Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Sob 08 Sty, 2022 20:55
Milka M.
Autor Wiadomość
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Sro 07 Paź, 2020 08:57   Milka M.

Ta koteczka spędzała sen z powiek naszej wolontariuszce, opiekującej się słynnym stadem kotów z upadającego PGR-u. Krówka była dzika, bała się podejść na bliżej niż kilka metrów i na dodatek była w ciąży. Trzy tygodnie codziennych polowań, chodzenia z klatką-łapką (co chwilę ulepszaną - bezskutecznie...) i różnymi przysmakami nie dawały żadnego efektu (albo i efekt był - w tym czasie złapały się na kastrację dwie inne kotki i dwa kocury :diabel: ). Ostatecznie Milka skusiła się na pełną miskę kurczaka i w przypływie zapomnienia pozwoliła, by klatka się zamknęła ;) .

Sterylizacja aborcyjna była zaplanowana już na drugi dzień - wyjątkowo na niedzielę, bo czas naglił, jednak na kilka godzin przed podróżą do weterynarza koteczka urodziła dwoje kociąt :shock: . Z tego powodu Milka została - by pod czujnym okiem opiekunki, w bezpiecznej klatce, wychowała swoje maluchy.

W międzyczasie z wystraszonej i syczącej kulki Milka stała się koteczką, która na widok wolontariuszki (albo przysmaczków) zaczynała delikatnie mruczeć. Od samego początku pozwala się głaskać, najchętniej kiedy jest zajęta pochłanianiem kolejnych porcji karmy - Milka po porodzie ważyła ledwie 2,5 kg i naprawdę można było jej policzyć wszystkie kosteczki :( . Na szczęście waga skoczyła w górę - obecnie mamy pół kilograma więcej i Milka nie pożera już karmy tak łapczywie jak wcześniej.

Kotka jest łagodna, spokojna i bardzo wrażliwa na zmiany - kiedy dostała nową, wyparzoną kuwetę i świeży żwir, ze stresu przestała się wypróżniać - konieczne było odsikiwanie jej, na szczęście obyło się bez lewatyw...

Niedawno Milka miała pierwszą wizytę u weterynarza - wyniki krwi ma idealne, jednak stan uzębienia... fatalny :/. Choć koteczka ma zaledwie dwa lata, musi pozbyć się zębów, które gniją, a przy delikatnym ruszeniu ich, lała się ropa.
Przed nami sterylizacja, sanacja paszczy i kolejne odrobaczenie, bowiem gwardia pasożytów nie odpuszcza, ale już teraz Milka może rozglądać się za domem - choćby tym tymczasowym, bo na razie siedzi w klatce w garażu, w którym niedługo, kiedy nadejdą chłodniejsze noce, nie będzie mogła zostać.









Milka na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony przez saszka Sob 08 Sty, 2022 20:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Czw 22 Paź, 2020 11:23   

Milusia przeszła wczoraj zabieg kastracji - wszystko przebiegło bez komplikacji, niestety koteczka bardzo źle zniosła narkozę i kilka razy wymiotowała w drodze do domu. W domu też parę razy miała odruch wymiotny, jednak nie miała już czego zwracać :( . Na szczęście z kuwety korzystała parę razy.
Z apetytem jest kiepsko - Milka nie zjadła dziś nic, ale być może jest to spowodowane stresem, bo po narkozie nie mogła wrócić do swojej klatki i tymczasowo była w innej klatce w domu. Inne dźwięki i hałasy mogły zwiększyć stres, a Milcia już nie raz pokazała, jak bardzo jest wrażliwa na jakiekolwiek zmiany. Dziś wraca do swojego apartamentu w garażu, więc prosimy o kciuki, by wrócił apetyt i nie pojawiły się żadne inne problemy ;)



 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020 10:46   

Milka po powrocie do swojego apartamentu od razu wyluzowała. W czasie jej nieobecności klatka została porządnie wysprzątana, zawisł nowy drapaczek w kształcie kota (już drugi, bo Milka drapaczki wszelakie uwielbia), pojawił się też nowy drapak z kartonu, bo poprzedni już się rozpadł na kawałki. Wjechało też trochę nowych zabawek, między innymi poduszka z walerianą, ale koteczka docenia wszystko - materiałowy cukierek, rybkę z kocimiętką, zabawki z walerianą i wszystkie inne, które jej dam. Wędki też są super.

Milusia napędziła mi trochę stracha, kiedy po przenosinach do garażu i po podaniu kolacji rzuciła się na miskę ze świeżą wodą i wypiła wszystko w ekspresowym tempie. Na szczęście nie zauważyłam żadnych innych niepokojących objawów, w nocy chodziłam na kontrole - kolejna miseczka z wodą już nie była opróżniona, więc prawdopodobnie to wciąż był efekt narkozy po zabiegu. Na drugi dzień śniadanie zjadła z apetytem, a później pobawiła się - tak nieśmiało, delikatnie, bo Milka nie jest nachalna w tym, co robi. To bardzo spokojna, łagodna i ugodowa koteczka ;) .



Na ulubionym hamaczku:


Milkę często zachęcam do zabawy, bo bardzo lubi wędki i fika z nimi jak młode kocię. Niestety, jak to u nieśmiałych stworzeń bywa, Milusia się uspokaja, kiedy widzi telefon ;)

Te hałasy w tle to Ed demolujący garaż :roll:
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Sro 04 Lis, 2020 14:55   

Z racji tego, że jestem objęta izolacją domową, mam zdecydowanie więcej czasu dla kocich. Milka też na tym korzysta - i chyba czasem nawet jest z tego zadowolona ;) .
Parę dni temu pozamykałam na klucz wszystkie drzwi z garażu i otworzyłam klatkę, by Milka mogła trochę pozwiedzać - na początku nie skorzystała i długo zachęcałam ją wędką. Wyszła na sekundę, po czym wróciła w bezpieczne miejsce i tak się bawiłyśmy.









Dopiero po kilkunastu minutach Milka wyszła z klatki na dobre - a jak wyszła, to nie chciała wracać :diabel: . Pozwoliłam jej zwiedzać pomieszczenie, a kiedy wracałam z karmą, koteczka ostrożnie wycofała się do klatki. Dziś już nie była tak chętna na powrót za kraty - ale będziemy nad tym pracować ;) .

Każda wędka jest dla Milki spoko - i bird, i te krótkie. Tymi drugimi uwielbia się bawić, kiedy leży w hamaczku, w którym już naprawdę ledwie się mieści. I wtedy może szaleć bez końca ::









Piruety czy joga? ::
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Pon 16 Lis, 2020 22:24   

Od jakiegoś czasu Milka codziennie rano ma otwieraną klatkę i chodzi po garażu. Na początku nie chciała wracać za kratki, ale jednak miłość do jedzonka zwycięża. Teraz za każdym razem, kiedy pojawiają się miseczki, Milcia wskakuje do klatki i nawet nie boi się przemknąć obok mnie :: . Pozwala się głaskać, kiedy je, nie syczy, nie jest agresywna - zresztą nigdy nie była :aniolek: .
Obecnie uwielbia przesiadywać na drapaczku, który został wstawiony do pomieszczenia.



A w międzyczasie koteczka uprawia zapasy z Edem i muszę przyznać, że chłopak bardzo ją rozruszał - często widuję, że to Milka zaczepia Eda i zachęca do zabaw, do których on chętny jest zawsze ;) .

 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Pią 11 Gru, 2020 10:16   

Od jakiegoś czasu w garażu rozstawiona jest jeszcze jedna klatka, przez co Milka nie mogła swobodnie chodzić po całym pomieszczeniu. Nie bardzo jej się podobało ograniczenie przestrzeni, ale nie podejmowała prób ucieczek. Milusia jak zawsze jest kochaną koteczką - co prawda trzyma dystans, nie pozwala do siebie podejść, ale też nie ucieka w popłochu. Wiem, że zmieniłoby się to, gdyby znalazła dom tymczasowy, gdzie człowieka widywałaby dłużej niż kilkanaście minut dziennie :( .
Jedzonko to sens jej życia - co niestety widać, bo waga trochę poszybowała w górę :diabel: . Milka daje się głaskać, miziać i czochrać, kiedy je i wtedy moja obecność ani trochę jej nie przeszkadza.

Po przymusowej kwarantannie Milusia znów ma dostęp do całego pomieszczenia - najczęściej widuję ją na klatce jej nowej-starej koleżanki ;) .

 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Sro 23 Gru, 2020 13:43   

Milka niedawno przez kilka dni miała do dyspozycji garaż w pojedynkę i raczej nie bardzo jej się to podobało. To koteczka, która - choć nadal nieśmiała i nieco wycofana - potrzebuje do życia kociego towarzysza. Widać było, że chodziła nieco zagubiona, chowała się w kącikach i nie wychodziła z nich, a jak tylko Ed wrócił, Milka znów zaczęła przesiadywać na widoku i ganiać się z nim, przewracając kartony i zrzucając różne przedmioty z półek :diabel: .



Milka była w tym roku bardzo grzecznym koteczkiem, bo dostała świąteczny prezent od Mikołaja (niestety pozować do zdjęć nie chciała). W paczuszce były ulubione hamaczki (obecny już jest dziurawy od wysiadywania go), ulubione wędki, ulubione tekturowe drapaczki, no i oczywiście ulubiooooone przysmaczki - pasty Miamor :love: . I choć krążą pomówienia, że Milka wygląda jakby zjadła kilogram fretek i tupta jak (nie)mały nosorożec, koteczka się tym wcale nie przejmuje i oddaje przyjemnościom:
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Nie 03 Sty, 2021 22:25   

Od dłuższego czasu Milka bardzo mało jadła. Na początku nie niepokoiło mnie to za bardzo, zaczęłam więc testować różne karmy i różne smaki - niestety wciąż z tym samym efektem i co rano i wieczór zgarniałam niemal nietknięte miski z karmą. Przegłodzenie Milki też nie pomogło - następnego dnia znów apetyt był taki se :? . Kiedy już zaczynałam się niepokoić i zastanawiać, co może być przyczyną tego niejedzenia, Milka sama dała mi odpowiedź - po prostu pewnego ranka, kiedy otwarłam jej klatkę, wykulała się z niej, potuptała do worka z chrupkami, które mam dla stada, i w nim zanurkowała :diabel: . Jak tylko worek zniknął, Milce apetyt na mokrą karmę od razu wrócił i za każdym razem zgarniam puste miseczki :: .
Niestety Milka - choć wygląda niewinnie - jest raczej typem łobuza niż grzecznego koteczka i po schowaniu otwartego worka z karmą, zabrała się za rozpracowanie innych, jeszcze zamkniętych. Z tego względu wszystkie karmy są zamknięte w klatce po wyadoptowanej niedawno Celince. I kiedy już myślałam, że to wystarczy, pewnego dnia zobaczyłam przedziurawioną dziesiątkami dziur po kłach tubkę pasty odkłaczającej, którą wiedziałam, że GDZIEŚ mam, ale od dawna nie mogłam jej namierzyć. Milka sobie z tym poradziła. Były jeszcze rozszarpane saszetki z karmą gastro i wyjęte z kartonika, zeżarte pasty witaminowe. Teraz wszystko jest w transporterach - to był jedyny sposób na to, by Milka nie dobierała się do niczego zakazanego.

Poza tym to przekochana kotka - obecnie już czasem przechodzi obok mnie spokojnie (tylko wtedy, kiedy ja kucam) i nie ucieka aż tak często, kiedy wyciągam w jej stronę rękę. Czasem też się zapomina i jak ją miziam, to cicho mruczy :love: .



Smaczek?! DAJ!
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Wto 12 Sty, 2021 08:48   

Ochota na to, co zakazane, jest u Milki nadal duża, a z racji tego, że przysmaki są pochowane, kotka zapewnia mi inne rozrywki - demolkę garażu :diabel: . Poza tym parę razy przyłapałam ją na tym, że śpi na najwyższej półce regału, na kartonie - jakieś 30cm od sufitu ;) . Najczęściej jednak zasypia na drapaku lub w legowisku ustawionym na klatce, skąd łatwo ją dosięgnąć i zacząć sesję miziankową.

A na takie spoufałości Milka pozwala, kiedy wie, że zaraz będzie jedzonko:

Bo jedzonko to nadal sens życia Milki i rzecz najważniejsza na świecie ;) .
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Wto 26 Sty, 2021 08:52   

Każdego dnia, kiedy idę do Milki, ta wita mnie schowana w kąciku, ale kiedy wracam kolejny raz, tym razem z termoforami i pełną miseczką, Milka rozmruczana siedzi zawsze obok klatki i czeka na jedzonko. Wtedy można miziać i miziać, a kiedy już wystarczy tych spoufałości, Milka ostrożnie odchodzi na bok - nie jest to już ucieczka, jak to wyglądało do niedawna :aniolek: .
Koteczka jest po kolejnym odrobaczeniu - pastę na robale z ulubionym przysmakiem wciągała w tempie ekspresowym i jeszcze rozglądała się za kolejną porcją :: .

Ostatnio koty dostały trochę nowych zabawek i większość już jest rozpracowana :diabel: . Milka fika z myszkami jak młode kocię, a przy tym wygląda bardzo komicznie, kiedy robi fikołki, przewraca się na grzbiet i pokazuje swój brzuchol. Nadal ulubione miejsca do spania to legowisko na klatce, szczyt drapaka, kawałek kocyka otoczony górą puszek z karmą albo karton na regale, przy samym suficie. Szkoda tylko, że kiedy Milka schodzi z tych wysokości, zawsze coś za sobą zrzuci, a w domu wtedy słychać, jakby ściana się waliła :diabel: .

Tak czy siak - jest tak samo kochana, jak bardzo jest łobuzem :love: .

 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Wto 26 Sty, 2021 13:22   

oj tam oj tam, jakby ściana się waliła - odrobina decybeli nie zaszkodzi :P
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Nasta 
Nasta

Dołączyła: 17 Gru 2020
Posty: 99
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 27 Lut, 2021 15:36   

Co tam słychać u Milki? :)
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Sob 27 Lut, 2021 21:40   

U Milki trochę się pozmieniało - z racji tego, że w pomieszczeniu pojawiła się nowa klatka, a w niej Niedźwiadek, Milka i Ed musieli być tymczasowo zamknięci. Trwało to kilka dni i nie byli zachwyceni, na szczęście udało mi się zbudować solidny mur do samego sufitu z moskitier i koców, więc do Milki i Eda wchodzę przez przejście z domu, a do sklatkowanego przybysza przez drzwi z ogrodu :: .

Milki życie płynie spokojnie, chociaż Ed daje jej czasem popalić i czasem te zabawy są dla niej zbyt intensywne. Nie boi się ustawiać młodego do pionu i solidne pacnięcie łapą w zadek albo w pychol daje jej trochę spokoju. Milka wciąż jest nieśmiała, cały czas tak samo mocno kocha jedzonko i na widok miseczek pozwala ze sobą robić niemal wszystko ;) . Ostatnio dostała nowe zabawki, z których już większość jest rozpracowana, zniszczona albo pochłonięta przez czarną dziurę.

Niedawno Milunia miała też mieć badania kontrolne przed sanacją - niestety tak spanikowała na widok transportera, że po kilkunastu minutach walk i pościgów, nakłaniania jej siłą, by wyszła spod regałów lub z kartonów pod samym sufitem, po prostu się poddałam. Trochę nadszarpnęłam tym Milki zaufanie i całą dobę do mnie nie podchodziła, na szczęście na drugi dzień już mi wybaczyła ;) . W najbliższym czasie powtórka z łapania kotki do transportera i mam nadzieję, że tym razem zakończy się to sukcesem.

 
 
Nasta 
Nasta

Dołączyła: 17 Gru 2020
Posty: 99
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 28 Lut, 2021 00:33   

Jaka ona jest słodziutka. Oby dała się złapać następnym razem! Powinna umowić się na pogaduchy z Herą, która zapewne powiedziałaby, że wszystko będzie dobrze i bez ząbków można równie smacznie pałaszować smakołyki :) :love: :tak:
 
 
Misia 
PRAWO / złoty wolo

Dołączyła: 04 Lut 2019
Posty: 586
Skąd: Rydzyna
Wysłany: Nie 21 Mar, 2021 14:26   

Jedenaście miesięcy temu Milka w końcu została odłowiona na kastrację. Następnego dnia zrobiła mi niespodziankę, odmieniając tym samym nie tylko moje, ale przede wszystkim swoje życie. Milka do obory już nie wróciła. Przez cały ten czas mieszkała w garażu, początkowo w klatce, później miała do dyspozycji całe pomieszczenie. Oswajanie jakoś szło - chociaż bardzo powoli, bo i człowieka koteczka widywała tylko kilkanaście minut dziennie.
Wczoraj Milka spakowała swoją walizeczkę i pojechała do domu tymczasowego - takiego prawdziwego, a nie żadnego pomieszczenia gospodarczego. Ma do dyspozycji dwóch człowieków, trzy pokoje i osiatkowany balkon :aniolek: . No i przede wszystkim - nie ma kotów, które ostatnio niestety dawały jej mocno popalić :( . I choć trudno było mi się z nią rozstać, to wiem, że garaż to nie miejsce dla żadnego kota i cieszę się, że ktoś podjął się pracy nad dalszą socjalizacją koteczki.

Pierwsza doba w nowym miejscu minęła Milce w napięciu, na szczęście pozwoliła się pogłaskać, skusiła się też na trochę karmy i przysmaczki. Początkowo schowała się pod komodą, później przeniosła się do kuchni i stamtąd przyglądała się domownikom. W nocy trochę pozwiedzała. Czekamy wciąż na pierwsze siku w kuwecie - tego niestety najbardziej się obawiam, że znów ze stresu się zatka :( .
W każdym razie - trzymajcie kciuki za aklimatyzację!

Ostatnie zdjęcie Milki u mnie:


I w nowym miejscu:


 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]