W dzień kiedy się o tym dowiedziałam, tak jakby wyczuła, chapnęła moja mamę w dłoń i to dość konkretnie, bo aż do zdarcia skory. Mama od tego czasu podchodzi do niej z duża rozwaga i dystansem. Pomyślała ze to może Mac’s, który mógł jej nie zasmakować. Ale sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie. Obserwowałam zachowanie ich obu, mama dobrze wie w których miejscach Amelka lubi być głaskać, a których nie warto dotykać. Kotka do niedawna najpierw jadła, a potem się bawiła, ostatnio zamieniła kolejność, dopiero je jak mama przestaje się z nią tulić.
Pytanie do dziewczyn, które znają Amelię, czy to wynika z jej charakteru (podobnego do Agatki ) czy może zwrócić na coś uwagę? Proszę o rady - nigdy nie spotkałam się z takim atakiem...
U Amelki wszystko dobrze, poza tym,że nikt o nią nie pyta. Mamie strasznie jej żal, bo nie jest w stanie poświęcić jej tyle czasu ile ona potrzebuje. Dogadały się już w pełni - chodziło o dotykanie ogona! On tego czasu mamy nie chapnęła ani razu
Źle przeżyła Sylwestra. Znajduję się w pokoju umieszczonym na poddaszu, więc tam w noc Sylwestrową rzeczywiście nie było najspokojniej, ale znalazła ukojenie w najbardziej ciemnym miejscu w łazience. Mama była przy niej i dodawała otuchy.
A to piękne zdjęcia Amelki w Świątecznej scenerii
A tutaj w swoim żywiole, czyli ugniatanie!
Ostatnio zmieniony przez miyazawa Nie 03 Sty, 2021 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Nie 03 Sty, 2021 20:55
Hmmm, a może temu ogonowi warto się przyjrzeć przy okazji wizyty u weta? Może jest jakiś uraz, który ją boli przy dotyku? Wiadomo - ogon nie służy do głaskania, ale zawsze warto wykluczyć przyczyny bólowe.
Amelka generalnie jest bardzo charakterną koteczką. Na zdjęciach ogłoszeń fundacyjnych leży komuś na kolanach. Nam kompletnie nie pozwala się podnosić, a żeby sama weszła na nogi to nawet nie ma takiej opcji. Jest strasznie uważna, nie lubi zabawy, a głaskanie ją szybko nudzi.
Nie wiem czy to kwestia charakteru, bo nigdy takiego kota nie miałam... ale z zachowania przypomina Agatke.
Czy ktoś zna może reakcję Amelii w spotkaniu z psem?
Niestety nie wiem, ale jeśli myślisz o połączeniu zwierzaków tylko poprzez socjalizację z izolacją Możesz też podpytać AnkeB - kotka jakiś czas była u niej w altance, ale nie wiem czy ich pies kiedyś ją odwiedził.
Od kiedy ewakuowaliśmy szpitalik Amelka jest u mnie i wymieniają się zapachami poprzez ciuchy i zapach na rękach. Nigdy nie doszło jeszcze do kontaktu wzrokowego. Zatem spróbujemy..:)
Niestety kilka dni temu odszedł mój piesek, który żył 14 lat
Przy zapoznawaniu się z nim nie okazywała wielkiego zainteresowania i była bardzo ostrożna w swoich ruchach. Po śmierci psa, mama postanowiła udostępnić jej całość mieszkania. Po dwóch dniach postanowiła sama zejść na dół! Oswaja się! Szykujcie się na porcję foci Amelki w pełni zaaklimatyzowanej w domu...
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Czw 18 Lut, 2021 11:18, w całości zmieniany 1 raz
Amelka ma się coraz lepiej behawioralnie, mama już na tyle poznała kotkę, że wie kiedy ją głaskać kiedy nie. 22 marca byłyśmy na kontrolnym badaniu krwi i pupy Powtórka wyników pod koniec kwietnia, bo wyszedł jakiś dziwny parametr glukozy...
U Amelki wszystko dobrze. Dzień lubi spędzać na spanku, a wieczorami uaktywnia się na kanapie z mamą - jak zwykle praktuje swoje ugniatanie i lubi drapanko po pleckach. Tęskni za prawdziwym domem, który poświęciłby jej o wiele więcej czasu... Niestety nie ma o nią żadnych zapytań
Ostatnio Amelia upały znosi bardzo dobrze, notorycznie (kilka razy dziennie) domaga się czesania! Znajduje w zasięgu swojego oka szczotkę i jak nikt nie chce jej czesać to sama się o nią ociera
Można śmiało powiedzieć, że oswoiła się już w pełni ze swoim domem tymczasowym, nie boi się już obcych dźwięków, zwiedza wszystkie zakamarki i znajduje coraz to nowsze miejsca do spania.
Wrzucamy kilka nowych fotek wraz z ukochaną kanapą do ugniatania
Amelka chwilowo ma współlokatorów. Jestem w trakcie przeprowadzki i na ten czas moje dzieci pojechały na wakacje do babci Amelka nie zgłasza żadnych niezadowoleń...przeszło mi przez myśl, czy to nie jest dobry moment, żeby spróbować socjalizacji z izolacją? Wiem, że w przypadku Amelii to raz nie wypaliło, ale nieskromnie stwierdzę, że mam większy bagaż doświadczeń w tym temacie i może się to udać niż poprzednio w życiu Amelii.
Koty mieszkają w tym samym domu od dwóch tygodni. Amelia na piętrze do góry (tam jest jej azyl) a reszta na dole. Moje kotki lubią wylegiwać się pod jej drzwiami więc z pewnością Amelia może czuć ich zapach. Za tydzień spróbuję wymieszać ich zapachy bez widzenia się Trzymajcie kciuki, może Amelka zmieni status "Akceptuje koty?" To może zwiększyć jej szanse!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]