Moczu nie udało nam się pobrać, bo Gacek zawsze ma opróżniony pęcherz - w przyszłym tygodniu znowu się wybieramy... Kocur za to dorobił się super morfologii - wszystkie parametry czerwonokrwinkowe w normie:) Mogliśmy odstawić suszoną hemoglobinę i od razu apetyt się zwiększył - dobiliśmy do 3,5 kg Marzenie - czwóreczka
Nie mamy dobrych wieści o Gacławie - tzn. samopoczucie kocura i apetyt super (ostatnio nawet pojawiły się jakieś plotki, że ma za małą głowę ), ale zdrowotnie - szkoda gadać:(
Ale trza - no to pierwsza sprawa - serce: Gacek cierpi na kardiomiopatię restrykcyjną - choroba polega na tym, że ściany serca robią się coraz sztywniejsze, a więc utrudnione jest właściwe wypełnienie narządu krwią - czyli spada ciśnienie, przez co obrywają także nerki:( Niestety choroba jest nieuleczalna, a co gorsza - nie ma żadnego leczenia... Po prostu trzeba mieć nadzieję, że niewydolność serca pojawi się jak najpóźniej, albo najlepiej nigdy.
Druga sprawa - nerki: to nie jest zwykła niewydolność - w nerkach są torbiele:( Wadę genetyczną odpowiedzialną za te zmiany sprzedał w spadku Gackowi jakiś arystokratyczny przodek - biorąc pod uwagę także bardzo krótki ogon głównymi podejrzanymi stają się pers lub brytyjczyk...
Trzecia sprawa - pęcherz: w moczu BARDZO duża ilość erytrocytów - biorąc pod uwagę wcześniejsze problemy Gacka z krzepliwością nefrolog zaleciła wykonanie koagulogramu - jego zaburzenia mogłyby potwierdzać przesączanie moczu do światła pęcherza - ale nic z tego - wyniki badania niemal idealne... No więc szukamy dalej.
A Gacuś nic sobie z tego wszystkiego nie robi - tylko tęskni za człowiekiem - i to jest najgorsze - mamy nadzieję, że zdąży się nim nacieszyć...
Te informacje są strasznie bolesne.. Gacek zasługuje na wszystko co najlepsze. To wspaniały i mądry kot.. Ale trzymam mocno kciuki i wiem, że jest pod najlepszą opieką na świecie! Olu dziękuję, że się nie odwróciłaś od niego, że walczysz i dajesz mu swoje serce! 😽
Ucałuj go ode mnie!
Gacek jest kotem wyjątkowym, bardzo kocha człowieka i pragnie jego towarzystwa. Poznałam Gacka przed kwarantanną, już wtedy widać było, że jest ogromnym słodziakiem i przytulakiem. Widać to było mimo, że nasze spotkania wtedy polegały głównie na podawaniu zastrzyków, kroplówek i ładowaniu leków do paszczy. Nie wiem czy mógł mnie pamiętać, a jeśli tak to czy to miłe wspomnienie było?. Po kwarantannie, po powrocie do szpitalika jak tylko mnie zobaczył to wspiął się po mojej nodze, klatce piersiowej i wlazł na ramiona by wtulać się w szyję To bardzo miłe powitanie i prawda jest taka, że Gacek wita tak każdego człowieka, nawet obcego, bo ja w sumie nie jestem nikim wyjątkowym. Najsmutniejsze jest to, że Gacek nie ma domu tymczasowego. Niezbyt lubi inne koty, wiec kiedy nie ma dyżurnych w szpitaliku, kocurek musi być izolowany w klatce
Wczoraj, jak przygotowywałam jedzenie dla innych kotków, Gacek cały czas przeszkadzał - pchał się pod widelec, pakował nochal do misek. Rozumiem że głodny no ale jest jakoś kolejność, przecież go nie pominę. Zestawiałam go wiec ciągle na ziemię. Niestety za którymś razem dał upust swojej frustracji i zaatakował niczego niespodziewającą się Zaharę.
Najpierw ostro ją pogonił , a potem jeszcze zdzielił łapą , że aż musiałam interweniować i zamknęłam łobuza
Krew się nie polała, Zaszka szybko wyszła z szoku, ale to dobitnie pokazuje, ze Gace to jedynak.
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Czw 02 Lip, 2020 14:10
Gacuś jest jednym z największych miziaków w szpitaliku. Uwielbia przytulać się do człowieka, a szczególnie do jego twarzy. Razem z Maurerkiem zawsze czatują przy drzwiach, czekając na wolontariusza (jeden z lewej, drugi z prawej). Pomimo problemów zdrowotnych jest bardzo pogodnym Kocurkiem
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Sob 11 Lip, 2020 22:05
Dwa największe głodomory w fivkarni
A oto i największy miziak świata!
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Czw 23 Lip, 2020 13:07
Cyrkowe sztuczki z Gackiem ćwiczył też mój stary, ba - Gacek czasem sam sobie postanawia wskoczyć na człowieka, ale wiadomo - jak człowiek się nie pokapuje i kota w porę nie złapie, to wtedy skok nieudany
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Wto 28 Lip, 2020 12:45
Gacus przechodzi siebie w swojej miłości do człowieka, który jest dla niego najważniejszy. Kocurek wywołuje we mnie ogrom opiekuńczości i czułości, gdy przytula się. Uwielbia być noszony na rękach - wtedy jest najszczęśliwszy. Ludzie najczęściej poszukują kota, takiego jak Gacek - pełnego miłości i przywiązania, ogromnego miziaka... Wiec dlaczego ten cudowny kocurek nadal czeka...?
U Gacka tak se - parametry nerkowe skoczyły w górę:( Może nie jakoś mocno, ale jednak apetyt kocur ma mniejszy... Dlatego od tygodnia serwujemy Gackowi kroplówki podskórne - przy odpowiednim podejściu można to robić nawet w pojedynkę (czyli miziając, tuląc, pieszcząc i generalnie kochając kotka całym sobą). Odwdzięcza się tym samym - jak to Gacław... Największym marzeniem dyżurnych jest dom dla Gacka - gdzie mógłby rozkwitnąć przy człowieku bez stresu spowodowanego innymi futrami...
Gacek nie pyta czy człowiek przytuli On się rzuca w ramiona i człowieki nie mają tu nic do gadania. I tylko w jego własnym interesie jest żeby go złapać i przytrzymać bo inaczej gackowe pazurki same się o to zatroszczą, a uwierzcie mi, że latem, jak się ma niewiele odzieży na sobie, jest to bolesna miłość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]