Przetoka odbytu

Chcesz poplotkować o kotach? Pochwalić się swoim futrem? Masz jakieś pytania do naszej Fundacji? Zajrzyj!

Moderatorzy: Rita, Migotka

bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Przetoka odbytu

Post autor: bukanor »

Witam,


Nie wyszukuje mi takiego tematu, dlatego proszę o radę.

Wczoraj zobaczyłam ranę pod ogonem Winyla (której wcześniej nie było), a jako że mam remont w domu i przedwczoraj były cięte płytki to podejrzewałam, ze sobie coś wbił. Obejrzałam, popryskałam Octeniseptem i przy bliższych oględzinach okazało się, że to coś innego. Zabrałam go szybko na dyżur weterynaryjny.

Weterynarz stwierdził przetokę odbytu, która robiła się w takim miejscu, że nie było jej widać, aż do momentu, kiedy pękła. Przetoka została oczyszczona, zabezpieczona antybiotykiem itp.

I teraz pojawia się pytanie, spotkaliście się z czymś takim u kota?? Weterynarz powiedział mi, że jest to jego drugi przypadek kota z takim schorzeniem w jego historii pracy.

Jak wygląda potem opieka nad takim kotem?? To nawraca??

Uprzejmie proszę o pomoc.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez bukanor, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

U Templiego była taka przetoka.
Chyba było to spowodowane tym, że z kota lała się biegunka przez długi czas i pewnie kał nie wyciskał gruczołów okołoodbytowych, wiec zrobił się tam gigantyczny stan zapalny.

Tutaj dyżurni powinni lepiej wiedzieć, ale jeśli dobrze kojarzę, to m.in. miał przemywane/przepłukiwane te miejsca. Nie wiem, czy dostawał jakieś zastrzyki/tabletki.
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Poprawcie tytuł tematu :)

Miał smarowany ten odbyt - przemywany jakimś środkiem i po ok. 15 minutach smarowany maścią. Wtedy w ogóle był kiepski (zdrowotnie), więc pewnie dostawał antybole - kotekmamrotek powinna wam dokładniej opisać sprawę. Ja mam sklerozę i nie pamiętam nawet, czym mu smarowałyśmy.
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Winyl nie miał żadnych problemów z korzystaniem z kuwety, częstotliwością i konsystencją.

Nawet zachowywał się normalnie, żadnego wylizywania, temperatury, braku apetytu ani z tych rzeczy. Zachowywał się całkowicie normalnie, żadnych odstępstw.

Weterynarz go uśpił, oczyścił przetokę. Ilość tego co się wylało i co wyciągnął ze środka była spora.

Pierwszy raz się w ogóle spotkałam z czymś takim.

Obecnie jest już parę dni po zabiegu. Przemywam mu to miejsce Octeniseptem, goi się ładnie.

Nie wiem, jak zauważyć w przyszłości że coś takiego się zaczyna się dziać?? Zanim trzeba będzie kota usypiać w celach zabiegowych.

Dodam jeszcze, że lubi leżeć "kołami do góry" więc strefa podogonowa jest dobrze widoczna. Żadnej "górki", ani ropnia nie było widać.
nie mam popdisu
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

A wet podrzucił jakiś trop, co mogło być przyczyną?
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Nie. Mówił tylko, że u kotów zdarza się to niezwykle rzadko. Winyl był drugim kotem w jego historii pacjentów, który przyszedł z taką przypadłością.
nie mam popdisu
ODPOWIEDZ