Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Luntrus
Autor Wiadomość
crestwood 

Dołączyła: 03 Wrz 2020
Posty: 1246
Skąd: Poznań

Wysłany: Pon 19 Lut, 2024 14:10   

Luntku, walcz o zdrowie, wszyscy mocno Ci kibicujemy!
 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2739
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 19 Lut, 2024 17:19   

Cały czas trzymamy kciuki!
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 26 Lut, 2024 13:22   

Za nami kolejna kontrola. Oczka są już bardzo ładne, spojówki blade, bez rozpulchnienia. Nosek cały czas zakatarzony mocno, więc kolejny raz Luniek miał wykonany flushing nozdrzy - podczas płukania wyszło bardzo dużo wydzieliny. Osłuchowo jest poprawa, ale nadal słyszalny jest szmer zaostrzony na szczycie wdechu. Gardło goi się ładnie, obrzęk zszedł, ale węzły chłonne podżuchwowe są dalej powiększone.
Leki póki co bez zmian do końca miesiąca: dwa razy dziennie dwa rodzaje antybiotyków plus leki przeciw zapalne, nebulizacje rano i wieczorem, dodatkowo suplementy odpornościowe i prebiotyki, a oczka kropimy już tylko raz dziennie. Od marca zmieniamy antybiotyki na lek immunomodulujący.

Największym problemem był brak apetytu, od kilku dni Luniek na szczęście zaczął się interesować jedzeniem, ale tylko takim intensywnie pachnącym. W jedzeniu ratowały nas suche chrupki i podgrzane filetówki. Ileż to się nakombinowaliśmy, żeby kociak zaczął cokolwiek jeść. Od wczoraj Luniek czuje się wyraźnie lepiej i przy wsparciu leku na pobudzenie apetytu zaczął jeść ponownie karmę bytową wysokiej jakości. Uff.

Ku mej wielkiej radości wczoraj przyszedł do mnie na głaski pierwszy raz od czasu choroby. Słyszeć jego mruczenie po tak długim czasie smarkania, charkania lub ciszy - bezcenne. Tak mu brakowało bliskości, że z kolan zejść nie chciał.

Choroba Luntka uświadomiła mi, jak bardzo jestem z niego dumna - przy całej jego nieobsługiwalności, której zawsze się obawiałam - Luniek pokazał, że razem możemy zrobić wszystko, że nie muszę się bać, bo jak coś się dzieje to i tak damy radę, a on ufa i będzie grzecznym kotkiem przy wszelkich niezbędnych czynnościach. Kocia mądrość po raz kolejny mnie zaskakuje.

Inhalujemy się:


a zaraz po odpoczywamy:
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 15 Mar, 2024 11:50   

Ostatnia Luntkowa kontrola wykazała, że Luniasek jest już zdrowym kotkiem! Udało się nam pokonać ostre zapalenie płuc! Trudne i długie, bo ponad miesięczne leczenie wreszcie możemy zakończyć. Luniek odetchnął z ulgą, bo już pod koniec miał serdecznie dość podawania leków i inhalacji. Teraz wspieramy jego odporność lizyną i betaglukanem, żeby się kociak zregenerował. Trochę muszę się namęczyć, żeby suplementy zjadał z karmą, ale nie chcę go znów stresować podawaniem ich do pysia.

Za ok miesiąc przed nami usuwanie guza...

Niestety jego stan psychiczny jest groszy - łapanie, podawanie leków, inahalowanie zestresowały kotka na tyle, że teraz przy jakimkolwiek ruchu człowieka czuje się niepewnie i ucieka. Dnie i noce spędza zasadniczo w szafie z ubraniami, wychodzi tylko do kuwety i na jedzenie. Jak mnie widzi to na szczęście mimo wszystko się nie obawia, dalej mnie kocha i się mizia, a także ucina sobie publiczne drzemki wygrzewając się w słońcu (co kocha ponad wszystko). Mam nadzieję, że uda się mi ponownie wypracować jego równowagę emocjonalną.



 
 
Estel 
Cat Lady

Wiek: 35
Dołączył: 24 Lip 2015
Posty: 53
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 18 Mar, 2024 22:50   

Dobre wieści - w końcu w marcu Luntrusik patrzy z kalendarza, to jego miesiąc, kiedy, jak nie teraz? Trzymamy kciuki za powrót do komfortu psychicznego :kwiatek:
_________________
"Icicle, icicle, where are you going? I have a hiding place, when spring marches in..."
 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 04 Kwi, 2024 09:56   

Luniek zdrowotnie jest w miarę stabilny, choć okresowo pojawia się wyciek z oczka bądź katarek. Pojawiliśmy się więc na kontroli, a kocurek dostał zalecenia inhalacji na kilka dni plus lek przeciw zapalny. Sytuacja się unormowała, choć wyciek z oczka czasem się jeszcze pojawia. Luntka suplementuję więc betaglukanem i lizyną, żeby podnieść mu odporność. O ile z betaglukanem nie ma problemu, to żeby Luniek lizynę zechciał spożyć z karmą, musze się mocno napracować smakołykami. Za wszelką cenę unikam łapania Luntka na podawanie suplementu, przyda mu się odpoczynek od tej stresującej czynności. Długie leczenie odcisnęło na nim piętno, kiedy tylko Luniek słyszy otwieranie szafki z suplami i lekami, w sekundę znika i siedzi schowany pod kanapą lub w szafie. Mam nadzieję, że ten strach minie szybciej niż później.

Jeśli chodzi o guz, który miał być usuwany... guz zniknął samoistnie, nie ma po nim najmniejszego śladu. Wymacywałam milimetr po milimetrze brzuch, nogi, boki Luntka, czy może się guz gdzieś nie przesunął. Nie ma go. Lekarz także nie znalazła jego pozostałości. Prawdopodobnie był to jakiś odczyn zapalny / ropień, skojarzony jako mięsak, który po długim i szerokim leczeniu zapalenia płuc także zareagował na podawanie leki.

Tymczasem Luntrusik korzysta, kiedy tylko się da, i chętnie wygrzewa swoją słodką dupkę w słoneczku:

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]