Kocur z PGR-u,i nie z PGR-u - dlaczego? Otóż pojawił się znikąd w stadzie, które nasza wolontariuszka ma pod opieką już od dawna - na jego widok po postu wyciągnęła łapkę, a on wszedł - jakby na to tylko czekał... Wyglądał masakrycznie: zrudziały, zaropiały, pogryziony, gołym okiem widać było, jak skaczą po nim pchły, a wszoły ściśle oblepiają każdy pojedynczy włosek futra - obrzydlistwo Kocur wyglądał tak:
W gabinecie stwierdzono, że przy takiej ilości wszołów kota trzeba po prostu ogolić...
Od razu też wykonano badania krwi pokazujące giga leukocytozę i testy (ku zdziwieniu wszystkich ujemne!), zaś na najbliższą przyszłość, po ustabilizowaniu Płomyka, zaplanowano kastrację wraz z sanacją paszczy (stan uzębienia bardzo zły).
Mimo zarobaczenia i masywnego stanu zapalnego kocur na szczęście dość szybko się ogarnął, choć braki spowodowane wieloletnimi zaniedbaniem i niedożywieniem bardzo trudno odbudować - futro do dziś jest mocno takie sobie, mimo stosowania najróżniejszych suplementów...
Co się zaś zmieniło diametralnie??? Stosunek do człowieka Jeszcze siedząc w łapce robił sceny pt.: Zjem Cię żywcem!, natomiast teraz wywala się na boczek, udeptuje posłanko i całym sobą pokazuje, że luuuubi Płomyk na bank nie pochodzi z tego stada, być może został podrzucony, być może zabłądził sam - w każdym razie odstaje na bank gabarytami; czy charakterem? No trochę tak (nie zabija miłością od razu ), niestety nic nie wiemy na temat jego stosunku do innych kotów - no bo siedzi w klatce... Zatem naprawdę bardzo pilnie poszukuje domu - tymczasowy też będzie na wagę złota - oby się ktoś znalazł, kto wypatrzy tego kocura w w kwiecie wieku...
U Płomyka nic się nie dzieje - jedyna rozrywkę w piwniczno-klatkowej codzienności stanowią dwukrotne w ciągu dnia odwiedziny wolontariuszki z jedzonkiem... A zobaczcie jaki potencjał drzemie w kocurze:
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 05 Paź, 2020 01:08
Potencjał drzemie, już łapką prawie ugniata, tylko miną groźną trochę odstrasza
Płomyczek wypiękniał i rozkwita . Futerko odrosło, spuchaciło się i już nie straszy rudością, a sam Płomyk przypomina teraz baranka na krótkich nóżkach . Chłopak w końcu przytył - obecnie waży 3,1 kg, a na początku było to ledwie ponad dwa kilo. Co prawda oczko cały czas mu łzawi, ale pani doktor powiedziała, że nie jest to nic niepokojącego i pewnie tak już zostanie. Płomyk uwielbia się tulić, być branym na ręce, miziać się i głośno przy tym chrumka. Z dzikuna nie zostało nic a nic.
Z kotami jeszcze nie miał bezpośredniego kontaktu - wszystko przed nami!
Wkrótce Płomyk będzie odrobaczany, a następnie - jeśli nie będzie przeciwwskazań - wpuszczony na salony.
Niestety słaba jakość, ale zobaczcie, jaki to pieszczoch!
Płomyk , to płomień miłości którym wita przy każdym karmieniu.
Kocurek uwielbia człowieka a i pies wydaje się być całkiem intereującym towarzystwem, a napewno niczym strasznym.
Kotek jest absolutnie proludzki , zeroagresji uwielbia być głaskany a po porvji pieszczot zasypia po prostu ideał🙃🙂
Płomyś niestety ze wzgledu na strachowyja Leopolda niestety dalej koczuje w klatce. Kocur ma piękne czarne futro i w niczym nie przypomina biedaka jaki do nas zawitał. Jest przekochany nadstawia łepek do głaskana a jak usłyszy ze nadchodzi kolacja to głośnym ...mrałł mrałł informuje ze czeka
Płomyk to absolutna przytulanka. Uwielbia być głaskany, nadstawia główkę , robi koci grzbiet , można by nie kończyć. Płomyk jest juz oswojony i gotowy na swojego człowieka. Idealnie korzysta z kuwety. Przy jedzeniu tez nie marudzi. Może mieć do towarzystwa spokojnego towarzysza zabaw.
Płomyk , całym soba kocha człowieka. Po syczącym dziku nie ma śladu. Chce człowieka dla siebie , kot ipies nie przeszkadza ale tez nie budzi zainteresowania. Odrobina zabawy wędko.mile widziana jednak kicyk i drzemka to coś co Płomyk stawia na pierwszym miejscu. Zdrowotnie jest dobrze , jes
Dynie troche łzawiące oczko , ale tutaj juz tak musi zostac , poprostu przemywamy solą fizjologiczna i jestem piękny😃
Nastał nowy rozdział w życiu Płomyczka - nowy dom tymczasowy.
Kotek pomimo swojej niełatwej historii od początku wydawał się spokojny i już w pierwszym kontakcie pozwolił się pogłaskać - bo to przecież lubi najbardziej! Mimo to adaptacja do nowych warunków wymaga od kocurka nie lada stresu. W nowej przestrzeni postanowił zaszyć się za zasłoną, tuż pod grzejnikiem. To jego oaza, której w towarzystwie człowieka nie opuszczał aż do dziś! Już trzeciego dnia w nowym dt ciekawość przezwyciężyła stres i pozwoliła mu na krótki acz parokrotny spacer do okna w poszukiwaniu źródeł dźwięku wielkomiejskiego zgiełku. Razem z Płomyczkiem mamy też za sobą serię głasków, którym towarzyszyło lekkie mruczenie. Cierpliwość popłaca!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]