Ten kot radził sobie bardzo długo, z pomocą życzliwych ludzi było to możliwe nawet w ruchliwym centrum Jeżyc. Miał gdzie spać, był wpuszczany przez okienko do ciepłej piwnicy gdzie czekało na niego legowisko i micha karmy. Niestety nie pozwalał się do siebie zbliżyć i karmicielka nigdy go nie wykastrowała. Kiedy silnie podupadł na zdrowiu dobra dusza pomogła go złapać, zabrała do weterynarza na pierwszą wizytę i zrobiła wstępne badania krwi i usg - te wyglądały całkiem nieźle jak na 10-latka.
Jaki jest los nie wykastrowanego kocura wszyscy wiemy - ciężki. Kocur nosi na sobie wiele ranek, końcówki uszu ma poszarpane od walki. Z zębów już prawie nic nie zostało, prawie bo w paszczy widnieje ich może z sześć (zepsutych lub złamanych), która i tak nadają się jedynie do usunięcia. Najgorszy jest jednak krater zionący z boku jego wątłego ciałka. Krater po wybuchu nie wiadomo czego... wstępną diagnozą był pęknięty wrzód.
Kot wylądował u nas w noc bożego ciała. Na szczęście nie miałam problemu by go schwytać ponownie, był już bardzo słaby i tylko schował się w kąt piwnicy. Dziura w boku nie była ani razu oczyszczona, kot dostawał Unidox dosypany do karmy, ale odmawiał jedzenia, więc nie wiadomo czy i kiedy go zjadał. Chude, odwodnione, bure nieszczęście.
Następnego dnia szybko zabraliśmy kota do weterynarza i pęknięty wrzód okazuje się bardziej pękniętym guzem. Ciężko zdiagnozować, kot chodził z tym już od pół roku. Szczęśliwie wyniki krwi pozwalają na poddanie kota narkozie, więc wciskamy go na operację na najbliższy wolny termin. Trzymajcie kciuki.
Kocurek dostaje antybiotyk w zastrzykach, jest kroplówkowany i dokarmiany strzykawką prosto do pysia (niestety odmówił samodzielnego jedzenia), dostaje też leki przeciwbólowe. Na szczęście znosi to wszystko ze spokojem, a wczoraj podczas podawania kroplówki udało mu się przysnąć.
Operacja opracowania guza zaplanowana na poniedziałek.
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Czw 25 Cze, 2020 12:22, w całości zmieniany 1 raz
Tydzień temu w poniedziałek Krater przeszedł zabieg usunięcia guza i kastrację. Guz bardzo ładnie odszedł od mięśnia i nie naciekał, tkanka podskórna wyglądała brzydko ale to raczej z powodu długotrwałego stanu zapalnego, jednak żeby dmuchać na zimne wycinek pojechał do labo na histopato - czekamy na wynik.
Niestety nie starczyło już czasu na usunięcie pozostałości po zębach, kocurek musi odczekać jakieś 3 miesiące do następnej narkozy zanim wrócimy do tego tematu.
Rana po zabiegu od początku goi się bardzo ładnie, ale żeby utrzymać taki stan kocurek musi mieć założony kapelon, który udaremnia rozlizywanie łapy. Kapelon sprawia, że Krater jest dość nieszczęśliwy ale niestety jest koniecznością, przynajmniej do czasu aż rana zacznie się zabliźniać.
krater przed operacją
i po operacji
Krater początkowo odmawiał przyjmowania jakichkolwiek pokarmów, był zbyt obolały na jedzenie i mimo podawania środków przeciwbólowych był bardzo oporny w tym temacie. Wolontariuszki stawały na głowie by mu dogodzić serwując przeróżne przysmaki, blendując karmę, dokarmiając łyżeczką i na wszelkie sposoby namawiając do jedzenia. Na szczęście teraz Krater je już sam, więc rozpoczynamy akcję intensywnego tuczenia kocurka by nie straszył już wystającymi spod skóry kośćmi.
Chyba tylko wolontariusz może wam powiedzieć jakie to szczęście zobaczyć od rana pięknie wyczyszczoną miseczkę
Giga ufff - mamy bardzo dobre wieści o Kraciu!
Przyszedł opis badania histopatologicznego - jednak nowotwór, ALE ŁAGODNY! A dodatkowo zmiana została wycięta całkowicie, z zapasem, zatem rokowania są korzystne
Dacie wiarę, że nowotworzyć może także... mieszek włosowy ???
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Maj 2018 Posty: 144 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 21 Lip, 2020 17:35
Na ostatnim dyżurze nie poznałam jegomościa, wcześniej wciśnięta w róg klatki bida w kapelonie, a teraz przeciągający się na widok człowieka jegomość czekający z niecierpliwością na miseczkę pysznego jedzonka. Co prawda z głaskami bywa jeszcze różnie jeszcze troszeczkę się wstydzi , ale to tylko kwestia czasu, a wykluje nam się kolejny miziak
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Wto 21 Lip, 2020 17:52
Już w niedziele widziałam kocurka STOJĄCEGO a nie skulonego w kacie
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 21 Lip, 2020 19:05
kotekmamrotek napisał/a:
Giga ufff - mamy bardzo dobre wieści o Kraciu!
Przyszedł opis badania histopatologicznego - jednak nowotwór, ALE ŁAGODNY! A dodatkowo zmiana została wycięta całkowicie, z zapasem, zatem rokowania są korzystne
Dacie wiarę, że nowotworzyć może także... mieszek włosowy ???
Naczytałam się swego czasu o tym jak koty bardzo są podatne na pojawianie się nowotworów i jest tego spoko. Koty z uwagi na swoją wrażliwą naturę szybciej po ingerencji jak np iniekcji (ale powodem może być słońce, etc) mogą się dorobić nowotworów złośliwych. Jest sporo badań na ten temat i niestety koty w porównaniu z pasami wychodzą znacznie gorzej w tym rankingu
Całe szczęście, że tu był nowotwór ale ŁAGODNY
Kciuki za kocurra
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Wto 28 Lip, 2020 12:34
Nie poznaje Kratera. Kocurek przeszedł ogromna pozytywna zmianę. Jeszcze niedawno przypominał przerażona, pełna leku kulkę, wciśnięta w róg klatki. A dzis jest jednym z najgłośniejszych kotków w szpitaliku. Wyprostowany, oczekuje wolontariusza z miska pełna jedzenia Chłopak wspaniałe się rozwija!
Niestety drugi test potwierdził nosicielstwo FIV+ Na szczęście testy kału na obecność pasożytów wyszły ujemne i dzięki temu Krater kończy kwarantanne i przenosi się do naszej fivkarni. Póki co jeszcze w klatce, ale mamy nadzieję, że dogada się z reszta stada i za jakiś czas będzie mógł pospacerować poza nią Trzymajcie kciuki
Ten kot mnie rozwalił doszczętnie - dawno nie mielismy takiej spektakularnej przemiany! Z dzikuska zrobił nam się miziak uwielbiający całym sobą człowieka - ugniata, wywala brzucho, a jak nawołuje!!! On powinien nazywać się ćwirek albo słowik Malo tego - to także koci pacyfista - bardzo nienachalnie prosi o uwagę swoich pobratymców, oni jednak w większości mają kocurka w nosie - i to najlepsza rekcja; bo tacy np. Maurer czy Gacek potrafią biedulka pacnąć z łapy Tylko dlatego Kraciu jest z klatki wypuszczany jedynie podczas dyżurów, bo boimy się, że te nasze chojraki od siedmiu boleści będą go tresować...
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Maj 2018 Posty: 144 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 19 Sie, 2020 14:43
To było do przewidzenia, wyciągnięcie z Kratera miziaka to była tylko kwestia czasu, biega sobie już swobodnie z resztą VIVkowego gangu. Jeszcze trochę z niego chudzielec, ale apetyt mu dopisuje, wiec chwila moment, a będzie puszystą kuleczką do miziania i kochania.
Krater w kilku punktach:
1) Wygląda jak skrzyżowanie kota z łasicą - nadałby się do pozowania do reprodukcji obrazu Dama z Gronostajem
2) Ma bardzo miłe futerko i chętnie pozwala je miąchać
3) Jest zdrowy
4) Dużo gada, ale głosik ma całkiem miły
5) Zdecydowanie poleca się do adopcji!
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Maj 2018 Posty: 144 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 23 Wrz, 2020 14:20
Krater z wystraszonego wypłoszka wciśniętego w sam róg klatki stał się przeogromnym miziakiem najważniejsza dla niego jest ludzka ręka, która wiadomo tu pomizia, tam podrapie, nie ma możliwości pogłaskania innego kota nie zahaczając Kraterka jak tylko zobaczy że człowiek ma zamiar głaskać któregoś zaraz się zjawia czasami, a nawet nie wiadomo skąd niczym ninja Jednak pomimo przesympatycznego charakteru ma on również wyjątkowy wygląd oprócz przepięknego srebrzystego futerka tylne łapki ma odziane w... kolanówki które wyśmienicie komponują się z chudym ogonkiem.
Krater przeszedł ostatnio sanację paszczy - trochę się biedaczek naczekał, ale było to konieczne, bo całkiem niedawno przecież miał operację usunięcia nowotworu i kastrację. Narkoza nie zrobiła na kocurze najmniejszego wrażenia - już wieczorem domagał się jedzonka, a następnego - po wypuszczeniu z klatki - śmigał jak gdyby nic się nie stało:) Oczywiście Kracio dzielnie łyka antybiotyk i cały czas poluje na zostawione nieopatrznie przez współtowarzyszy jedzonko. Zapomniałabym - wyniki krwi ma IDEALNE!!!!
Poniżej - z imć Gacławem:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]