Cześć, Ubu ma się już o wiele lepiej. Miałyśmy kryzys po adopcji Manjaro i wizycie u weterynarza. Od tego czasu bardzo ode mnie uciekała lub nawet na mnie syczała. Na rezydentkę też syczała, ogólnie mocno się wycofała. Dałam jej spokój na jakiś czas i nie próbowałam jej głaskać ani wymuszać kocich spotkań. Po jakimś czasie, podczas karmienia zaczęłam z nią zostawać dłużej i podchodzić coraz bliżej. Dawałam jej do obwąchania rękę i baaardzo delikatnie dotykałam jej futerka, kiedy jadła. Gdy się odsuwała - dawałam jej spokój. Z czasem jednak odsuwała się coraz mniej, a wręcz zaczęła podchodzić po głaskanie zanim poszła jeść
Od tego momentu wszystko bardzo się poprawiło. Kotki spokojniej na siebie reagują, dzięki czemu większość dnia spędzają na wspólnej przestrzeni. Ubu nadal syczy na moją kotkę i nie chce wchodzić z nią w interakcje, ale większość czasu każda zajmuje się sobą. Ze dwa dni temu Ubu nawet przyszła do mnie wieczorem do łóżka na głaskanie i została do spania
Bardzo się cieszę, że przetrwałyśmy kryzys i udało nam się nawiązać fajną relację
Ubuntu czuje się u mnie w domu swobodnie. Chodzi po całym mieszkaniu, nieraz śpi ze mną, chociaż nie nie za bardzo pozwala się głaskać, jeśli sama nie zacznie się łasić - wszystko na jej zasadach . Ostatnio były u mnie na noc koleżanki i mimo, że głaskania nie chciała, to w spała z nimi i z moją rezydentką w łóżku . Lubi się bawić ganiając różne przedmioty. Czasami wdaje się w małe bójki z rezydentką - Ubu jest spokojna, a moja T'challa lubi zaczepiać wszystkich i wszystko wokół. Zwykle jednak dochodzą do porozumienia i najczęściej zwykłe syknięcie wystarczy, żeby rezydentka się wycofała. Ubu ma apetyt i ogólnie wygląda na zadowoloną.
Wpadła właśnie na nią ankieta adopcyjna, dzisiaj odezwę się do potencjalnej adopcji.
Odwiedziłam Ubuntu z aparatem i uwieczniłam kilka momentów naszej grumpy koteczki Ubuntu raczej zachowywała dystans, ale powiązany z zaciekawieniem. W trakcie wizyty nabierała odwagi, przemieszczała się spokojnie do kuchni i innego pokoju, w którym zabazowała wprawdzie pod łóżkiem, ale gdy postanowiłam już się pakować i zniknęłam z pola widzenia, Ubuntu wróciła do pierwszego pokoju, jakby chciała powiedzieć "No jak to, ciocia, już sobie jedziesz??" I pokazała się jeszcze pięknie w całej okazałości, a nawet zaciekawiła się na chwilę wędką
Ubuntu ma się dobrze. Czuje się u mnie w domu bardzo swobodnie. Wita mnie w korytarzu jak wracam do domu, czasami przychodzi na głaskanie, zdarza się jej ze mną spać, lubi też gonić wędki. Nie do końca lubi się z moją rezydentką, mają całkiem inne temperamenty. Ubu jest spokojna, a rezydentka ją zaczepia i potem obie się denerwują. Mimo to czasami odpoczywają niedaleko siebie (ok. 1m) i potrafią bawić się ze mną wędką w tym samym czasie.
Update o Ubuntu
Żyje sobie fajnie, dobrze się czuje u mnie w domu. Daje się głaskać, lubi się bawić (sama albo ze mną i rezydentką, choć wtedy jest bardziej ostrożna).
Ale co do rezydentki... im Ubu lepiej czuje się w domu, tym moja kotka gorzej się wobec niej zachowuje. Na początku ich znajomości były to delikatne zabawowe zaczepki, ale teraz, gdy ich nie rozdzielam rezydentka potrafi zaatakować i muszę interweniować, bo odgłosy walki są serio groźne :/. Jak wychodzę z domu to zamykam je oddzielnie. Niewiele mogę zrobić, bo bawią się razem, nieraz odpoczywają 1-2 m od siebie, głaszczę je i daję smaczki w tym samym czasie, ale moja kotka i tak przegania Ubuntu. Zaczęła też sikać po całym domu. Stąd prośba o przeniesienie Ubu . Nie jestem w stanie poświęcić więcej czasu na ich pilnowanie, a w niedalekiej przyszłości czekają mnie wyjazdy i przeprowadzka, więc koty i tak byłyby przenoszone.
Dodam jeszcze, że odkąd Ubu jest u mnie zrobiła ogromne postępy w relacjach z ludźmi. Nie jest jakimś wielkim przytulasem, ale nie chowa się przede mną, daje się głaskać, śpi ze mną, a nawet jak ktoś mnie odwiedza to zagląda zaciekawiona i czasem daje się pogłaskać czy przychodzi po smaczki <3
Tak! Ubu w niedzielę zostanie przewieziona do P. Asi, która zdecydowała się dać jej domek
Na miejscu wszystko jest już przygotowane; zabezpieczone okna, karma, kuweta, smaczki itd. Pozostaje nam dogadać godzinę i Ubu wkrótce będzie w nowym domu
Ubuntu już w swoim domku. Kicia zwiedziła mieszkanie i znalazła kryjówkę na półce, z której obserwowała otoczenie. Była odważna jak na pierwszy raz w nowym miejscu. Ubuntu ma człowieka na wyłączność, więc podejrzewam, że informacja, że Ubuntu to miziak i śpi z Opiekunką to tylko kwestia czasu. Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację! Bądź szczęśliwa, Ubu
Pierwsza doba w nowym domu była dość stresująca, bo kicia nie chciała jeść, a upał przecież doskwierał. Ale starania opiekunki i podstawianie co jakiś czas świeżej porcji jedzonka ze smaczkami poskutkowały i na następny dzień Ubuntu zjadła już całą porcję jedzonka.
Dziś dostałam miłą wiadomość z DS:
"Ubusia ładnie je swoją karmę, załatwia potrzeby do kuwetki.
Wczoraj jak się myłam do spania to... ktoś zajął moje łóżko, ale jak usiadłam to zeskoczyła. Jej ulubionym miejscem do odpoczynku jest kartonowy drapak, fotel, pufa i parapet."
Ubuntu szybko się aklimatyzuje i pewnie już niedługo będzie pewną siebie królową swego domu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]