzy wielkim uczuciem wielkiego kota. Kot ten jest dość oziębły w wyrażaniu uczuć, co jej jednak nie zniechęca...
Jego obecność od początku motywowała ją do wyjścia z kryjówek, choć nagradza ją za to nader skąpo...
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Sty, 2020 20:49
W ostatni weekend chyba nastąpił przełom Borisse śpi na widoku, prawie wcale się nie chowa (przynajmniej nie odnotowałam tego), uczestniczy w zabawie, gdy bawimy się piórkami z całym stadem, przychodzi do nas na tapczan, nawet, gdy na nim siedzimy... Przeszła samą siebie
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Sob 01 Lut, 2020 20:02
Borisse to jedna najpiękniejszych kocich pan w średnim wieku, jaka miałam okazje poznać
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 15 Lut, 2020 21:08
Borisse zaskoczyła na dobre Od 3 tygodni stała się kotem żyjącym w świetle dziennym Bardzo rzadko już nasza obecność skłania ją do zmiany lokalizacji - najczęściej po prostu obserwuje co robimy. Możemy podejść naprawdę bardzo blisko i robić coś obok niej. Zdarza się, że pozwoli na głaski nie zrywając się natychmiast do ucieczki.
Teraz można ją zastać w naprawdę różnych miejscach w obrębie całego mieszkania
Jakość zdjęcia jest słaba, ale czasem śpi tak słodko, że nie chcę jej tego psuć podchodząc zbyt blisko...
Staram się przechodząc obok co jakiś czas dotknąć ją, by oswajała się i z tym. Nie robię jego tego zbyt często, by czuła się bezpiecznie i nie odczuwała potrzeby chowania się
Więcej się bawi sama wychodząc do zabawek I do nas! Wcześniej trzeba ją było zachęcać w miejscu, w którym się aktualnie chowała. Jest postęp. W jej przypadku - naprawdę gigantyczny
Na ugniatanie też pozwala sobie dopiero od niedawna...
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 23 Kwi, 2020 23:46
U Borisse niewiele nowego. Ostatnia choroba Guzika, a później Tary zjadła nam mnóstwo czasu i zaniedbaliśmy socjalizację Borisse Teraz wracamy do pracy i na efekty są natychmiast! Codziennie zmuszanie do kontaktu z nami sprawia, że Borisse od razu zaczyna paradować dumnie po mieszkaniu, jakby chciała całego światu powiedzieć, że jej nie zjedliśmy i w sumie nie ma się czego bać. Niestety, jak widać, pozostawiona na jakiś czas sama sobie, bardzo szybko o tym zapomina
Tym, co niezmienne, jest jej miłość do Docenta...
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 24 Kwi, 2020 07:01
Jak Mu się nadstawia
Tak samo robi Zorro, gdy chce żeby Czarnold Ją wylizał
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 22 Lip, 2020 21:42
U Borisse niewiele się zmienia. A w zasadzie, nie zmienia się nic. Nadal jest kotem, który trochę bardziej żyje obok nas i mimo nas, niż z nami. Ośrodkiem jej poczucia szczęścia jest... Docent, który nawet zaczął ją trochę zauważać Borisse jest jedynym kotem, który nie boi się z nim bawić i jedynym, który go absolutnie uwielbia i adoruje przy każdej okazji. Dla niego jest w stanie wspiąć się na wyżyny odwagi i, nie zważając na obecność człowieka, wskoczyć na przykład na stół. Byle być bliżej niego. Docent czasem jej nie zauważa, czasem umyje jej głowę, ale na pewno ją szanuje - z jej miski nie wyjada
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]