Jeszcze nigdy nie widziałam kota, który przeszedł tak szybka transformację z buczącej kulki futra do wywalającego brzuch miziaka Przemiana ogromna i niesamowicie szybka - brać i kochać tego pieszczocha
Mściwiek mógłby jeść bez końca, musimy bardzo dbać o jego linię i nie pomylić się w dokładkach Mściwek potrafi oszukiwać jak nikt inny i bardzo przekonująco udawać zagłodzonego kotka Kiedy widzi wolontariusza i poczuje zapach jedzenia to dosłownie szaleje i próbuje wyważyć drzwiczki klatki - sięga łapką, szarpie pręty, miaukoli jak szalony i wcale nie jest ważne czy jadł przed chwilą czy wczoraj
Teraz będzie o sprawach kupnych - u Radochny, która pochodzi z tego samego stada, co Mściwuj, wykryto nicienie płucne i kokcydia - zatem kocur został poddany odrobaczaniu i standardowemu badaniu kału - u Mściwuja nie znaleziono żadnego z tych pasożytów - dlaczego zatem się nie cieszymy? Bo znaleziono coś zupełnie innego - lamblie Faktycznie - stan kup był średni... Dlatego kocur znowu łykał tabsy - tym razem jeszcze inne, które działają na te konkretnie pierwotniaki. No i mamy powtórkę z rozrywki, czyli kolejną zbiórkę urobku... Oby tym razem niczego nowego nie znaleźć! Zobaczcie sami - nawet Mściwuj jest zszokowany tą obfitością paskudztwa;)
Z tymi kupami to zawsze jest kupa problemów W kwestii pasożytów wciąż działamy odrobaczamy, dezynfekujemy, zbieramy, badamy... miejmy nadzieję, że następnym razem będą już jakieś dobre wieści
Tymczasem Mściwek reprezentuje całkowicie luzackie podejście do życia Na dnie klatki rozpłaszcza się jak żaba albo kładzie na boku i wywala brzuchol ten kto go weźmie do siebie, będzie miał kupę śmiechu z tego jakie pozycje relaksacyjne przybiera ten kocurek
Słodki z niego głodomorek, mam nadzieję, że niedługo znajdzie się ktoś kto go wypatrzy
O takich kotach jak Mściwuj trudno się pisze. Kot zdrowy, więc nie ma na co ponarzekać. Cały dzień czeka w klatce na człowieka, który przyjdzie, posprzata, pomizia i nakarmi kotka. Jest miziasty i dość szalenie okazuje uczucia - tak się wierci, że ciężko zrobić mu wyraźne zdjęcia. Jeść lubi nawet bardzo i nie wybrzydza Do kuwety zawsze ładnie trafia. ma bardzo ciekawe umaszczenie
Więc powiedzcie mi... co on jeszcze w tym szpitaliku robi? Czas wyruszyć w świat Do domku stałego albo tymczasowego - nieważne. Byleby jakikolwiek zgłosił
Mściwek ma w tej chwili ok. 8 lat - na tyle został oceniony przez weterynarza. Jakoś wcześniej nie zwróciłam na to uwagi i nie zaglądałam w metryczkę, bo patrząc na jego gabaryty i zachowane byłam przekonana, że ten kot to dzieciak Szalony młodzik i rozrabiaka W życiu by mi nie przyszło do głowy i nie posądziłabym go o dojrzałość
Co dzień nadziera się wołając o jedzenie, na widok wolontariusza próbuje staranować głową drzwiczki klatki Bawi się mychami i piłeczkami i szaleje jak kociątko Przydałoby mu się większe lokum
Mściwek ma w tej chwili ok. 8 lat - na tyle został oceniony przez weterynarza. Jakoś wcześniej nie zwróciłam na to uwagi i nie zaglądałam w metryczkę, bo patrząc na jego gabaryty i zachowane byłam przekonana, że ten kot to dzieciak Szalony młodzik i rozrabiaka W życiu by mi nie przyszło do głowy i nie posądziłabym go o dojrzałość
Co dzień nadziera się wołając o jedzenie, na widok wolontariusza próbuje staranować głową drzwiczki klatki Bawi się mychami i piłeczkami i szaleje jak kociątko Przydałoby mu się większe lokum
Czas płynie, Mściwek wciąż w klatce. Jakiś czas temu zmieniliśmy specyfik do zakrapiania uszu i taktykę zakrapiania z 1 raza w tygodniu na codziennie. Mściwek nie bardzo to lubi, ale skoro oznacza to wyjęcie z klatki i wymizianie brzuszka to jakoś się na to godzi. Uszka wydają się być nieco czystsze, ale jeszcze za szybko by to oceniać
W związku z sytuacja epidemiczną i różnymi obostrzeniami jakie idą wraz z nią po raz kolejny musieliśmy ewakuować nasz szpitalik. Mściwek został tymczasowo przeniesiony do domu tymczasowego i spędza tam ferie jesienne
W związku z kolejną w tym roku ewakuacją szpitalika Mściwuj trafił pod moje skrzydła. Pierwsze dni Mściwuś spędził pod łóżkiem, szybko jednak doszedł do wniosku ,iż o wiele lepiej leżeć na nim aniżeli pod nim Mściwuj bardzo dobrze zaaklimatyzował się w domu, którego nigdy nie doświadczył w swoim życiu. Kolega biega po całym mieszkaniu, bawi się myszkami, piłeczkami, zaczepia rezydentki. Nie straszne mu suki jednej z nich Chłopak się nie poddaje i próbuje się zakumuplować z pozostałymi lokatorkami.
Mściwuj czuje się doskonale w swoim domku tymczasowym. Chłopak biega po mieszkaniu, bawi się wszystkim co wpadnie mu w łapki, piłeczka czy klamra do włosów nieważne, wszystko się nada. Zaczepia pozostałe mieszkanki , ale tutaj dziewczyny są oporne na jego wdzięki. No może czasem Jadźka się z nim pogoni po mieszkaniu:)
Poza tym to kot bezproblemowy. Chłopak bezbłędnie korzysta z kuwetki, nie grymasi, miseczki opróżnia w trymiga. Przychodzi na głaski, zadba o komfort termiczny opiekunki w nocy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]